Go to content

Dlaczego mężczyźni częściej odchodzą, kiedy zaczynają się kłopoty, a kobiety zostają, by trwać przy ukochanym „na dobre i na złe”

Dlaczego mężczyźni częściej odchodzą, kiedy zaczynają się kłopoty, a kobiety częściej zostają, by trwać przy ukochanym "na dobre i na złe"
Fot. iStock/AntonioGuillem

Nie myślimy stereotypami. To statystyki pokazują tę smutną prawdę: mężczyźni, dużo częściej niż kobiety, poddają się w trudnych sytuacjach. Częściej opuszczają swoje partnerki, gdy te muszą stawić czoło ciężkiej chorobie, mają mniej cierpliwości, gdy dzieci sprawiają im poważne kłopoty. Dlaczego mężczyźni częściej odchodzą, łatwiej i szybciej „odpuszczają”, gdy związek z ukochaną blokują emocjonalne mielizny. To kobiety lepiej sprawdzają się w trudnych warunkach, to one przejmują stery, gdy związkowy statek natrafia na sztorm. Dlaczego tak się dzieje?

Dlaczego mężczyźni częściej odchodzą, kiedy zaczynają się kłopoty?

W raporcie z 2009 r. , opublikowanym w czasopiśmie Cancer stwierdzono, że kobieta u której zdiagnozowano poważną chorobę jest sześć razy bardziej narażona na rozwód lub separację niż mężczyzna z podobną diagnozą. Naukowcy wskazują kilka możliwych powodów takiej rozbieżności w sytuacji kobiet i mężczyzn. Przede wszystkim, zdaniem dr Marca Chamberlain’a, bycie opiekunem nie jest tradycyjną rolą panów. Co to oznacza? Większość mężów doskonale troszczy się o swoje partnerki, ale nie czuje się z tym komfortowo. Opieka nad osobą chorą wymaga również zmiany dotychczasowego stylu życia i wielu wyrzeczeń, w tym często również sposobu w jaki partner  dotychczas zarabiał pieniądze. To może być dla niego bardzo trudne. Kobiety są w tej kwestii o wiele bardziej „elastyczne”, stawiając na pierwszym miejscu zdrowie, szczęście i komfort psychiczny ukochanego.

Radzenie sobie z trudnymi problemami innego typu (jak na przykład niespodziewana ciąża, poważne kłopoty wychowawcze, powolny rozpad związku, czy nawet zdrada) wymaga silnego wsparcia emocjonalnego. Kobiety zwracają się po nie do przyjaciół, psychologa, członków rodziny albo grupy wsparcia, mężczyźni – nie. Mężczyzna zwykle polega na swojej partnerce jako na głównym powierniku, a gdy z jakiegoś powodu nie może tego zrobić, zostaje ze swoimi problemami sam. I nie daje rady.

Istotny jest również strach przed porzuceniem. Bojąc się, że nie sprosta związkowym kłopotom, mężczyzna woli wycofać się pierwszy, bo w swojej ocenie, w ten sposób nie ponosi porażki

O, ironio losu! Czy naprawdę silne, męskie ramię można już tylko spotkać na siłowni?


Na podstawie: oprah.com