Go to content

Moje niemowlę ciągle płacze! Jak je uspokoić? 10 sprawdzonych metod matek, które w końcu śpią spokojnie

Moje niemowlę ciągle płacze! Jak je uspokoić? 10 sprawdzonych metod matek, które w końcu śpią spokojnie
Fot. iStock / Halfpoint

Nie sztuką jest ze spokojnego niemowlaka zrobić płaczącego potworka. Trudniej jest z wiecznie krzyczącego maluszka, zrobić aniołka. 

Każde dziecko rodzi się z własnym, indywidualnym temperamentem. Jedne dzieci z natury są spokojne, inne pobudzone i bardzo wrażliwe, czyli tzw. typ „wiecznie płaczący”. Jednak temperament temperamentem, ale pewne zachowania często zależą od nas – rodziców. Moja córka jest bardzo spokojna, ale widzę, że banalnie jest sprawić, że będzie płakała przez kilka godzin, będzie marudna i krzycząca. Natomiast żeby każdy dzień był pogodny i radosny nawet u spokojnego dziecka, należy trzymać się pewnych zasad. 

A jak to jest z dziećmi wrażliwymi? Czy da się sprawić, żeby stały się spokojniejsze i pogodniejsze?
Przepytałam kilkanaście mam, które stosowały różne techniki uspokajania swoich dzieci i zebrałam je do kupy. U niektórych maluchów wystarczyło zastosować jedną czy dwie metody, u innych wszystkie. To zależy od stopnia wrażliwości dziecka. U niektórych te czynności należało powtarzać kilkukrotnie żeby zaczęły działać, u innych było to natychmiastowe rozwiązanie wszystkich problemów.*

*(Oczywiście mówimy o dzieciach płaczących mimo: najedzenia, czystej pieluchy, zdrowych, nieprzegrzanych/niewychłodzonych itp).

CO MOŻESZ ZROBIĆ, ŻEBY USPOKOIĆ SWOJE PŁACZĄCE NIEMOWLĘ?

