Go to content

Dopiero kiedy stajesz się „zimną suką”, wszyscy wokół orientują się, że wcześniej taka nie byłaś…

Fot. iStock / caracterdesign

W końcu, choć nie wiesz dokładnie, w jaki sposób i kiedy, nadejdzie dzień, w którym staniesz się „chłodniejsza” w relacjach z innymi, bardziej ostrożna. Kiedy przypomnisz sobie o poczuciu własnej wartości. Ale ludzie wokół ciebie nie widzą tej wewnętrznej zmiany. Wiedzą jednak, że coś jest inaczej i zaczynają cenić osobę, którą byłaś wcześniej.

Kto twierdzi, że ludzie się nie zmieniają, myli się. Proces zmian jest czymś bardzo intymnym, czymś co osiągamy poprzez pełne uświadomienie sobie naszych ograniczeń i naszych możliwości. Nawet najbardziej kochające kobiece serce zmęczy się w końcu ciągłym „obrywaniem” i stanie się choć odrobinę zimne. To prosty mechanizm obronny.

Jeffrey Kottler, psycholog, twierdzi, że po około 30 latach wszelkiego rodzaju doświadczeń w dziedzinie relacji społecznych, ​​zmieniamy się z konieczności, z powodu lęku o własne przetrwanie. Troski życia codziennego, małe rozczarowania, słowa wypowiedziane (lub nie), jego nieobecność, ciągłe wyrzeczenia i dawanie z siebie wszystkiego bez otrzymania czegokolwiek w zamian – dokładnie tyle wystarczy, byś poczuła podstawową potrzebę: zacząć stawiać siebie na pierwszym miejscu, aby przeżyć. Dosłownie.

„Zimne” serce to trochę umysł zmęczony czekaniem. Nasza samoocena uruchamia alarm i poczucie własnej wartości. „Ochłodzenie” jest odpowiedzią na dysonanse życia, na rozczarowania. Teraz miłość własna może znów zaistnieć.

Najprawdopodobniej najbliżsi nam ludzie dostrzegają tę zmianę i zastanawiają się, co się dzieje i dlaczego nie jesteśmy już takimi troskliwymi i uroczymi kobietkami, jak poprzednio.

Możliwe też, że nie rozumiejąc tej zmiany, czują się zirytowani, ponieważ nie znajdują już tej samej drogi do naszego serca. Ale ty jesteś w końcu spokojna, w końcu w równowadze. Rozumiesz teraz, że pewne rzeczy trzeba zaakceptować takie, jakimi są. Że życie nie jest sprawiedliwe, a ludzie nie zawsze są lojalni i pełni szacunku. Stąd fakt, że nie możemy skupiać naszego istnienia wokół tego, co robią lub czego nie robią innymi. Odkrywasz, że musisz zostawić sobie miejsce na uczucia, własne.

Nieco chłodniejsze i ostrożniejsze serce patrzy na sprawy z większym dystansem. Potrafi zdecydować, kto ma zostać, a kto odejść z jego życia. I nie ma w tym nic złego.


Na podstawie: nospensees.fr