Go to content

Miłostek w moim życiu było kilka, teraz w moim życiu jest miłość

Fot. Pixabay / Pixelcreatures / CC0 Public Domain
Moja pierwsza miłość jest zarazem moją ostatnią miłością i jedyną. Bo miłość jest tylko jedna. Wszystko inne co nam się w życiu przytrafia, wpuszczając w nasze brzuchy setki motyli, lecz trwając bardzo krótko, to tylko małe miłostki, które nie są godne zwać się miłością.
Miłostek w moim życiu było kilka. Pierwsza chyba w przedszkolu. Nawet jej dobrze nie pamiętam, ale oglądając zdjęcia z przedszkola, na których wciąż pojawiam się z jednym chłopczykiem, mniemam, że łączyła nas właśnie pierwsza miłostka. Nie umiałam nawet dobrze wypowiedzieć jego imienia, bo zamiast „Adrian”, nazywałam go „AdrYjan” (dobrze, że chociaż wymawiałam „r”).
Później było jeszcze wiele miłostek, które miały być do końca życia, no ale jednak nie były. Teraz w moim życiu jest miłość. Wierzę, że ta jedyna i prawdziwa. Miłość, która pojawiła się niespodziewanie, otuliła bezpiecznym dotykiem, zahamowała na moment oddech. Miłość, która w rzeczywistości jest milionem uczuć, nazwanych tylko tym jednym słowem. Moja miłość nazywa się Jarek.
Pokonała ponad 400 km, by spotkać mnie tam, gdzie mnie spotkała. W małym sklepiku, w którym pomagałam podczas wakacji. On przyjechał na kilka tygodni do rodziny i codziennie bywał w tym sklepie. Właśnie ostatniego dnia mojej pracy, On poprosił o mój numer telefonu. Nie podałam, bo jakbym mogła? Ale i tak go zdobył. Spotkaliśmy się może dwa razy. Potem On wyjechał. Ale wrócił, już na zawsze. Rzucił pracę, zostawił wszystko, zatrzymał się w jakimś pensjonacie. I pozostał, aż do dziś. Jest przy mnie od 6 lat, a od ponad dwóch nosi na palcu taką samą obrączkę jak ja. On jest moją miłością: pierwszą, ostatnią i jedyną.
Katarzyna Zatłoka

Akcja „Moja pierwsza miłość”

Pierwsza miłość jest wyjątkowa, to zauroczenie, motyle w brzuchu, ta szeptana na ucho przyjaciółki tajemnica. Niepewność, ciekawość i radość. Zakochując się po raz pierwszy mamy wrażenie, że unosimy się nad ziemią.

Luty to taki czas, kiedy na chwilę przystajemy w naszej miłości. Może dlatego, że nie obchodzimy Walentynek, a może właśnie dlatego, że je obchodzimy. Jedno jest pewne. W tym zimowy miesiącu o miłości myślimy bardziej niż zwykle. Dlatego  chciałybyśmy was zachęcić do wspomnienia waszej pierwszej miłości. Zakochania, zauroczenia. Odkurzenie w pamięci tych wyjątkowych chwil. To z pewnością są piękne historie.

Zapraszamy – włączcie się do naszej akcji „Pierwsza miłość”. Napiszcie do nas opisując swoją pierwszą miłość. My najciekawsze listy nagrodzimy i opublikujemy. Powspominajcie z nami <3

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski


 WEŹ UDZIAŁ W ZABAWIE TUTAJ (klik)