Go to content

„Żeby zrobić coś dobrego potrzeba bardzo dużo ludzi. Za to jeden, góra dwóch wystarczy, by czynić potworne zło”. Umiesz spojrzeć w lustro?

Fot. iStock / duncan1890

Jak wygląda zło? Tylko nie mówicie, że nigdy nie próbowaliście „zła” ubrać, ucieleśnić, zmaterializować. Jestem pewna, że zło miało swoją twarz – może było łysym kibolem albo esesmanem z obozu koncentracyjnego – mogłoby tak wyglądać, z pewnością. Najlepiej by było, gdyby nie mieszkało w naszej dzielnicy, pochodziło z innej epoki, by istniał jakikolwiek bufor, który nas od niego oddali. Ale czy jesteście w stanie sobie wyobrazić zło, które jest  piętnastolatkiem z puszką piwa w parku? Czy tak wygląda morderca?

Przed takim mordercą nie da się uciec. Jedzie z wami autobusem, mijacie go odprowadzając dziecko do szkoły, w windzie w bloku jedziecie tylko piętro wyżej… Czy zło może mieć twarz tego „dupka” z marketingu albo sąsiada palanta/gbura/cynika? Czy jesteście skłonni uwierzyć, że są ludzie czyniący prawdziwe zło i stoją obok was, na jedną długość waszego ramienia?

Żadna śmierć nie ma sensu i nic o niej nie wiemy, dopóki nie przyjdzie nam jej przeżyć…

w 2008 roku mordercy Sophie Lancaster i jej partnera –  piętnastolatek i szesnastolatek, usłyszeli wyrok dożywocia… Rok wcześniej te dzieci brutalnie odebrały życie dwójce młodych ludzi, należących do subkultury „goth”. Zabili ich za wygląd, za bycie dziwolągami. Sędzia podczas procesu nazwał całe zdarzenie „dzikim bandytyzmem”. „To tragiczne zdarzenie wprawia w szok i wzburzenie, każdego, kto o nim usłyszy. Nawet, kiedy drapieżne zwierzęta polują i zabijają, robią w to w celu zdobycia pożywienia. Zachowanie tych chłopców zaprzecza ich człowieczeństwu” – powiedział sędzia Anthony Russell*. Na kanwie tych wydarzeń narodził się „Hate”- nie zjawisko nienawiści, a książka autorstwa Alana Gibbons. Książka, która wbija w fotel.

„Sam fakt, że żyję, już coś o mnie mówi”**.

„Hate” – przeczytałam o tej książce wiele dobrego, między innymi, że powinna zostać szkolną lekturą. Zgadzam się z tym, choć nie wiem, czy to nie osłabiłoby jej mocy. To nie jest kolejna książka dla słodkich dzieciaczków. Nudy, które nikogo nie urażą. To potężny kawał naszych strachów zaklętych w słowach. To nasza bierność, ślepota, strach, ból – wszystkie emocje, które odbierają nam odwagę, siłę i zdolność postrzegania świata we właściwy sposób.

Nie pozwala dłużej udawać, że nas to nie dotyczy… Co robicie, gdy idziecie z dzieckiem ulicą i mijacie „smutnego, łysego pana” z napisem „zakaz pedałowania”? Tłumaczycie swojemu kilkulatkowi, dlaczego „Smutny Pan” robi coś złego, co to oznacza, czy może powtarzacie sobie w myślach: „żeby tylko tego nie zauważyło moje dziecko” albo odpowiadacie na pytania zdawkowo, bo to nie dla dzieci/jest za małe/nie zrozumie…?

Ile razy w tym roku poczuliście ogromny niesmak przewijając swojego Facebooka? I co zrobiliście na widok tego mema, komentarza? Nic? Usunęliście delikwenta ze znajomych, obwieszając dumnie reszcie świata, że właśnie sczyściliście swój profil ze złych znajomych i nie będziecie się nikomu z tego tłumaczyć? A może tylko pomyśleliście: taki fajny gość, a jednak taki palant!

To nie wystarczy…

„Upadła jak ptak ze złamanym czarnym skrzydłem”**.