  1. WIĘCEJ TULENIA
    Zauważyłam, że jest pewna zależność między temperamentem dziecka a niektórych matek. Te matki, które były zapracowane, mocno zadaniowo podchodziły do opieki nad dzieckiem, często tworzyły pewien dystans w stosunku do dziecka. Zwykle były dość zimne i oschłe, mało emocjonalne. Dziecko to był jeden z kilku punktów w harmonogramie dnia. O takich matkach pisała też Tracy Hogg w książce pt. „Język niemowląt„. Dziecko potrzebuje bliskości, czułości, poczucia bezpieczeństwa w ciepłych matczynych ramionach. Gdy matka nie ma czasu na tulenie dziecka, albo nie jest na tyle wylewna emocjonalnie, by czuć potrzebę robienia tego, dziecko może być bardzo płaczące. Po prostu nie zaspokaja się jego głównych potrzeb – bliskości i bezpieczeństwa. Rozwiązanie? Wyrzuć kalendarz, telefon, komputer, klientów, kij z tyłka – wyrzuć z siebie wszystkie emocje i poczuj tą wspaniałą więź z dzieckiem. Przytulaj, kochaj, baw, noś na rękach, całuj. Zapewnij jego podstawowe potrzeby! Jesteś jego/jej mamą!
  2. SPOKÓJ MATKI
    Dzieci bardzo mocno wyczuwają nasze emocje. Gdy jesteśmy rozdrażnieni, zdenerwowani, wkurzeni – maluchy przejmują nasze emocje. Zadbaj o spokój, relaks, wypoczynek, komfort życia. Zastanów się z czego wynikają Twoje emocje. Kłótnie z mężem? Z dziadkami? Problemy finansowe? Praca? Jeśli masz na to wpływ, rozwiąż najpierw swoje problemy, zrzuć z siebie bagaż, który nie daje Ci spokoju. Jeśli Twój nastrój wynika z tego, że dziecko ciągle płacze – tworzysz błędne koło. Weź głęboki oddech, znajdź przyczynę, spróbuj ten problem rozwiązać z uśmiechem na twarzy, a zobaczysz, że maluszek też poczuje się dużo lepiej. Oczywiście pomoc Partnera jest tutaj konieczna. Nie zapominajcie o tym!
  3. SPANIE Z DZIECKIEM
    Temat kontrowersyjny, ale skuteczny i sprawdzony. Dzieci, które płaczą w nocy, często nie są gotowe na odseparowanie od matki. Pamiętajmy, że niemowlęta do pewnego momentu myślą, że są integralną częścią macicy. Nie rozumieją otaczającego go świata, dlatego tym bardziej nie wiedzą czemu nie ma mamy obok! Spanie z dzieckiem to najlepszy sposób na zaspokojenie potrzeby bliskości, bezpieczeństwa, ciepła i komfortu dziecka. Śpiąc z dzieckiem należy jednak pamiętać o wszelkich zasadach bezpieczeństwa! Jeśli mimo wszystko nie chcecie spać z dzieckiem, może warto pomyśleć, żeby kłaść malucha na ubraniu mamy (żeby czuło zapach), albo dostawieniu łóżeczka do łóżka rodziców, żeby było blisko. Sprawdzone są też tzw. dostawki do łóżka. Dziecko śpi z Wami, ale osobno 😉 . Niemowlęta śpiące z rodzicami są dużo spokojniejsze i praktycznie w ogóle nie dochodzi do SIDS (Nagłej Śmierci Łóżeczkowej. Jedyna przyczyna śmierci niemowląt w łóżku rodziców to upadek z łóżka lub przygniecenie/przyduszenie. Dlatego tak ważne jest zachowanie środków ostrożności).
  4. IZOLACJA OD BODŹCÓW
    Niektórzy rodzice nie potrafią zmienić swojego dotychczasowego życia po pojawieniu się dziecka w domu. Lubią gwar, chaos, muzykę, zabawę, atakują dziecko tysiącem zabawek, bodźców, co wywołuje potworne zmęczenie i rozdrażnienie. Przebodźcowanie to jedna z najczęstszych przyczyn płaczliwości u dzieci. Pamiętaj, że im młodsze dziecko, tym mniej zabawek i atrakcji potrzebuje. Ich mózg naprawdę pracuje na wysokich obrotach i czasami wystarczy patrzenie na to co ma w pokoju (to naprawdę ogromna ilość rzeczy do poznania!). Co zrobić? Wycisz dziecko. Wyłącz radio, telewizor, zabierz nadmiar zabawek, pozwól dziecku poznawać świat na spokojnie. W jego tempie. Nie Twoim.
  5. IZOLACJA OD GOŚCI
    Gdy pojawia się dziecko w domu, goście walą drzwiami i oknami. Czasami rodzice przyzwyczajeni do tłumów sami spraszają codziennie kolejnych wujków, ciocie i znajomych. Miło jest gdy rodzice mogą spędzić czas w gronie najbliższych, ale nie zawsze jest to dobre dla dziecka. Po porodzie noworodek przeżywa szok. Nie rozumie kim jest mama i tata, a co dopiero inni ludzie. Wstrzymajcie się od gości na jakiś czas. Maluszek może się ich bać (obce głosy, zapachy, dotyk… to wszystko przeraża!). Wiele matek zabrania odwiedzin przez pierwszy miesiąc życia dziecka. Ja osobiście to popieram. Dziecko potrzebuje spokoju i zżycia się z rodzicami. Będzie później czas na gości.
  6. IZOLACJA OD WYJAZDÓW I WYPADÓW W GŁOŚNE MIEJSCA
    Niedawno urodziłaś a już Cię niesie, żeby wyskoczyć z maluchem na weekend? A może czas na zakupy w centrum handlowym? Dziecko nie jest na to jeszcze gotowe. Pomijając kwestie infekcji i wirusów, które można złapać, to znowu jest to nadmiar bodźców i chaosu, którego Twój maluch nie rozumie. Dzieci mogą wtedy płakać ze strachu, z przebodźcowania i z braku bliskości z mamą. Wstrzymaj się na razie od takich atrakcji. Daj sobie czas na regeneracje po porodzie i daj czas dziecku na przystosowanie się do życia w naszym świecie.
  7. NOŚ W CHUŚCIE
    Ciekawe jest to, że u wielu znajomych matek u których dzieci bardzo płakały, sprawdzało się chustonoszenie. To było jedyne miejsce gdzie się uspokajały i usypiały. Potwierdza to fakt, że większość noworodków potrzebuje spędzać czas w warunkach zbliżonych do panujących w macicy. Ciasno, ciepło, blisko mamy, kołysanie, bicie serca… Warto spróbować!
  8. CIASNO I CIEPŁO
    Jak już pisałam wyżej: spróbuj odtworzyć warunki panujące w macicy. Otulaj ciasno niemowlę, bujaj, szuszaj do ucha, ogrzewaj. Dzieci czują się wtedy bezpieczniej i lepiej śpią oraz szybciej się uspokajają.
  9. DUŻO PIERSI
    Nic tak nie działa kojąco na dziecko jak pierś mamy. Żaden smoczek ani butelka nie zapewni tego spokoju jaki daje ciepłe mleko, ssanie piersi i zapach mamy. Niestety wiele mam czuje się uwiązanych gdy dziecko „wisi na piersi”, zamiast zrozumieć, że to daje bardzo dużo dobrego. A z czasem to „wiszenie” się skraca. Ja pozwalałam swojej 4,5 miesięcznej córce wisieć na piersi. Smoczka do tej pory nie poznała. Mimo, że przez pierwsze tygodnie potrafiła wiele godzin ssać, tak teraz ten czas skrócił się jedynie do karmienia. Karmienie piersią pozwala też matce się wyciszyć, potulić dziecko, uspokoić i nawiązać więź, której często brakuje. Pozwalając dziecku korzystać z dobrodziejstw piersi zaspakajamy też punkt 1 – więcej tulenia. Ale musimy pamiętać o kolejnych punktach: nie spieszymy się, nie denerwujemy, wyłączamy bodźce, wypraszamy gości itd. Bez tego wszystkiego karmienie piersią nie będzie przyjemne ani dla dziecka ani dla matki.
  10. UŚMIECHAJ SIĘ I POZBĄDŹ ZŁYCH EMOCJI
    Gdy widzicie człowieka ze smutną miną czy chce Wam się śmiać? Raczej nie. Zwykle przejmujemy emocje drugiej osoby (odbicie lustrzane). Gdy trafiamy na entuzjastę, czujemy przypływ energii, gdy widzimy marudę, nam też się wszystkiego odechciewa. Czemu więc dzieci mają nie przejmować naszych emocji? Przejmują! I to bardzo! Jasper Juul w książce „Twoje kompetentne dziecko” opisał ciekawą historię: Rodzice odprowadzali dziecko do przedszkola. Gdy malucha odprowadzał tata, dziecko z uśmiechem szło do przedszkola, a gdy matka płakało. Można by pomyśleć, że ciężko znosiło rozłąkę z matką. A prawda była taka, że przejmowało emocje mamy, których na zewnątrz nie było widać. To matka nie była gotowa na rozłąkę z dzieckiem. Widzę to też u siebie. Ostatnio mieliśmy gościa, który bardzo mnie zdenerwował. Wręcz rozwścieczył, ale chcąc być kulturalna starałam się nie dać tego po sobie poznać, mimo, że w środku aż kipiałam. Jaki był tego efekt? Moja córka z uroczej śmieszki w trzy sekundy stała się wrzeszcząco-płaczącą marudą.

