Go to content

Fakty i mity o PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego dla o(d)pornych

Fot. iStock / DrGrounds

PMS, czyli Premenstrual syndrome, a po polsku zespół napięcia przedmiesiączkowego to taki stan w cyklu miesiączkowym kobiety, kiedy mało co jest tak, jak być powinno. Towarzyszy mu cała masa fizycznych i emocjonalnych objawów, a jasnych, naukowych dowodów potwierdzających bezpośredni związek między nimi a zmianami w gospodarce hormonalnej ciągle brak (podejrzewa się, że PMS jest konsekwencją nadmiernej produkcji estrogenów przy niedoborze progestagenów.)
PMS „atakuje” nas z reguły 5 do 11 dni przed spodziewaną miesiączką. Niektóre z nas reagują irytacją, inne ospałością, jeszcze inne nadmierną wrażliwością. Objawy z reguły ustępują gdy zaczyna się miesiączka, lub dwa, trzy dni później.

Właściwe, dokładne przyczyny zespołu napięcia przedmiesiączkowego nie zostały zbadane. Zmiany w poziomie hormonów mogą odgrywać pewną rolę, ale to jeszcze nie jest fakt potwierdzony naukowo. Mitów wokół PMS narosło jednak tyle, że dziś postaramy się obalić choć kilka z nich.

Mit: PMS nie istnieje, to wszystko dzieje się „w twojej głowie”

Fakt: Objawy takie jak stany depresyjny, smutek, rozdrażnienie, wahania nastrojów, nieoczekiwana złość to emocje związane z poziomem estrogenu i progestagenów. Czyli, faktycznie: to DZIEJE SIĘ w twojej głowie. Problem w tym, że ile kobiet, tyle możliwości przeżywania PMS. Niektóre z nas przechodzą ten okres bardzo intensywnie, inne ledwo zauważalnie. Niektóre „męczą się” co miesiąc, u innych występuje sporadycznie. PMS z pewnością istnieje, po prostu nie jest aż tak powszechny jak nam się wydaje.

Mit: Kobieta dotknięta PMS-em nie jest w stanie kontrolować swoich emocji

Fakt: Złość, napady smutku, zalewanie się łzami, wszystkie mocne emocje związane z zespołem napięcia przedmiesiączkowego MOŻNA kontrolować. Na pewno nie ma powodów by zachowanie, którym kogoś bliskiego ranisz usprawiedliwiać chwilową niedyspozycją…

Mit: na objawy PMS najlepiej pomaga… czekolada

Fakt: Oczywiście, chciałybyśmy wierzyć, że to prawda… Niestety, choć czekolada poprawia nastrój, to remedium działa tylko chwilę. Cukier daje zastrzyk energii, której w tym okresie bardzo potrzebujesz. Objadanie się czekoladowymi słodyczami „ na smuteczki” ma jednak swoje konsekwencje. Poza tym, że „idzie” w biodra, uda, brzuch i sama wiesz najlepiej gdzie jeszcze, gwarantuje dodatkowe atrakcje w postaci -na przykład – wzdęć… „Ale czekolada zdziała cuda” – mówisz. Tak, cudownie poszerzy cię o ładnych kilka centymetrów.
Rada: Jeśli ciężko przechodzisz objawy PMS, często pij wodę i jedz małe posiłki, o regularnych, częstych porach.

Mit: PMS sprawia, że kobiety są agresywne i wrogo nastawione

Fakt: Niektóre z nas mogą być nieco zrzędliwe i wrażliwe. Inne – zapominalskie i ospałe. Ale agresja i wrogie nastawienie do bliskich to stanowczo zbyt wiele. Jeśli tak właśnie dzieje się w twoim przypadku, powinnaś skonsultować te objawy z lekarzem.

Mit: Lepiej nie uprawiać w stanie PMS aktywności fizycznej

Fakt: Wręcz przeciwnie, aktywność fizyczna pomaga zwalczać większość objawów spowodowanych przez PMS. A poza tym, to dość oczywiste, że regularne ćwiczenia pomogą ci nie tylko utrzymywać dobrą formę fizyczną, ale także zachować emocjonalną równowagę.

Ponieważ nie opracowano dotąd naukowych metod postępowania przy objawach zespołu napięcia przedmiesiączkowego, mamy dla was na koniec krótki przekaz.

Drogie Panie!

Kiedy rzeczywistość staje się zbyt uciążliwa by nie sięgnąć po batonik, temperatura powietrza jest zbyt wysoka a jednocześnie zbyt niska, kawa za słodka lub zbyt gorzka, a bycie miłą i cierpliwą to prawdziwe wyzwanie, pamiętajcie: to nie jest wina waszego mężczyzny.

Drodzy Panowie!

PMS zjawia się nagle i nie poprzedzają go alarmy ostrzegawcze. Po prostu grzecznie się dostosujcie :P.