Pięknie brzmi, prawda? Ale to jedno z niewielu „pięknych” zdań, bo Rosie nie umiera pięknie. Śmierć rzadko kiedy jest piękna, romantyczna, wzniosła… choć – szczególnie, gdy jesteśmy młodzi – lubimy tak sobie ją wyobrażać. W imię wyższych wartości, w pelerynie bohatera… nie, żadna śmierć nie ma sensu, żadna. Rosie umiera wiele dni, opleciona rurkami, sina, czarna od siniaków, zniszczona, ze spuchniętym jak balon brzuchem, twarzą niepodobną do ludzkiej twarzy. Tak jest naprawdę, gdy ktoś skacze drugiemu człowiekowi po głowie, kopie butem w twarz. Wolimy o tym nie myśleć, my dorośli, a co dopiero nasze niewinne dzieci.

Śmierć to nie hollywoodzka blizna po postrzale, te prawdziwe w niczym nie przypominają gustownej okrągłej „monety” na skórze.

Ile podobnych historii już słyszeliśmy? Ile dzieciaków umarło już lub odebrało sobie życie przez nienawiść? Strach odpowiadać. I uwierzcie, nikt z nas nie może mieć pewności, że jutro to nie zdarzy się w szkole naszych dzieci, na naszej klatce, w rodzinie.

„Żeby zrobić coś dobrego potrzeba bardzo dużo ludzi. Za to jeden, góra dwóch wystarczy, by czynić potworne zło”**.

Dlaczego akurat „Hate” Alana Gibbonsa? Bo nie traktuje młodego czytelnika jak nieświadomego idioty. Pokazuje prawdę, bardzo niewygodną prawdę. Bo śmierć nigdy nie jest wzniosła, i nie ma sensu, a nienawiść rodzi tylko nienawiść – nic więcej, nawet, gdy to ty jesteś ofiarą.

Bohaterowie „Hate’u” to postaci fikcyjne, zainspirowane wydarzeniami w Lancashire. Eve i jej rodzina – siostra zamordowanej Rosie, borykająca się z ogromną stratą, tęsknotą i dodatkowo rozstaniem rodziców – nie udźwignęli tragedii, która ich spotkała. Anthony – chłopak, który wszystko widział, stał obok i nic nie zrobił – niosący na plecach brzemię nieodwracalności czasu, swojego strachu. I Jess – przyjaciółka Eve, siostra geja, który tak jak Rosie, po swoim comming outcie, nie może już czuć się bezpiecznie.

Ta trójka została ze sobą spleciona jak warkocz. Każdy z brzemieniem, na które już nie ma wpływu. Każdy z bagażem, którego nie da się zgubić w poczekalni. Ta książka bardzo mocno pokazuje, że są rzeczy, których nie da się tak po prostu naprawić, że jest nienawiść (również ta do siebie samego), której  nie da się załatwić szkolną pogadanką. Ta często kiełkuje w nas pod wpływem traumy lub jest wlewana nam przez środowisko głęboko do głowy.

Zdecydowanie warto przeczytać, nawet gdy ma się nie naście, a trzydzieści czy czterdzieści lat. Buty spadają.

„Wspomnienia są jak ostrza. Sny są narzędziami tortur. Myśli opadają człowieka jak chmara os, pozostawiając piekące ukłucia na ciele”**.

Hate

35522491_2151835668163140_8014679630290092032_n

Autor: Alan Gibbons
Data wydania: 2018
EAN: 9788380738133
Format: 128×198
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 272
Wiek czytelnika: 15+ lat

Czy odważysz się być inny?

Pół roku temu Rosie, starsza siostra Eve, zmarła w następstwie brutalnego pobicia. Eve nie potrafi sobie wyobrazić życia bez niej.

Pół roku temu Anthony był świadkiem brutalnej napaści. Nie zrobił nic, by ją powstrzymać.

Pół roku temu wydarzyła się tragedia. Teraz Eve i Anthony się spotkali i przeżywają koszmar na nowo.

Inspirowana tragiczną śmiercią Sophie Lancaster historia o miłości, stracie, nienawiści i przebaczeniu oraz o tym, że należy odrzucać uprzedzenia oraz mieć wiarę we własną tożsamość.


Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Zielona Sowa

*kultura.onet.pl, ** „Hate”, Alan Gibbons, Wydawnictwo Zielona Sowa, 2018