Go to content

Panicznie boisz się zdrady lub rutyny? Istnieje coś gorszego, co zabije każdą miłość

Fot. iStock/martin-dm

Dzięki licznym publikacjom z zakresu psychologii, doskonale wiemy, jaki wpływ na relacje w związku ma to, co i w jaki sposób mówimy do partnera. Znamy pewne zwroty, które działają destrukcyjnie na relacje i staramy się ich unikać. Używamy otwartego kodu, bo przecież najważniejsza jest komunikacja. Wystarczy otworzyć pierwszy lepszy poradnik. Zapominamy jednak o jednym, bardzo ważnym czynniku, który śmiało można nazwać Zabójcą Związkowym nr 1. 

Agnieszka i Wojtek uchodzą za parę idealną. Właściwie nikt nigdy nie widział, by się kłócili. Ale żeby jedno drugie entuzjastycznie wspierało w dążenia też nie. Gdy się rozstali, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Taka dobrana i zgodna para? Osoby z zewnątrz niestety nie widzą wszystkiego. Dopiero później okazało się, że ich miłość zabiła cisza.

Milczenie jest destrukcyjne

To, co my widzieliśmy i nazywaliśmy „małżeństwem idealnym”, dla nich było próbą przetrwania. Bo gdy pojawiały się sytuacje, w których należało swoje poglądy skonfrontować, a żale wylać – oni milczeli. I to milczenie im tę miłość zabiło. Niebezpieczna dla związku jest nie tylko nieodpowiednia komunikacja, ale także totalna bierność. Bo po co się kłócić, bo po co tłumaczyć? Ano dlatego, że zawsze jest to pewna forma dialogu. Cisza powoduje frustrację, a gdy ta narośnie, może przerodzić się w niechęć i pogardę. Gdzieś znika intymność i poczucie bezpieczeństwa.

Status quo

Niektóre pary latami akceptują taki stan rzeczy. Przyzwyczajają się do funkcjonowania w ciszy z obawy, że wszystko się zepsuje. Albo co gorsze, nie wiedzą co robić i gdzie szukać pomocy. Z biegiem czasu są od siebie coraz dalej. Samotność staje się bolesna. Skrywane żale powodują powolną śmierć związku. Jak to możliwe, skoro chcieliśmy dobrze?

Komunikacja

Związki pełne miłości i zrozumienia, budowane są na dialogu. W tych domach mówi się nie tylko o dobrych rzeczach, ale także o niezaspokojonych potrzebach, gniewie i frustracji. Większość z nas panicznie boi się awantur, zdrady czy rutyny. Tak naprawdę wszystkie te sprawy można wyprostować. Bać należy się ciszy, bo ta często przeradza się w obojętność. A tę barierę znacznie trudniej przełamać.

Na podstawie: Your Tango