Go to content

„Zaszłam w ciążę, a on mówił, że to dziecko ma kilku ojców”

Fot. iStock / da-kuk
Byłam w trakcie rozwodu, kiedy się poznaliśmy. Wszystko zaczęło się banalnie, a zarazem z dnia na dzień brnęłam w miłość bez odwzajemnienia, w związek bez przyszłości nie wiedząc co dopiero mnie czeka. I ile zmartwień i łez mi przysporzysz!
Wiedziałeś w jakiej znajdowałam się sytuacji. Wiedziałeś, że mój rozwód był długi i ciężki i przez co przeszłam przez 14 lat małżeństwa! W trakcie rozwodu spotykaliśmy się dzień w dzień, kochaliśmy się jak szaleni, gdzie tylko popadnie. W głowie miałam wiele planów i problemy, które się piętrzyły.
W pewnym momencie zaczęłam remont mieszkania, w którym miałam zamieszkać razem z córką. Przytłaczały mnie kredyty i praca za biurkiem po 12 godzin. I nagle niespodziewanie przychodzi szok – nieplanowana ciąża. Gdy zobaczyłam dwie kreski, byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi, mimo iż wiedziałam, że ty jako ojciec maleństwa raczej nie będziesz szczęśliwy z tego powodu. I miałam rację!
Nagle odwróciłeś się od mojej osoby, unikałeś twierdząc, że musisz sobie to wszystko przemyśleć i że to szok jest dla twojej mamy! Dziwne to było dla mnie, bo przecież tak nie zachowuje się dorosły mężczyzna. I dziwne to było, bo wszyscy wiedzieli o nas.
Chwilę po tym nasi wspólni znajomi doprowadzają do machiny, która niszczy mi życie. Od plotki do plotki dopiąłeś mi metkę tej łatwej, tej która wrabia cię w dziecko. Słyszałam, że ta istotka nie jest twoja, że ma kilku ojców. było mi przykro i ciężko mi zrozumieć, jak można wymyślić taką historię, która odbija się na naszym maleństwu!!!
Znosząc te wszystkie upokorzenia od twojej osoby i ze strony Twojej rodziny czułam, że odebrałeś mi godność. Straciłam pewność siebie. Idąc ulicą czułam na sobie wzrok innych i wytykanie palcami – to ta puszczalska.Wiele razy łapałam się na tym, że rozmawiając z kimś zastanawiałam się jaką ta osoba ma opinie na mój temat. Chciałam z Tobą rozmawiać, wytłumaczyć się, ale mnie unikałeś i nagle po dwóch miesiącach dałeś mi ultimatum – badania na ojcostwo w trakcie ciąży albo nie istnieję dla Ciebie!
Nosiłam w sobie Twoje dziecko, maleństwo, które było moim największym marzeniem. Czułam jak ta mała istotka bardzo się niepokoi! Było mi ogromnie źle, że to niczemu winne maleństwo jest na ustach całego miasta. Było mi przykro, że Ty sam opowiadasz, że to nie Twoje dziecko i że ojcem może być mój były mąż.
Czułam się jak zero, jak kobieta bez wartości! Nie pomagało nic. Moje zapewnia, że mówię prawdę… Najważniejsze były opinie innych, ale nie to co ja mówiłam. Zgodziłam się na badania myśląc, że w końcu będziesz miał wszystko czarno na białym i miałam nadzieję, że skończy się to całe nieporozumienie. Mimo tego i tak do siódmego miesiąca ciąży byłam dla Ciebie obca. Traktowałeś mnie z pogardą i chamstwem. Już wtedy widać było, że nic dla Ciebie nie znaczyłam!
