Go to content

Syndrom pustego gniazda – zmora matek i… ojców

Syndrom pustego gniazda
Fot. iStock/ AleksandarNakic

Smutek, depresja, uczucie żalu i strach przed przemijaniem – to emocje rodziców, których dzieci opuszczają rodzinny dom i zaczynają życie na własny rachunek, po swojemu. Syndrom pustego gniazda dotyka w większym stopniu kobiety niż mężczyzn, choć i im zdarza się cierpieć. Jednak to kobiety podwójnie przeżywają tę sytuację, bo często moment, w którym dorosłe dziecko wyprowadza się, zbiega się z menopauzą matki, ze starzeniem się i odchodzeniem jej rodziców. 

Sprawy nie ułatwia przedłużenie etapu „gniazdowania” dzieci przy swoich rodzicach. Bywa, że dorosłe już dzieci prowadzą wygodne życie, a rodzinny dom traktują jak bezpłatną stołówkę. Trzydziestolatkowie bojący się wziąć odpowiedzialność za swoje życie i w pełni korzystać z przywilejów, ale i obowiązków dorosłości, odchodzą potem nagle, z dnia na dzień, zazwyczaj wtedy, kiedy znajdują kogoś „na życie”, a rodzice zostają z pustką, którą często trudno wypełnić.

Co ciekawe, często kobiety nie zdają sobie sprawy, że ich problemy zdrowotne, obniżony nastrój, poczucie smutku – to właśnie syndrom opuszczonego gniazda. Warto wiedzieć, jakie są jego symptomy, bo móc w przyszłości – dla jednych dalszej, dla innych bliższej – sobie z nim poradzić.

Jak rozpoznać syndrom pustego gniazda

Uczucie pustki i ciekawość, jak radzi sobie nasze dorosłe dziecko nie świadczą jeszcze o tym, że mamy z tą nową sytuacją problem. Niepokojące są natomiast:

Poczucie utraty tożsamości na rzecz swojego rodzicielstwa (zwłaszcza u pań)

Występuje wtedy, kiedy trudno nam na nowo zorganizować sobie czas i kiedy nie potrafimy zdefiniować swoich potrzeb. Jeśli dotyczy nas problem syndromu pustego gniazda oznacza to, że do tej pory nasze życie kręciło się zbyt mocno wokół dzieci, że żyliśmy głównie ich sprawami. Gdy znikają nam z pola widzenia zaczynamy mieć problem z identyfikacją swojej roli w rodzinie. Nadal czujemy się odpowiedzialnymi rodzicami, ale odbiera nam się możliwości realizowania się w rej funkcji. Kim więc jesteśmy?

Uczucie utraty kontroli nad życiem dzieci (szczególnie panowie)

Do tej pory mocno odczuwaliśmy, że jesteśmy w miarę „na bieżąco” z tym, co wydarza się w życiu członków rodziny. Ważne sprawy prawdopodobnie omawialiśmy razem, w rodzinnym gronie. Teraz, nagle wszystko się zmienia. Jeśli w grę wchodzi miłość, obok naszego dziecka pojawia się ktoś NAJWAŻNIEJSZY, musimy liczyć się z tym, że to właśnie opinia partnera jest (i tak jest prawidłowo) dla niego najważniejsza. Jeśli decydują o swoim życiu, nic nam do tego. Ten fakt szczególnie trudno zaakceptować rodzicom, którzy nadal „nie odcięli pępowiny”. Jeśli wyfruwanie z gniazda nie następowało stopniowo, w naturalny sposób, poprzez stopniowe rozluźnianie więzi – może być naprawdę ciężko. W takich sytuacjach rodzą się konflikty, a rodzice mają tendencję do obwiniania partnera swojego dziecka za „odsuwanie” ich od jego życia i jego spraw.

