Go to content

Palą papierosy w ciąży, żeby dziecko nie było zbyt duże, a przez to poród łatwiejszy. To pomysł nastoletnich matek

Fot. iStock / Saso Novoselic

Poród bywa trudnym doświadczeniem, obfitującym w mnogość przeżyć. Kobiety wydając na świat potomstwo, muszą zmierzyć się z bólem, strachem, obawą, że sobie nie poradzą, ale i radością, nadzieją, gigantycznym przypływem sił na powitanie dziecka. Owszem, mało która z nas nie marzy, by poród był szybki i jak najmniej bolesny. Aby ułatwić sobie zadanie, uczęszczamy do szkół rodzenia, ćwiczymy mięśnie Kegla, słuchamy rad doświadczonych mam i położnych. Niestety nie tylko…

Kobiety, szczególnie te młode, często będące ciężarnymi bez świadomości czym jest odpowiedzialność za nienarodzone jeszcze dziecko, sięgają po szokujące sposoby, by bolało jak najmniej.

Chcesz mieć małe dziecko i szybki poród? Idź na dymka!

Szczególnie jeśli jesteś nastolatką, której ani odpowiedzialność, ani wyobraźnia nie są głównym atutem, zacznij palić jak najwcześniej. Nastolatki znalazły porażający sposób na zapewnienie sobie całkiem przyjemnego porodu — papierosy. To, że palenie tytoniu w ciąży jest szkodliwe i skrajnie nieodpowiedzialne, zdaje się, powinny wiedzieć wszystkie przyszłe matki. Ale coraz częściej wśród nastolatek spotyka się przypadki przyszłych matek — palaczek. Liczą one na to, że przez wpływ nałogu, ich dzieci urodzą się mniejsze więc sam poród będzie łatwiejszy. W zasadzie proste rozumowanie — mniejsze dziecko, mniej wysiłku, mniej bólu.

Głupota nie boli, ale jej konsekwencje tak

Simone Dennis z Australian National University przez dekadę prowadziła badania nad tym zjawiskiem w Australii. Najczęstszym motywem nastolatek jest obawa przed trudnym porodem, brakiem satysfakcji seksualnej po porodzie, zmienionego ciała. Wychodzą one z założenia, że im mniejsze dziecko, tym mniejszy problem. One są młode i mają tyle planów przed sobą, a współczesny wzorzec nowoczesnej, szczupłej i zadbane kobiety, także matki, zmusza je do zwiększenia starań w odniesieniu „sukcesu”. A kto poniesie konsekwencje głupiej mody? Tak, maleństwo. Matki nie biorą pod uwagę zagrożenia wyższym wskaźnikiem  martwych urodzeń i poronień, przedwczesnego odklejenia łożyska, problemów z sercem lub wad wrodzonych. Nie zastanawiają się nad tym, że urodzenie chorego dziecka może poważnie wpłynąć na dalszy przebieg całego ich życia. Ostrzeżenia lokowane na papierosach czy środkach masowego przekazu również nie robią na nich wrażenia. Problem zatacza coraz szersze kręgi. Jak widać nieodpowiedzialne podejście do tematu rodzicielstwa i zamartwianie się o własny komfort wygrywa ze zdrowiem i bezpieczeństwem dziecka.


źródło: dzielnicastylu.plwiedzoholik.pl