Go to content

10 trudnych i łamiących serce prawd, o których ludzie z depresją nie mówią

Fot. iStock/stock_colors

Nie mogę zapomnieć historii kobiety, która nie wygrała walki z depresją, popełniła samobójstwo. Tak często bagatelizujemy jej objawy, odsuwamy się od ludzi, którzy sobie z tą chorobą nie radzą, dają się jej zjadać od środka. Depresja ma wiele twarzy, jest jednak kilka prawd na jej temat, które są udziałem każdego chorującego. Te prawdy bywają trudne do opowiedzenia, ponieważ ujawniają smutną prawdę o tym, co dzieje się w naszych umysłach oraz jak walczymy, by iść do przodu. Ci, którzy chorują na depresję, czują się często samotni, nierozumiani, przytłoczeni życiem i emocjami.

10 trudnych i łamiących serce prawd, o których ludzie z depresją nie mówią

„Nikt nie ma mocy naprawienia mnie”

Depresja nie jest jedną z tych dolegliwości, z którą walczysz do momentu odkrycia magicznej pigułki, która cię wyleczy. Podczas gdy leki i terapia mogą pomóc i przynieść ulgę, nie ma jednak cudownego środka, który sprawi, że jutro obudzisz się zdrowym. To, co dzisiaj tobie pomaga, nie musi wcale działać kilka dni później. Walka z depresją to ciągły eksperyment, by znaleźć spokój.

„Moja depresja sprawia, że bywam samolubny”

Osoby z depresją z natury rzadko bywają egoistami, jednak choroba sprawia, że nimi się stają, skupiają się tylko na sobie. W dniu, kiedy muszą wstać z łóżka i stawić czoło światu, są w swojej głowie tak bardzo, że mało ich obchodzi, co dzieje się wokół. Jest to dla nich ogromny wysiłek i nie chcą tracić energii na interesowanie się czymś innym poza sobą. Nie robią tego, by kogoś skrzywdzić, by odsunąć, po prostu tak mają, warto o tym wiedzieć.

„Są takie momenty, że „nie bycie tutaj” naprawdę brzmi jak dobra opcja”

Czasami, gdy depresja zaciemnia rzeczywistość, gdy odcina chęć do życia, zrobienia czegokolwiek jedyną opcją do rozważenia staje się „nie bycie tutaj”. Nie zawsze chodzi o śmierć, często jest to potrzeba zamrożenia swoich emocji – przestać czuć, odczuwać ból, byleby tylko uciec od depresji, ale od niej nie da się uciec… Żeby chociaż dała przerwę na złapanie oddechu, nabranie sił… Nic takiego jednak się nie dzieje.

„Moja depresja nie jest moim wyborem”

Bardzo często niesłusznie uważa się, że depresja jest wyborem pomiędzy życiem w cierpieniu a byciem szczęśliwym. Niestety, to tak nie działa. Uwierzcie, że każdy zmagający się z depresją, gdyby tylko mógł, dokonałby innego wyboru. Depresja jest chorobą psychiczną, nie wyborem.

„Często odłączam się od świata zewnętrznego”

Ci, którzy cierpią na depresję w momencie, w którym naprawdę potrzebuję miłości i wsparcia najbliższych, zaczynają się od nich odsuwać. Gdy depresja całkowicie ich pochłania, przestają dzwonić, pisać SMS-y, spotykać się. I wcale nie chodzi o to, że ktoś taki nie chce naszej pomocy. W tych najmroczniejszych chwilach wstydzi się jak nisko upadł i uważa, że nie zasługuje na nasze wsparcie. Jeśli chorujący na depresję oddala się od ciebie, nie pozwól mu na to.

„Poleganie na lekach nie jest niczym dobrym”

Kiedy myślimy o lekach, kojarzymy je z chorobą. Nie musimy ich brać na co dzień, ale wiemy, że jedna tabletka uratuje nas przed bólem głowy, a kilka pokona grypę. Teraz wyobraź sobie, że każdego dnia musisz polegać na lekach, być może przez resztę twojego życia. Czujesz, że ciało cię zawodzi, to nie jest coś, co łatwo zaakceptować.

„Moim największym wrogiem jest mój własny mózg”

Niektórzy ludzie nie radzą sobie z osądzaniem, agresją czy zastraszaniem ze strony rodziny, współpracowników lub innych osób w ich życiu. Osoby z depresją toczą tę samą walkę, ale głos, który ich rozdziera, jest w ich umyśle, jest wszędzie, gdziekolwiek się znajdują w każdej minucie każdego dnia. Nie ma od niego ucieczki.

„Kiedy walczę, porzucam rzeczy, które kocham najbardziej”

Każdy, kto zmaga się z depresją, doświadcza takich chwil, kiedy po raz kolejny wślizguje się w czarną dziurę. To właśni wtedy porzuca rzeczy, które najbardziej go pasjonują. Niektórzy ludzie przestają jeść, tracą zainteresowanie swoją pracą, rezygnują z ulubionego sportu. To czerwona flaga – jeśli ktoś, kogo kochacie nie znajduje już radości w tym, co zwykle sprawiało mi przyjemność, to znaczy, że potrzebuje pomocy.

„Przez większość mojego życia czuję się winna za moją depresję, mimo że to nie moja wina”

Nie ma nikogo „winnego” za depresję, nikt nie sprawił, że ktoś zachorował. Zmagający się z depresją, chociaż to wiedzą, często mają ogromne poczucie winy. Czują się winni za obarczanie przyjaciół i rodziny swoją chorobą, za niewywiązywanie się z codziennych obowiązków, za podejmowanie autodestrukcyjnych decyzji, za nietroszczenie się o innych, bo tak bardzo są skupieni na tym, by utrzymać się na powierzchni.

„Mówienie: „Dasz radę” nijak nie pomaga”

Ludziom często się wydaje, że depresja to taka choroba, z którą każdy, jeśli tylko chce, może bez problemu się uporać. Wziąć tabletkę, iść na terapię i po kłopocie. Depresja to nie jest coś, z czego można się otrząsnąć, z czym sobie można ot tak – dać radę. Tym, czego najbardziej potrzebują zmagający się z depresją, to obecność drugiego człowieka. Tylko i aż. Bez udzielania „złotych rad”.