Go to content

Lata dwudzieste, lata trzydzieste, Kiedyś dla wzruszeń będą pretekstem…

My polskie Bridget Jones trochę roztargnione, trochę zabiegane i trochę zakochane. Wciąż poszukujemy swoich dróg spełniając oczekiwania innych, biegnąc za swoimi marzeniami, nastawione na sukcesy, bo takie czasy. Kobiety wyzwolone, ale i trochę zagubione w rzeczywistym świecie.

Kobiety piękne, młode, niezależne, zbliżające się do trzydziestki albo właśnie ją przekraczające. Nawet jeśli to „właśnie” oznacza pięć, sześć lat. Nieźle zarabiamy, modnie się ubieramy, chodzimy do klubów fitness, do solariów, do szkół tańca, w weekendy uprawiamy clubbing.

Jak powiedziała Emily Giffin – „Myślę, że trzydziestka jest tylko liczbą, a człowiek ma tyle lat na ile się czuje, i tak dalej. Uważam również, że w ogólnym rozrachunku trzydziestolatki nadal są młode. Tylko nie aż tak.

Dzisiejsze trzydziestolatki to po trochę niegdyś dwudziestolatki, jeszcze dziewczyny, a już kobiety. Z głową jeszcze w chmurach, a życie wymaga rozsądku i jak znaleźć harmonię życia. Co tak naprawdę ważne jest w życiu – o to jest pytanie? Kariera, rodzina, przyjaciele, szczęście….

Odwołując się do słów Magdaleny Witkiewicz w książce „Pensjonat Marzeń” „Jakie to jest śmieszne, że tak za tą dorosłością biegniemy, a gdy ją wreszcie doganiamy, ona nas bardzo rozczarowuje…

Aby nie czuć rozczarowania , nie brać odpowiedzialności za siebie i swoje życie często polegamy na rodzicach. Nie tylko dlatego że musimy, choć i tak bywa, ale również dlatego, że jest nam tak wygodnie. Ceną za tę wygodę jest,  że rodzice traktują nas  trzydziestolatki jak dzieci, które nie umieją się odnaleźć w życiu. Tymczasem My doskonale wiemy co robimy, tylko przewartościowałyśmy  „styl tradycyjny” na taki, który odpowiada naszym czasom, ambicjom i marzeniom… Mówią o nas wieczne dzieci, nazywają też hedonistkami, a tak naprawdę są wśród nas kobiety z pasją, marzeniami,  ale i z tęsknotą za bliską osobą, samotne, odrzucone, onieśmielone…  Cóż, takie są koszty pozornej samorealizacji, ale można to zmienić…

Ale co ty planujesz?
– Planuję porwać się z motyką na słońce. Z tym że mam bardzo solidną motykę, a słońce jest na wyciągnięcie ręki…”  Marek Kędzierski

 

Każda z nas oczekuje od życia czegoś innego, inne oczekiwania od otoczenia, inne wartości i cele,  warto to sobie uświadomić, aby wspomnień czar trwał zawsze bez goryczy i smutku, i z uśmiechem wracać do lat dwudziestych, trzydziestych. Tylko najpierw musimy znaleźć Ciebie

Jak ustawiać priorytety, gdzie szukać bratniej duszy, jak zmieniać coś w życiu, o tych i innych naszych rozterkach od czasu do czasu będę przedstawiać moje refleksje. Zapraszam do lektury, do dodawania komentarzy jak i zadawania pytań.

 

Dla Pań, które chciały by się podzielić swoimi rozważaniami, omówić swoje rozterki i przeanalizować swoje przemyślenia zapraszam na wspólnego udziału w warsztatach, już 27 sierpnia 2016 roku, w Centrum Warszawy. Więcej o warsztacie tutaj.