Kiedy dostałeś wyniki padłeś na kolana przepraszając i prosząc o wybaczenie.Wybaczyłam i nie dla siebie, czy dla ciebie, ale dla naszej córeczki, której tak bardzo oczekiwałam, bo chciałam, aby wychowywała się w pełnej rodzinie. Obiecywałeś mi tak wiele. W dniu porodu trzymałeś mnie dzielnie za rękę, kiedy nasza córka przychodziła na świat. Miałeś się odciąć od rodziny, ale to nie doszło do skutku, wiele nieporozumień wynikło przez Twoją mamę i siostrę, pamiętasz? Nawet w momencie, kiedy nasza kruszynka przyszła na świat, byłeś za tym, aby nasza córka nie chodziła do Twojej rodziny. Twierdziłeś  że oni mnie nie akceptują i dziecka też nie, ale ja bardzo chciałam, aby ona miała rodzinę, bo przecież moi rodzice nie żyli, a rodzeństwo miałam za granicą.
Jedyną osobą, jaka była mi najbliższa, była moja 13-letnia córka i nasza kruszynka, która przyszła na świat! Prosiłam, abyś porozmawiał ze swoją rodziną, aby ją zaakceptowali, ale to wszystko odwróciło się jeszcze bardziej przeciwko mnie! Otwarcie mi mówiłeś, że Twoja rodzina mnie nienawidzi! Godziłam się na wszystko, aby tylko Twoja rodzina i znajomi zrozumieli jaki błąd popełnili. Starałam się i im wybaczyć, bo wiem że rozpamiętywanie nie miało sensu, ale po czasie zrozumiałam że sensu nie ma nasz związek .Pozwalam Ci na wiele,  na wyjście do dyskoteki, kiedy ja sama siedziałam z małą, na wracanie do domu rano, pijany do nieprzytomności. Na to, że wszystko było na mojej głowie! Nie interesowały Cię potrzeby naszego maleństwa – rachunki, zakupy, wszystko miałeś podane na tacy, wszystko, a ja potem jeszcze tolerowałem  wyzwiska, bo myślałam że się zmienisz.
Aż przyszedł dzień, kiedy zrozumiałam, że mimo że Cię kocham, muszę się odwrócić i odejść, bo wiem że muru głową nie przebiję, że nie mogę pozwolić, aby nasza córka dorastała w rodzinie, gdzie nie ma szacunku. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić, aby patrzyła na Ciebie, kiedy jesteś pijany i słuchała wyzwisk! Musiałam powiedzieć stop, bo moje wcześniejsze małżeństwo skończyło się dlatego, że mój były mąż się znęcał nade mną i nad moją  córką. Nie chciałam, aby i ona przechodziła kolejny raz przez podobną sytuację!
Dziś wiem, że postąpiłam najlepiej, jak mogłam. Wiem, że moje córki będę dorastały może i bez ojców, ale w ciszy, spokoju i szacunku! Dziś już wiem, że zaszczepię im siłę i to że wyrosną na piękne i mądre kobiety, które będą świadome swoich potrzeb i wartości! Bo moje córki to „moje wszystko”. Zrozumiałam, że nie mogę nigdy więcej pozwolić żadnemu mężczyźnie, aby  mnie wykorzystywał, bo Ty przecież mnie wykorzystywałeś. Miałeś za naiwną, która  będąc niezależną kobietą, podawałam Ci wszystko na skinienie palca!
Dziś pytam siebie, jak mogłam sobie pozwolić na takie traktowanie, na obelgi od Ciebie i od Twojej rodziny? Jak mogłam pozwolić Tobie, abyś mnie tak bardzo oczernił i poróżnił z innymi? Dziś już wiem, że mimo tylu wylanych łez, mimo tego, że tak bardzo było mi ciężko. Powoli odbuduję swoją pewność siebie i zacznę żyć normalnie. Na chwilę obecną zgubiłam wiarę w człowieka, wiarę w mężczyznę. Mimo, że mam żal do Ciebie, mimo że za każdym razem, kiedy przychodzisz po naszą córkę, odbijam się jak od ściany. To jeszcze bardzo długo nie będę mogła wymazać tej historii z mojego życia! Mimo tego bólu i tego, jak mnie potraktowałeś, wiem, że nasza córka była, jest i będzie wszystkim najpiękniejszym, czym mogłeś mnie obdarować i bardzo Ci za to dziękuję!
Kasia