Go to content

„Żona zdradza mnie od 10 lat, nie żyję tak, jak tego pragnąłem…”. Emocjonalny wpis tego mężczyzny może być cenną lekcją

Fot. istock/syolacan

„Nazywam się John. Mam 46 lat. Całe życie przeżyłem nie tak jak bym tego chciał. ”…

Tak mniej- więcej, zaczyna się post, jaki opublikował pewien mężczyzna na swoim profilu, na portalu społecznościowym. Dalej jeszcze jedno, smutne wyznanie: ”Wczoraj, moja żona powiedziała mi, że od 10 lat mnie zdradza. Od 10 lat…”

Poniżej znajdziecie ważniejsze fragmenty tego tekstu. Warto je przeczytać.

Wszystkie moje marzenia, moje pasje, rozwiały się. Zamiast tego, jest praca od 9 do 19. 6 dni w tygodniu. Przez 26 lat. (…) Dziś, żona wyznała mi, że zdradza mnie od 10 lat, Moi synowie nic do mnie nie czują. Przegapiłam pogrzeb mojego ojca Z BŁAHEGO POWODU. (…) Wszystkie te rzeczy, których byłem co do siebie pewien, kiedy miałem naście, a potem dwadzieścia lat…  Gdybym jako „młody ja” spotkała siebie z dziś, uderzyłbym się w twarz. Ale, ja wiem jak to się stało.

Zacznijmy od tego, jaki byłem jako dwudziestolatek. Wydaje mi się, że to było wczoraj, wtedy, kiedy wierzyłem, że zmienię świat. Ludzie kochali mnie, ja kochałem ludzi. Byłem pomysłowy, kreatywny, spontaniczny, nie bałem się ryzyka i miałem świetne relacje z ludźmi. Miałem dwa marzenia. Pierwsze, to napisać książkę. Drugie, podróżować po świecie i pomagać ubogim i bezdomnym. Spotykałem się wówczas z moją obecną żoną od czterech lat. Młodzieńcza miłość. Uwielbiała moją spontaniczność, moją energię, moja zdolność do rozśmieszania ludzi i czuła się kochana. (…)

Teraz o tym, gdzie to wszystko poszło źle. (…) Miałem dwadzieścia lat. Byłem jedynakiem. Musiałem mieć stabilną sytuację. Musiałem podjąć tę pracę, pod której dyktando będzie toczyło się  moje całe życie. Poświęciłem pracy całe swoje życie, od 9 do 19 tej. Co ja sobie myślałem? Jak miałem żyć, gdy to praca była moim życiem? Po powrocie do domu, chciałem tylko zjeść coś, przygotować się do pracy, na następny dzień, i położyć spać o 22-giej, żeby się obudzić o 6 rano następnego dnia. Boże, nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz kochałem się z moją żoną.

Wczoraj moja żona przyznała, że zdradza mnie od 10 lat. 10 lat. (…) To nawet nie boli. Mówi, że to dlatego, że się zmieniłem. Nie jestem tą osobą, którą byłem. Co ja robiłem w ciągu tych ostatnich 10 lat? Zajęty pracą, ja naprawdę nie mogę nic jej powiedzieć. Nie jestem przecież właściwie mężem. Nie jestem sobą. Kim jestem? Co mi się stało? I nawet nie zażądałem rozwodu, nie krzyczałem na nią, nie płakałem. Nic nie czułem. Teraz czuję jak łzy płyną mi po policzkach, kiedy to piszę. Ale nie dlatego, że moja żona mnie zdradza, ale dlatego, że teraz dopiero zdałem sobie sprawę z tego, że to, co ze mnie zostało, że umiera, tam w środku. (…)

Mój ojciec zmarł dziesięć lat temu. Pamiętam telefony mojej mamy, mówiła mi, że był coraz bardziej chory. Ja miałem coraz więcej obowiązków, walczyłem o olbrzymi awans. Ciągle przesuwałem tę moją wizytę, mając nadzieję, że on „jeszcze wytrzyma”. Umarł, a ja dostałem awans. Nie widziałem go od 15 lat. Kiedy umarł, powiedziałem sobie, że nie ma znaczenia, że go nie zobaczę. Jestem ateistą, racjonalizowałem – jest martwy, to już nie ma znaczenia. CO JA SOBIE MYŚLAŁEM? Racjonalizowałem wszystko, znajdowałem sobie wymówki, żeby nie czuć. (…) Racjonalizowałem, że bezpieczeństwo finansowe było najważniejsze. Teraz wiem, że na pewno nie jest. (…)

Jeśli czytasz to i masz całe życie przed sobą, proszę. Nie zwlekaj. Nie zostawiaj swoich marzeń na później. Miej pasję, którą będziesz rozwijać. Nie spędzaj w Internecie  całego swojego wolnego czasu (chyba, że twoja pasja tego wymaga). Proszę, zrób coś ze swoim życiem,  gdy jesteś jeszcze młody. Nie zatrzymuj się, kiedy masz 20 lat. Nie zapomnij o swoich przyjaciołach, o rodzinie. O sobie. Nie marnuj swojego życia. Twoich ambicji. Jak ja moich. Nie bądź podobny do mnie.

***

Po przeczytaniu wielu komentarzy do swojego tekstu, John napisał jeszcze kilka słów. O tym, że będzie walczył o swoje małżeństwo, że jeśli trzeba, zmieni pracę. Stanął  w obronie swojej żony, przyznając, że oboje popełnili błąd, że oboje nie zadbali o swój związek. John przyznał także, że o swoim synu wie bardzo niewiele, że prawie z nim nie rozmawia. Będzie się starał to zmienić. Ostatni akapit, poświęcił rodzicom.

„Nie mogę cofnąć czasu i zobaczyć mojego ojca po raz ostatni, ale moja matka wciąż żyje. Zrobię wszystko, co mogę, by ją widywać.(…) Kocham moich rodziców. Żałuję tylko, że nie byli moim priorytetem, tak jak ja byłem ich…”


Źródło: reedit.com