Go to content

Syndrom abstynencji emocjonalnej. Kiedy cierpisz po rozstaniu

Fot. iStock/lechatnoir

Syndrom abstynencji emocjonalnej pojawia się po rozstaniu. Pozbycie się takiej emocjonalnej więzi z kimś, kto był nam bardzo bliski nie jest łatwym zadaniem. Co więcej, odczuwany ból psychiczny zazwyczaj ma również niekorzystny wpływ na nasz mózg. Proces ten przypomina syndrom abstynencji, którego doświadczają narkomani, rodzaj chaosu neurochemicznego, bardzo trudny do przezwyciężenia.

Rozstanie i odrzucenie

Kto osobiście zna efekty tego doświadczenia? Każdy, kto przeżył ból spowodowany rozstaniem lub odrzuceniem. I nastolatki i dorośli, ponieważ osiągnięta przez nas z wiekiem równowaga życiowa zdaje się bezużyteczna, gdy kończy się miłość, gdy przytrafia się niewierność lub kiedy po prostu zdajemy sobie sprawę, że konieczne jest zakończenie związku bez przyszłości. Pogodzenie się i zaakceptowanie, że swojego życia nie będziemy dzielić już z drugą osobą, jest bardzo emocjonującym i ciężkim wyzwaniem. Często trudno mu sprostać.

Syndrom abstynencji emocjonalnej – 5 cech, które o nim świadczą

Ten stan psychiczny charakteryzujący się stagnacją i uporczywym cierpieniem, jest szczególnie powszechny wśród osób o niskim poczuciu własnej wartości i charakteryzujących się wysokim uzależnieniem emocjonalnym od partnera.

Innym charakterystycznym aspektem zespołu emocjonalnej abstynencji jest brak wypieranie faktu, że związek się skończył. Były partner/partnerka nie chcą przyjąć do wiadomości i pogodzić się z tym, że – na tym już koniec.

Niepokój i obsesyjne pragnienie bliskości z byłym partnerem to kolejne ważne aspekty. Nie jesteśmy w stanie się „odciąć” zawsze znajdziemy pretekst, by go/ją odszukać, skontaktować się, dzwonić … Szukamy pretekstów, okazji by choć przez chwilę się zobaczyć, gdzieś niby przez przypadek. Dzwonimy, bo niby pomyliliśmy numer telefonu.

Co więcej, osoby zależne od partnera mają bardzo niski próg bólu emocjonalnego. Brakuje im narzędzi do radzenia sobie z cierpieniem, czują się sparaliżowane, a w obliczu cierpienia reagują paniką.

Na koniec symptomy, które dosłownie utrudniają nam życie: bezsenność, utrata apetytu, problemy z koncentracją, brak zainteresowania codziennym życiem, zniechęcenie – to najważniejsze z nich. Syndrom abstynencji emocjonalnej często uniemożliwia normalne i spokojne funkcjonowanie. Jak żyć, kiedy życie wywraca się do góry nogami, a my nic nie jesteśmy w stanie na to poradzić? Wypadałoby się pogodzić z zaistniałą sytuacją, ale póki co nie dojrzeliśmy jeszcze do tego etapu.

Jak radzić sobie z syndromem abstynencji emocjonalnej?

Nikt nie zasługuje na to, by żyć w takim stanie bezbronności, nikt nie powinien przestać kochać siebie aż do tego stopnia, by żyć zawieszonym w przekonaniu o braku sensu swojego istnienia. Jeśli tak właśnie się czujesz, koniecznie powinieneś poprosić o pomoc specjalistę. To nie wstyd!

Z drugiej strony, niezależnie od tego, czy osiągnęliśmy tę skrajność, czy też mamy do czynienia ze zwykłym kryzysem emocjonalnym, dobrze byłoby pomyśleć o poniższych strategiach.

Cierpienie na zespół abstynencji emocjonalnej – o ograniczonej intensywności i czasie trwania – jest czymś normalnym. Należy jednak założyć, że jest to rzecz przejściowa, stan, który musimy przetrwać, aby osiągnąć stan bardziej zrównoważony.

Zobacz również: 3 strategie, które pomagają nam poradzić sobie z rozstaniem

Zaakceptujmy negatywne emocje, takie jak smutek, opuszczenie, zwątpienie. Są to stany, które wcześniej czy później „rozmyją się”. Kontakt „zerowy” z byłym partnerem jest w tych przypadkach podstawową sprawą. Istotne jest, aby nie trzymać danych naszego byłego ukochanego w kontaktach lub na portalach społecznościowych. To pierwszy krok do „odcięcia się”.

 


Na podstawie: nospensees.fr