Go to content

5 psychologicznych eksperymentów, które tłumaczą nasze dziwne zachowanie

5 psychologicznych eksperymentów, które tłumaczą nasze dziwne zachowanie
fot. iStock/Todor Tsvetkov

Psycholog społeczny Philip Zimbardo zastanawiał się kiedyś, dlaczego dobrzy ludzie robią złe rzeczy, a ci inteligentni czasem zachowują się bardzo irracjonalnie. Nie trzeba być specjalistą, by raz na jakiś czas w bezsenne noce zadawać sobie bardzo podobne pytania. Wysyłamy wiadomości, których potem bardzo żałujemy. Rzucamy słowami, które mogą zranić, a co drugi flirt sprawia, że serce łamiemy sobie same. I po co nam to wszystko? Psychologowie społeczni biorą nasze zachowania pod lupę i starają się wytłumaczyć, dlaczego czasem nasze zachowanie wymyka się spod kontroli.

1. Efekt halo

W psychologii efekt halo to automatyczne przypisywanie komuś cech pozytywnych lub negatywnych. Dlaczego nazywa się to „efektem halo”? Ponieważ ta jedna, ważna cecha negatywna lub pozytywna wpływa na nadawanie kolejnych. Przykładowo spotykamy kogoś pierwszy raz. My samy jesteśmy punktualni, więc zakładamy, że nowo poznana osoba także jest punktualna, ponieważ nie spóźniła się na pierwsze spotkanie, a co za tym idzie – jest inteligentna. I tak oto zapętlamy się w nadawaniu komuś cech według siebie samego. Najlepszym przykładem na to są hollywoodzkie gwiazdy. To bogaci ludzie, więc na pewno szczęśliwi, a co za tym idzie piękni i mający wszystko, czego chcą.

2. Dysonans poznawczy 

Przełomowy eksperyment Festingera i  Carlsmitha, który przeprowadzili w 1959 roku doprowadził do wytłumaczenia wielu zachowań ludzkich. Dysonans poznawczy to brak komfortu psychicznego, spowodowany rozbieżnością między tym, co czujemy, a tym co myślimy. Elementy poznawcze to nasze myśli, wiedza, uczucia. Bardzo często odczuwamy przecież zupełną rozbieżność na przykład między tym co wiemy, a tym co czujemy. Palacze doskonale wiedzą, że  ich uzależnienie ma zły wpływ na zdrowie, a kobiety doświadczające przemocy w domu mają świadomość tego, że dzieje się źle. Jednak czy coś się zmienia? Niekoniecznie, bo zaczynamy tłumaczyć swoje zachowania tak, by przekonać do kłamstwa samych siebie.

3. Jaskinia Samobójców 

Steroetypy i konkurencja to chleb powszechny w XXI wieku. Jednak już kilkadziesiąt lat temu amerykański psycholog Muzafer Sherif udowodnił, że wszystko to dzieje się z powodu ograniczonego dostępu do dóbr, których pragnie każdy. Latem 1954 roku Sherif podzielił grupę dwunastoletnich skautów na dwie jedenastoosobowe grupy i wywiózł je osobno do Jaskini Samobójców w stanie Oklahoma. Na kilka dni grupę kolegów pozbawiono wzajemnego kontaktu. W obu grupach organizatorzy eksperymentu starali się wytworzyć poczucie więzi, hierarchii i solidarności. Kiedy po wcześniej ustalonym czasie dwie grupy się spotkały, Sherif musiał szybko zakończyć swoje badania. Dlaczego? Bo wśród chłopców wytworzyła się zbyt duża konkurencja i agresja.

4. Eksperyment więzienny 

A gdybyś tak pewnego dnia przeczytała w gazecie ogłoszenie o eksperymencie, w którym mogłabyś wziąć udział za całkiem dobre pieniądze? Jedyny warunek: nie możesz mieć na swoim koncie kryminalnej przeszłości. Zostajesz więźniem lub strażnikiem. Pewnie zajdzie się kilka osób, które bez wahania wzięłoby udział w eksperymencie choćby ze względu na serial „Orange is The New Black”. Jednak eksperyment przeprowadzony w Stanford był ważniejszy niż chęć poczucia się jak bohaterki ulubionego serialu. Okazało się, że ludzie gdy stają się anonimowi, stają się jednocześnie bardziej brutalni wobec innych. To doskonale można porównać do dzisiejszego działania w hejterów w Internecie. W końcu wszyscy są 'anonimowi’, więc czują, że mogą sobie pozwolić na więcej.

5. Eksperyment Miligrama 

Czy jesteśmy gotowi porazić drugiego, niewinnego człowieka prądem, jeśli dostaniemy taki rozkaz? Czy bylibyśmy w stanie zabić, bo ktoś nam kazał? Takie pytania zadał sobie Stanley Miligram. Przebadał 1000 osób w warunkach laboratoryjnych. Badanych podzielono na „nauczycieli” i „uczniów”. Uczniowie mieli przyswajać wiedzę, a nauczyciele egzekwować ją. Jeśli uczeń się pomylił, nauczyciel miał go razić prądem. Przy każdej pomyłce siła wstrząsu była zwiększana. Nauczyciele na początku mieli zaaplikować sobie próbny wstrząs by poczuć, ból z jakim będą mieli do czynienia uczniowie. Wiedzieli, że siła wstrząsu nie jest tak silna by doprowadzić do śmierci. Działali jednak myśląc, że krzywdzą niewinnych ludzi w imię nauki. Przeprowadzający eksperyment pełnił role autorytetu; informował o regułach, przydzielał role i polecał wykonanie zadania nauczycielom, gdy sprzeciwiali się lub wahali. Wnioski? Zło w odpowiednich warunkach może czynić każdy. Nawet ludzie dążący do celów uważanych za szlachetne.


źródło: Spring.org.uk / Psycheexp.yoll.net