Go to content

Śniadanie u Tiffany’ego, czyli kiedy Audrey staje się Holly

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

– „Ależ ja nie mogę zagrać dziwki” powiedziała Audrey Hepburn, kiedy przeczytała scenariusz „Śniadania u Tifanny’ego”. I nie zagrała. Ona po prostu stała się Holly Goligthtly, legendarną ikoną stylu, postacią z pogranicza snu i rzeczywistości. Dziewczyną do towarzystwa z bezimiennym kotem, przeszłością zupełnie nie bajkową i tysiącem złudzeń, które pozwalały jej przetrwać codzienność. To filmowe wcielenie Audrey to kreacja, której nie sposób nie pokochać. Zajrzyjmy więc na chwilę do świata Holly…

Tiffanny

 

„Dla mnie jedynym ratunkiem jest wsiąść w taksówkę i pojechać do Tiffanny’ego. Od razu się uspokajam. Tyle tam spokoju i godności. Nic złego nie może się tam zdarzyć.” – mówi młoda i piękna dziewczyna. I tak właśnie zaczyna się cała historia. Jest piąta rano, w Piątej Alei. Holly stoi przed wystawą najsłynniejszego nowojorskiego sklepu z biżuterią. Kawę z kubka zagryza bajglem.

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

W czarnej, długiej sukience Givenchy z włoskiej satyny (z francuskim arystokratą i kreatorem mody Hubertem de Givenchy połączyła aktorkę przyjaźń, która przetrwała wszystkie jej miłości), w naszyjniku z pereł (Audrey również je kochała) i wielkich okularach Olivera Goldsmith, wygląda jak ktoś należący do krainy luksusu i spełnionych marzeń. Oto jej „śniadanie u Tiffany’ego”, krótka chwila przywracająca emocjonalną równowagę. Ratunek, gdy Holly zmaga się z poczuciem, że „nie jest wolna”, że goni za czymś, czego prawdopodobnie nigdy nie zyska. Gdy gdzieś w jej świadomości przebija się myśl, że jest tylko całkiem zwyczajną, Lulą Mae Barnes, Tiffanny daje jej spokój i pewność, że świat, którego częścią chciałaby być, istnieje naprawdę. To urocze i smutne jednocześnie. Bo tak naprawdę Holly nie pasuje nigdzie. Jest outsiderką, która ciągle czeka, aż w jej życiu wydarzy się „coś”, co je zmieni na lepsze. „Nie wiem kim jestem – powie. – Jestem jak ten kot, bezimienny przybłęda”. Holly jest przekonana, że dopóki nie nada kotu imienia będzie wolna. Wolna od miłości, uczucia, że może do kogoś należeć i że ktoś może należeć do niej. Z tego samego powodu żyje „na walizkach”.

Mężczyźni

Odkąd w wieku 14 lat wyszła za mąż za starszego od siebie farmera by uciec prze biedą, mężczyźni są dla niej przepustką do lepszego świata, do luksusu. Są szansą na dalekie podróże i życie pozbawione troski o jutro. Holly jest na bieżąco z listą 50 najbogatszych mężczyzn przed 50-tką i otwarcie mówi o tym, że „poluje na męża”.

 

Ale to wszystko nie jest takie proste, bo i natura Holly jest złożona. Choć dziewczyna bywa wyrachowana (o mężczyznach mówi „szczury” lub „super szczury”) i zdeterminowana, by wykorzystać męskie zainteresowanie dla swoich celów, potrafi być jednocześnie dobroduszna i współczująca.

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

W każdy czwartek przed południem odwiedza w więzieniu zafascynowanego nią gangstera. Wie, jak wiele to dla niego znaczy. Subtelna, nieco postrzelona i urocza Holly wymyka się wszelkim schematom.

Złudzenia

Kierują życiem Holly. Zmieniła imię by zaczarować rzeczywistość. Wypiera przeszłość, przez którą tak naprawdę stała się tym, kim jest. Wiecznie snuje plany i marzenia, których nigdy nie zrealizuje.

