Go to content

„Synku, jak się nie będziesz uczył, to będziesz zasuwał jak ta pani…”. Portret Kasjerki

Fot. iStock / gorodenkoff

 

Gdy skończyła liceum rodzice powiedzieli, że maturę ma to idzie do pracy, a jak chce studiować to też musi zarobić, bo ich nie stać. Basia wybiera więc najbliższe miasto ze szkołą wyższą. Kierunek przyszłościowy: zarządzanie i marketing zaocznie. 

Spać będzie najpierw w tanim hostelu, dojeżdżać PKS’em zanim znajdzie pracę. Od mamy dostaje 20 zł na obiad. Czesne za pierwszy semestr opłaca sama za zarobione latem pieniądze. Pracowała w knajpie. Najpierw na zmywaku, myła też podłogi, toalety, potem przeszła na salę jako kelnerka. Całe lato harowała, żeby odłożyć jak najwięcej pieniędzy i żeby nie musieć brać od mamy, której i tak ledwo starczało do pierwszego. 

Pracę w mieście znalazła szybko. Młoda, ładna, komunikatywna. W nowym markecie potrzebowali kasjerek. Praca w tygodniu. Pensja nieduża, ale na wynajem pokoju starczy. Po tygodniu szkoleń siada przy kasie i już od pierwszego dnia dostaje kopa. W przenośni i to nie od kierownika. Autorem niniejszego kopa jest jakiś nowobogacki tatuś, co to w kolejce tak głośno rozmawia przez telefon, że wszyscy słyszą, jak daje ostrą reprymendę swojemu pracownikowi, nie przebierając w słowach. No nie hamuje się facet. I podchodząc do kasy, pokazuje synkowi Basię mówiąc tak jakby jej obok nie było: 

Synku, jak się nie będziesz uczył, to będziesz zasuwał jak ta pani. 

*całość tekstu dostępna w tomiku opowiadań „Portrety” – premiera już w grudniu 2019!