Go to content

Drogie niesamowite matki, gdziekolwiek jesteście, posłuchajcie… List do wszystkich matek

Fot. iStock

Super-Matko, gdziekolwiek jesteś (tak piszę do ciebie, nie patrz tak zdumiona),

Opowiem ci pewną historię. Kiedyś dawno temu (no dobra nie tak dawno temu, 3 lata), gdy moja córka miała lat 3 i trochę, zdarzyło się coś niespodziewanego. Miałam uszyć córce kapelusz na Halloween, a walka o usypianie trwała w najlepsze… Kolejne długie minuty, pół godziny, godzina… czyli „miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle…”. W końcu zrezygnowana postanowiłam się dogadać stosując twarde argumenty: „Jest bardzo późno (itepe itede), jeszcze chciałam ci uszyć kapelusz do stroju, ale nie mogę tego robić, gdy ciągle uciekasz z łóżka i chcesz, żebym tu z tobą leżała (itepe itede)”. Zadziałało, mały szantażyk wykorzystałam pewnie po pierwszym sukcesie nieraz. No i  w codziennej bieganinie, nieraz siedziałam po nocach – to nawet stały punkt programu… klasyka…

Aż pewnego dnia moja córka, gdy czegoś chciała, a ja powiedziałam, że nie mogę tego zrobić, powiedziała:  „nie szkodzi mamusiu, jak nie pójdziesz spać, będziesz miała czas, żeby zrobić jeszcze więcej…”. Szeroko otworzyłam oczy. Czyżby kilkulatek naprawdę widział to tak dobrze…?

Matko Polko od brudnych skarpet – patronko pralki, zmywarki  i środków na plamy. I ty przenajświętsza kobieto pracująca, która już dawno żadnej pracy się nie boi – ale ma jej cholernie dosyć. I ty o, Żono przez Ż wielkie jak niejeden pomnik, poganiaczko obsmarkanych chusteczek i owłosionych łydek na twojej kanapie. Wreszcie super-matko, która, gdy nikt nie widzi, zdzierasz z siebie wytartą podomkę i fartuch w kwiaty, żeby w przebraniu zarządzać w jakimś korpo zespołem 50-osób, a potem zdążyć wrócić, zanim ktoś cię zdemaskuje i zetrzeć kaszkę ze ściany, wywiesić pranie… Posłuchaj:

 Zasługujesz na taką samą miłość, jaką codziennie sama dajesz swojej całej rodzinie…

Zasługujesz na taką samą troskę jak twoje dzieci, mąż czy kochanek…

Zasługujesz na to, by to tobie ktoś zrobił herbatę…

To nie grzech mieć inne marzenia, niż zdrowie, szczęście i spełnienie marzeń dzieci…

Nie jesteś tylko matką. Jesteś aż matką. Nie jesteś tylko matką. Jesteś sobą…

♥  Jesteś kochana…

Masz prawo nie wiedzieć…

♥ Jesteś ważna. Dla wielu – najważniejsza…

Masz prawo kochać…

Jesteś wystarczająca… Wystarczająco dobra, czuła, uważna – wystarczająca – tak jaka jesteś…

♥ Robisz więcej, niż ci się wydaje…

♥ Prośba o pomoc, walka o równy o podział obowiązków w domu – nie jest słabością…

♥ Nie każde poświęcenie „dla dzieci”, tak naprawdę im służy…

♥ Zasługujesz na odpoczynek, jak każdy…

♥ Potrzebujesz czasem samotności, jak wszyscy… (nawet gdy szczytem twoich marzeń jest samotność w toalecie)…

♥ Jesteś matką… to mówi o tobie wszystko i nic. Jesteś jedyna wśród nas wszystkich – i to się nigdy nie zmieni, nie staraj się wyrównać do szeregu…

♥ Nie wmawiaj sobie, że twoje serce (tak, to najbardziej czułe serce na świecie, najcieplejsze, najgłębsze dla twoich dzieci) może w nieskończoność znosić bez szkody wszystko…

♥ Żyj (w każdym znaczeniu tego słowa) dla swoich dzieci (a tym samym dla siebie, a może przede wszystkim?)…

♥ Bądź…
– po prostu
– szczęśliwa
– wypoczęta
– zmęczona czasem za bardzo, by musieć więcej!

Więc pomyśl proszę o tym wszystkim co robisz, o tym wszystkim, o czym myślisz, że powinnaś.mogłabyś jeszcze zrobić – i znajdź w tym całym chaosie siebie. Bo gdy teraz o tym zapomnisz, kiedyś zgubisz samą siebie na długie lata.

PS: I proszę nie mów więcej, że jakoś dasz sobie radę, że to  nie szkodzi, że jakoś tak wyszło, to drobiazg… jeśli to takie nieważne, to czy naprawdę jesteś super-matką, czego uczysz swoje dzieci?

Pewnego dnia usłysz może to, co ja – nie szkodzi mamusiu, nie pójdziesz spać i będziesz miała czas, żeby zrobić jeszcze więcej…