Opowiada o hodowli koni, którą będzie prowadzić wraz z bratem, w Meksyku. Ale w jej wielkich, ciemnych oczach widać lęk i cierpienie. Holly stworzyła w sobie złudne poczucie, że może być do końca wolna i niezależna. Do tego dąży. Ale jest również uczuciowa i w głębi serca pragnie być kochaną. Dopóki nie zrozumie i nie przyzna przed samą sobą, że nic nie da jej wolności poza miłością, będzie outsiderką. Audrey Hepburn jest w tej roli niezwykle wiarygodna i naturalna, choć sama dość mocno stąpała po ziemi. Jej żywiołem było działanie – na rzecz innych.  W dzieciństwie i wczesnej młodości zaznała głodu podczas okupacji niemieckiej, w dorosłym życiu za cel obrała sobie niesienie pomocy niedożywionym dzieciom z krajów Trzeciego Świata.  „Urodziłam się z ogromną potrzebą czułości i straszliwą potrzebą jej dawania” – mówiła.

Miłość

IMG_20160213_190505

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

IMG_20160213_190614

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

Jest życiową awarią. Kiedy przychodzi, Holly nie wie co z nią zrobić. Ucieka, bo uważa, że miłość zniewala. W chwili, gdy uświadamia sobie jak dalece zabrnęła w ślepą uliczkę, w akcie rozpaczy wyrzuca z samochodu swojego kota, bo nie chce już należeć do nikogo. Paula, z którym połączy ją uczucie, na wszelki wypadek nazywa imieniem swojego brata. W ten sposób chce stworzyć bezpieczny dystans. Bo czy młody pisarz, który sam jest utrzymankiem, może dać jej biżuterię od Tifanny’ego? A jednak on czeka. Instynktownie wie, że być może w całym Nowym Jorku nie ma dwójki tak podobnych do siebie ludzi. Dla niego również ta miłość jest czymś nieoczekiwanym, czymś co burzy jego wewnętrzny porządek i plany. Paradoksalnie tych dwoje, pogubionych ludzi jest dla siebie jedyną nadzieją. On dla niej – na spokój, stabilizację, szczere uczucie. Ona dla niego zaś na artystyczną inspirację, która pozwoli przerwać twórczą stagnację. Ale czy Holly i Paul mają szanse na szczęście, które będzie trwało?

IMG_20160213_190545

Fot. Screen z YouTube / EverythingAudrey.com

„Dziewczyna nie może takich rzeczy czytać bez stanika” – mówi Holly po lekturze pożegnalnego listu od kochanka. Autor powieści, na bazie której powstał film widział w głównej roli Marylin Monroe. Ale to Audrey zaśpiewała „Moon river”, piosenkę którą Henry Mancini, skomponował jako  motyw przewodni filmu. – „Moon River” była napisana dla niej (dla Audrey Hepburn – przyp. red.). Nikt inny nie rozumiał jej tak całkowicie – wyznał po latach Mancini.

A czego chciała Audrey, w prawdziwym życiu? Przede wszystkim chciała mieć rodzinę. Mężczyźni za nią szaleli. Ale ona podejmowała decyzje dość rozważnie. Z Williamem Holdenem  Hepburn zerwała zaręczyny, gdy dowiedziała się, że narzeczony jest bezpłodny.  Kilka miesięcy później związała się z Melem Ferrera, amerykańskim aktorem i producentem. Para wzięła ślub i doczekała się syna – Seana. Związek rozpadł się jednak w 1967 roku. Mąż z trudem znosił sukcesy żony, a ona kochała swoją niezależność.W 1969 roku Audrey wyszła za mąż ponownie, za Włocha Andreę Dottiego, z którym miała syna, Lucę. Ale i to małżeństwo nie przetrwało, głównie z powodu niewierności męża Audrey (pod koniec związku oboje mieli romanse). Ostatnim partnerem aktorki był poznany w 1980. roku  holenderski aktor Robert Wolders, z którym związana była do swojej śmierci, w 1993 roku.

W „Śniadaniu u Tifanny’ego” zadziałała magia i niezwykły talent Audrey, która do dziś podbija swoją kreacją nasze serca. To dzięki niej Holly jest postacią tak uroczą, pogubioną i złożoną. Legendą i ikoną stylu. – „Bóg cmoknął ją w policzek i tak już zostało” – powiedział o Audrey Billy Wilder.