Go to content

„Żeniąc się z tobą, musiałbym się ożenić z całym światem”. Wszystkie miłości królowej ludzkich serc

Fot. Screen z YouTube Charlotte Hollis

Piękna, czuła, ciepła i, choć wiecznie otoczona tłumem, samotna. Kobieta „z krwi i kości”, o wielu słabościach i niejednej „sile”. Wrażliwa na krzywdę. Obsadzona trochę wbrew sobie w roli, w której nigdy nie czuła się sobą. Księżna, żona u boku męża, który całe życie kochał inną, kochanka, mama, przyjaciółka. Królowa ludzkich serc. Poznajcie cztery miłości lady Diany Spencer.

1. M jak Mężczyźni

Podobno „tym „pierwszym” był Karol, książę – lekkoduch i playboy. Mógł mieć każdą, wybrał ją – młodziutką, niepewną siebie i swej kobiecości arystokratkę. Prawdopodobnie myślał, że łatwo będzie nią pokierować. Jakże się pomylił! To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Karol zwrócił na nią uwagę tuż po zakończeniu romansu z jej starsza siostrą. „Powinnam była wiedzieć…”– zwierzała się Diana znajomej astrolog, Penny Thorton, tuż narodzinach drugiego syna. Choć była nowoczesna, wierzyła w siłę symboliki pewnych faktów. Na przykład takiego, że Karol oświadczając się 6 lutego 1981roku, nie przyniósł jej nawet pierścionka.

Romantycznie zapewnił, że Diana dostanie go później. Trudno się mu jednak dziwić, bo o swojej przyszłej żonie nie myślał z czułością. Jego serce zajmowała jedyna prawdziwa miłość – Camilla Parker-Bowles. Tuż przed ślubem, Diana odkryła, że podarował swojej kochance bransoletkę z wygrawerowanymi inicjałami obojga. Było już jednak za późno, by się wycofać. Choć naiwnie ufała, że sformalizowanie związku wpłynie pozytywnie na rozwój jego uczuć, dla niego był to jedynie układ, obowiązek, który musiał wypełnić dla monarchii i ojczyzny. Wiele lat później, w słynnym wywiadzie dla telewizji BBC, Diana powie łamiącym się głosem: „ W tym małżeństwie było nas troje, więc było trochę tłoczno.” Nie dostając od męża uczucia, ani zrozumienia robiła to, co aktualnie dyktowało jej serce: miłości szukała poza małżeństwem.

Rozpaczliwie próbując zaspokoić uczucie bycia kochaną, wiązała się z kolejnymi kochankami, którzy stawali się bohaterami medialnych doniesień. Oni zaś z reguły wykorzystywali jej słabość. Ochroniarz, instruktor jazdy konnej, milioner… Królowa była zdruzgotana. Kiedy pojawił się Hasnat Khan, pakistański chirurg, największa i jedyna „dobra” miłość księżnej, dla Diany wzeszło słońce. Jednak i to uczucie okazało się niemożliwe. – Żeniąc się z tobą, musiałbym się ożenić z całym światem – powiedział Dianie Khan. Nie chciał rozgłosu, błysku fleszy, ukrywania się. Chciał normalności. I może właśnie dlatego to z nim była szczęśliwa, to z nim zaznała choć namiastki prawdziwego związku.  Szczęście dawała jej możliwość przeżycia u jego boku „małych, zwykłych” chwil. Gdy wykończony wracał po pracy do domu, natychmiast zasypiał, a ona  leżała obok niego, gotowała lub składała pranie. Wychodzili razem do jego ulubionych restauracji i pubów – Diana zawsze w przebraniu. Księżna chciała ślubu, on miał zobowiązania wobec muzułmańskiej rodziny. Zerwali. Diana wdała się w romans z  Dodim Fayed, pragnąc prawdopodobnie wzbudzić zazdrość w Khanie i nakłonić go do oświadczyn. Zmarła podczas pobytu z nowym kochankiem w Paryżu, na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym, 31 sierpnia 1997 r.