Poczucie braku celu

Znajoma z pracy powiedziała mi kiedyś „ Nie mam już po co wracać do domu, skoro jego (35-letniego syna – przyp. red.) już tam nie ma i nie możemy wieczorem pogadać, popijając herbatę w kuchni.”. Nie widziała możliwości, pozytywnych stron tej sytuacji, zapomniała nawet, że nie jest w tym domu sama, bo czeka na nią mąż, z którym naprawdę dobrze się rozumie. To częsty błąd matek cierpiących na syndrom opuszczonego gniazda. Odejście dorosłego dziecka traktują jako koniec najważniejszego etapu w ich życiu, a nie jako koniec JEDNEGO z WAŻNYCH etapów w ich życiu. Jeśli przed wyprowadzką syna czy córki ich cele i marzenia dotyczyły jedynie tego, co związane z dziećmi – teraz będzie im bardzo trudno snuć plany dotyczące realizacji osobistych zamierzeń.

Ciągłe próby ingerencji w życie dorosłego dziecka

Teoretycznie żyjecie oddzielnie. On ma własne mieszkanie, pewni zaraz się ożeni, ma dobrą pracę i spotkania z przyjaciółmi. Ty nadal traktujesz go jak małe dziecko. Planujesz wspólny niedzielny obiad, wspólne zakupy, może nawet wakacje (!), zupełnie tak, jak gdyby nic się nie zmieniło. Dzwonisz, żeby przypomnieć o telefonach z życzeniami dla pozostałych członków rodziny, sprawdzasz, czy dopełnił urzędowych formalności. Próbujesz cały czas mieć kontrolę, nieproszony udzielasz porad i wskazówek. Strofujesz i krytykujesz, niezadowolony oznajmiasz, że powinien postąpić inaczej, że ty byś to załatwił „tak, a tak”.  Odpuść. Tamten etap już minął. Naprawdę pora na zmianę relacji, to wszystkim wyjdzie na dobre.

Brak akceptacji dla decyzji podejmowanych przez dorosłe dziecko samodzielnie, bez konsultacji z rodzicami

Do tej pory dziecko pytało cię o opinie w różnych sprawach. Może nawet traktowało jak powiernika. Jeśli nadal chcesz być dla niego autorytetem, szanuj jego decyzje. Nie narzucaj swoich rozwiązań – to, co było dobre dla ciebie, niekoniecznie sprawdzi się w sytuacji twojego dziecka. Mimo, że w jego żyłach płynie ta sama krew to całkiem odrębna osoba, inny człowiek.

Tego nie rób:

Nie wzbudzaj wyrzutów sumienia: za mało dzwoni, za rzadko cię odwiedza

Jesteś jedyną osobą, którą te wyrzuty naprawdę zabolą. Postawisz się w roli ofiary, która „tyle poświęciła” dla niewdzięcznego dziecka i w efekcie tylko poczujesz się gorzej. Postaw się raczej w sytuacji twojej córki czy syna. Przypomnij sobie, jak to było, gdy marzyłeś o chwili spokoju od stęsknionych rodziców…

Nie udawaj, że nic się nie zmieniło

To nie prawda, że wszystko będzie jak dawniej. Wyprowadzka z domu to naprawdę milowy krok w życiu każdego człowieka. Ciągłe odwiedziny, telefony, próby narzucania sposobu spędzania wolnego czasu tylko znacznie utrudnią ułożenie sobie życia po swojemu i wzięcie za nie odpowiedzialności.

Przestań się ciągle martwić o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie twojego dorosłego dziecka

Dorosłość polega na tym, że człowiek sam sobie ze sobą musi sobie czasem poradzić, sam wpaść w tarapaty i sam z nich wykaraskać. I już.

Co możesz zrobić dla siebie:

Odsuwaj od siebie wszelkie negatywne myśli i koncentruj się na pozytywnych stronach wyprowadzki (wolna łazienka!)

Już wcześniej pracuj nad akceptacją tego nieuniknionego etapu i zmian w waszych relacjach

Ustal zasady waszych kontaktów, żeby uniknąć napięć

Zajmij się rozpoznawaniem swoich potrzeb

Odkryj na nowo miłość swojego życia – skoncetruj się na relacji z partnerem

Zacznij „coś nowego”: zapisz się na kurs, zacznij pisać książę – zrób coś, co skutecznie zajmie twoje myśli

Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego… Jeśli w tym momencie trudno ci jeszcze wyjść z roli, w której przeżyłeś ładny kawałek swojego życia, pomyśl o możliwościach, które właśnie się przed tobą otwierają. Pora odkurzyć marzenia „sprzed dzieci”…