Go to content

Byłam przecież nie taka, jakiej chciałeś. Tak mówiłeś, pamiętasz? Życie jednak pisze szczęśliwe zakończenia

Fot. iStock

Chciałabym, żeby przeczytały to kobiety, które zostawione przez męża myślą, że czasu szczęścia i spokoju w ich życiu już nie będzie.

Kilka lat później…
Spotykam cię pod naszym domem, który teraz jest domem tylko moim.
Przyjechałeś po nasze dzieci, które teraz też są bardziej moje, niż nasze.
Zostawiłeś to nasze życie kilka lat temu dla wolności.No i ja, byłam przecież nie taka, jakiej chciałeś. Tak mówiłeś, pamiętasz?Dzisiaj wychodzę z domu, potem podchodzę do ciebie i podaję ci rękę. A nawet więcej, z uśmiechem przytulam cię na powitanie.
Mam włosy krótsze i jaśniejsze niż kiedyś.

Cała jestem teraz jaśniejsza, jak mówią znajomi. Jaśniejsza, bo szczęśliwa. Nie szczęśliwsza bardziej, czy mniej niż wtedy, kiedy byłam z tobą, ale tak po prostu, spokojna i szczęśliwa.

Nauczyłam się prowadzić samochód. Mogę jeździć, gdzie chcę i bardzo lubię być kierowcą.
Nauczyłam się podróżować po świecie inaczej niż kiedyś. Śniadania i kolacje jadać na ławkach i skwerach obcych miast.
Nauczyłam się odpowiedzialności za życie. Nie tylko swoje. Podejmowania trudnych decyzji, tych małych i tych większych.
Nauczyłam się odwagi, oswajając swoje lęki.
I samotności się nauczyłam. Zamieniłam ją potem na niezależność. Na świadomość, ciekawość świata i ludzi.
Nauczyłam się też być kompletna, chociaż wiele czasu potrzebowałam, żeby załatać tę, którą we mnie zostawiłeś na pożegnanie.

A potem wypełniłam ją marzeniami. Wolnością. Spokojem. Rozwojem. Radością.

Ty zapewniasz na każdym kroku, że jesteś szczęśliwy. Ja nie muszę nikomu nic udowadniać.
Ty w kolejnych relacjach szukasz swojego miejsca. Ja to miejsce odnalazłam już w sobie.
Ty zostawiłeś wszystko w imię wolności. Ja dzisiaj mam wszystko czego potrzebuję i wolności pod dostatkiem.

Ty pewnego razu, późno w nocy napisałeś mi, że nigdy nie przestaniesz mnie kochać.
Ja ci odpowiedziałam, że to miłe, ale już dla mnie nieważne.
Ważne było kilka lat wcześniej…

Kiedyś marzyłam o chwili, gdy będę mogła, prawdziwie napisać takie słowa, a potem wysłać je do byłego męża. Teraz jest taka właśnie chwila i mogłabym to zrobić, ale szkoda mi na to czasu. Wolę napisać list do kobiet takich jak ja i zapewnić, że życie pisze szczęśliwe zakończenia, ale musimy stać się ważne same dla siebie. A potem codziennie robić jeden, najmniejszy nawet krok do przodu.

Ślę Wam wiele dobrych myśli…
Maja