Go to content

Każdy ma swój niewysłany list. „Chociaż to jest list i nie mówię Ci tego prosto w oczy, to dalej nie nazywam rzeczy po imieniu. Mamo, badaj się regularnie”

Fot. iStock/Xesai

Mamo, nie muszę pisać tego listu. Wystarczy, że porozmawiam z Tobą przy śniadaniu, obiedzie, kolacji, w weekend, w tygodniu czy na wakacjach. Jednak nie umiem. Znam Ciebie i wiem, że ta rozmowa skończy się szybciej niż się zaczęła i odpowiesz mi jak zawsze „to nie Twoja sprawa”. Mamo, badaj się!

Od zawsze bałam się o Ciebie. Jak spóźniałaś się żeby mnie odebrać ze szkoły, jak nie odbierałaś telefonu, jak zaczynałaś się źle czuć…umierałam ze strachu i dalej umieram.
Mimo że studiuję medycynę nie umiem z Tobą o tym rozmawiać. Ty to wiesz i ja to wiem, że należy się badać, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Jesteś w końcu wykształcona, a strach nie jest usprawiedliwieniem.
Czasem nie mogę zasnąć, bo boję się, że Ciebie zabraknie, bo Cię nie ostrzegłam, nie dopilnowałam. Ale jak? Skoro nie chcesz o tym rozmawiać. Często zaczynam „onkologiczne” rozmowy w kontekście np. nowych medycznych doniesień. Zawsze się tym interesujesz, ale tej rozmowy nigdy nie kończymy.

Jak byłam mniejsza, to sprawdzałam w nocy czy oddychasz. A każdą nawet błahą chorobę traktowałam jak realne zagrożenie dla Twojego zdrowia (że Ciebie zabraknie).
Chcę Ci pokazać jak bardzo Cię kocham i jak bardzo się boję. Łączy nas bardzo silna więź, a mimo to tego tematu nie umiem z Tobą poruszyć. Już tyle razy rozmawiałam z pacjentami o tym, nigdy z Tobą. Nie wyobrażam sobie, że nie będziesz na moim ślubie, albo nie będziesz pomagać mi przy moich dzieciach.

Teraz, gdy mam większą wiedzę na temat różnych chorób, przesadzam nieraz z hipochondrią. I Ty dobrze to wiesz. Ale w tym przypadku nie przesadzam. Pilnuję, żebyś się zdrowo odżywiała, uprawiała sport, zrelaksowała się…ale to nie wystarczy!
Pomogłaś mi już tyle razy. Przepłakałam na Twoim ramieniu niejedno zmartwienie, niejeden problem. Zawsze znalazłyśmy ten złoty środek. Ale nie chcę płakać Z TEGO powodu. Daj sobie pomóc. Daj sobie szansę. Daj nam szansę!

Chociaż to jest list i nie mówię Ci tego prosto w oczy, to dalej nie nazywam rzeczy po imieniu. Mamo, badaj się regularnie. Mammografia, USG, to po prostu badania. Proszę.

Kilka lat temu wpadłam na pomysł napisania właśnie takiego listu. Nigdy on nie powstał, bo nie miałam odwagi go napisać. Teraz, gdy już jest, nie wiem czy będę miała odwagę go wysłać.
Gdy to piszę siedzisz na fotelu obok mnie i grasz na telefonie w kulki. Wystarczy, że zostawię komputer otwarty, albo po prostu dam Ci to do przeczytania. Nie wiem jednak czy to zrobię. Sama już nie wiem czy to Ty się boisz, czy ja. Tak bardzo Ciebie potrzebuję.
Może to jednak przeczytasz… w Internecie.

Kocham Cię.

O.


 

Każdy z nas ma swój „niewysłany list”

Czasem zapisany tylko w sercu. Czekający w szufladzie niezałatwionych spraw. Na wysłanie niektórych jest już za późno, na inne brak odwagi, brak aktualnego adresu…  A może wszystko byłoby inne, gdyby się tylko od nich uwolnić?

Piszcie do nas, anonimowo jeśli chcecie. Wyślijcie wreszcie swoje listy i poczujcie ulgę. Wybrane listy nagrodzimy bonami zakupowymi o wartości 200 zł do Limango.

Listy wysyłajcie na adres kontakt@ohme.pl – w temacie wiadomości wpisując „Niewysłany list”

Wszystkie „Niewysłane listy” możecie przeczytać tutaj.

Sponsorem nagród jest LIMANGO