2.Synowie

 

To w ich towarzystwie odreagowywała swoje lęki, depresję i frustrację. To oni dawali jej spełnienie. Macierzyństwo było dla Diany autentyczną radością. To tu miała coś do powiedzenia. Imiona William i Harry wybrała wbrew woli męża. Również wbrew jego woli przez kilka miesięcy karmiła synów piersią, podczas gdy powszechną praktyką na dworze królewskim było oddawanie dzieci nianiom i mamkom. Księżna kochała synów wielką miłością i próbowała wbrew okolicznościom dać im to, czego zabrakło jej w dzieciństwie: ciepło i miłość. Pragnęła dla nich choć odrobiny normalności, na tyle ile było to możliwe w przypadku następców tronu. Zabierała ich do zwykłych restauracji, na wakacje.  Rodzice Diany nie stanowili udanego małżeństwa. Rozwiedli się, a wówczas Diana została z ojcem, który od zawsze faworyzował jej brata, najmłodsze dziecko w rodzinie i jedynego chłopca. Relacje z księciem Karolem przypominały jej toksyczny związek rodziców. 

Gdy 15 września 1984 na świat przyszedł Harry, zrozumiała, że jej małżeństwo jest fikcją. Książę liczył na to,  że urodzi mu się córka. Wszedł do pokoju szpitalnego i z rozczarowaniem powiedział  „No cóż, to jednak chłopiec”. Nie pytając nawet, jak czuje się żona, wyszedł. – „Wtedy umarły resztki mojego uczucia do Karola” – miała powiedzieć Diana. Od tej pory skupiła się na synach jeszcze mocniej.

3. Artyści

Najsłynniejszym przyjaciółmi Diany byli Elton John i Gianni Versace. Ona sama kochała towarzystwo artystów, kolorowych ptaków, piosenkarzy i projektantów: przy nich czuła się swobodnie. Oni, w przeciwieństwie do członków rodziny królewskiej nie poddawali jej ocenie, nie krytykowali, akceptowali taką, jaka była.

Sama księżna również przejawiała liczne uzdolnienia. Dobrze śpiewała, ale największą jej pasją był taniec. Wiele lat brała prywatne lekcje. Na dworze królewskim przeżywała tyle trudnych, stresujących sytuacji, że trudno jej było panować nad sobą. Taniec przywracał jej wówczas równowagę. I taniec właśnie, próbowała wykorzystać  jako broń w walce o męża. Niedługo po narodzinach drugiego syna zaaranżowała wspólne wyjście na wodewilowe przedstawienie w Royal Albert Hall. Zatańczyła na scenie do przeboju Billy’ego Joela Uptown Girl. Mąż nie docenił tego gestu.

4. Człowiek

Działalność charytatywna Diany to był jej wentyl, jej misja, jej lek na zło, którego doznała. Księżna nad potrzebującymi pochylała się z naturalnością, której brakowało członkom rodziny królewskiej. Wiedziała więcej niż oni o problemach zwykłych ludzi i miała niewyczerpane pokłady empatii. Na sercu leżały jej również kwestie krajów trzeciego świata. Angażowała się w pomoc chorym na AIDS (w kwietniu 1987 roku Diana, jako pierwsza wysoko postawiona osoba, sfotografowała się z  chorym zarażonym wirusem HIV), i w profilaktykę raka piersi. Ale jej najsłynniejsze zdjęcia przedstawiają Dianę w hełmie i kamizelce kuloodpornej przechadzającą się po polu minowym w Angoli. W ten, charakterystyczny dla siebie sposób zwróciła uwagę całego świata na problem min przeciwpiechotnych.

„Żegnaj, Różo Anglii” zaśpiewał jej podczas mszy pogrzebowej Elton John. Dla ogółu lady Diana Spencer stała się królową ludzkich serc. Ale w sercu żadnego mężczyzny na którym jej zależało, nie królowała naprawdę.