Nie gwarantuję, że Wasze dzieci się zmienią, ale każda metoda jest dobra, żeby spróbować uspokoić płaczące niemowlę. Czasami wystarczy zmienić jeden element, a czasami konieczna jest zmiana wszystkich nawyków i dotychczasowego życia. Niektórzy rodzice uważają, że nie można dostosowywać wszystkiego do dziecka. Moim zdaniem jest inaczej. Wprowadzanie zmian we wczesnym, niemowlęcym okresie, pozwoli wrócić do pewnych rzeczy w przyszłości. Gdy zaspokoimy potrzeby dziecka, zadbamy o jego komfort psychiczny, istnieje szansa, że łatwiej nam będzie się z nim komunikować w przyszłości i dobrze współpracować.
Znam przypadek w którym rodzice za wszelką cenę nie pozwalali swojemu wiecznie płaczącemu dziecku spać z nimi. Nie zgadzali się na bujanie i uspakajanie na rękach, zajmowali się ciągle swoimi sprawami zawodowymi, regularnie zostawiali niemowlę z dziadkami lub znajomymi. Przetrwali te pierwsze trudne lata licząc, że gdy dziecko podrośnie to będzie inaczej. Syn ma teraz kilka lat. Kończy przedszkole. Od roku śpi z rodzicami, wymaga dużo uwagi, nie potrafi się sam sobą zająć, bo jak tylko rodzic schodzi z pola widzenia ma małego wisielca przy nodze. Łatwo go wystraszyć i trudno uspokoić gdy wpadnie w histerie. Potrzebuje dużo czułości i bliskości oraz zapewnienia, że rodzice go kochają. Nie ma mowy, żeby zostawili go u dziadków czy cioci na kilka godzin. Wyjście do przedszkola zawsze jest koszmarem, więc ten czas, którego nie poświęcili mu w okresie niemowlęcym, nadrabiają teraz dwukrotnie.

Pewne rzeczy zostają w głowie dziecka od pierwszych dni jego życia. Budowanie poczucia bezpieczeństwa, bliskości, więzi z rodzicami to jest inwestycja na całe życie. Nie da się odłożyć tego na później. Rodzicielstwo jest tu i teraz. Nie za rok czy pięć lat. Dlatego zmiany warto wprowadzić od razu, bo im później tym będzie dużo trudniej. A nie wszystko będzie dało się zmienić i nadrobić w późniejszych latach.