Go to content

Silna i dominująca. Kim jest „samica alfa”?

Kim jest samica alfa?
Fot. iStock / utkamandarinka

Samiec alfa” – to sformułowanie towarzyszy opisowi silnego mężczyzny, który obejmuje dowodzenie nad jakąś grupą. W naturze określa się tak osobnika dominującego i przewodzącego stadem zwierząt. Najsilniejszy, zdecydowany na walkę w obronie własnych interesów i bezpieczeństwa pozostałych. „Samiec alfa”, funkcjonował dotychczas jako przedstawiciel męskiego gatunku, od zarania dziejów kojarzonego z okazywaniem siły. Tymczasem nastały nowe czasy, a wraz z nimi pojawiły się one — silne, niezależne, zaradne kobiety, które nie boją się sięgać po władzę oraz przywileje czy rzeczy, które ich zdaniem im się należą. Kim jest samica alfa?

Samica alfa staje do walki

Te kobiety nie potrzebują stawać za plecami facetów, podążać wiernie za ich cieniem, bo doskonale odnajdują się w wytyczaniu własnych ścieżek. Decydują indywidualnie, co i w jaki sposób chcą osiągnąć i dążą z powodzeniem do celu. Bo typ kobiety „alfa” pokazuje, że stać ją na wiele. Inne kobiety (mężczyźni zresztą też) tak samo jej się obawiają, jak podziwiają, a wiele z nich pragnie odkryć w sobie właśnie ten pierwiastek kobiecej siły i dominacji.

Samica alfa potrafi bronić własnego zdania i stawiać na swoim, nawet jeśli na pierwszy rzut oka, nic nie gwarantuje osiągnięcia sukcesu. Ambitna, przebojowa i wyróżniająca się z tłumu odważnie sięga wyżej, niż mniej zorientowane na sukces koleżanki i koledzy. Trudno jest nią manipulować i wykorzystać do własnych celów. To raczej ona, jako sprawny gracz rozstawia swoje pionki na polu walki o wymarzone trofeum.

Dominacja mężczyzny kontra siła charakteru kobiety 

Przestrzeń życia i działania kobiet oraz mężczyzn, zupełnie się przemieszała. Od dawna nie funkcjonuje jasny podział na obowiązki typowo kobiece i typowo męskie. Kobiety prowadzą firmy, jeżdżą ciężarówkami, walczą na ringu. Mężczyźni opiekują się ciężko chorymi, zajmują się dziećmi, projektują kobiece fatałaszki. Nie ma podziału, nie istnieje granica, za to coraz intensywniej ścierają się wpływy jednej i drugiej płci. Każda chce rządzić, zaznaczyć swoją siłę i przewagę. Następuje swego rodzaju wyścig zbrojeń w zakresie kompetencji, umiejętności i osiągnięć. Kobieta dominująca predysponowana jest nie tylko, by przetrwać, ale rozmawiać z mężczyznami jak równy z równym. Jedynie w ekstremalnych przypadkach dochodzi do zjawiska „psychologicznej kastracji”, gdy silna kobieta pozbawia partnera możliwości podejmowania decyzji czy przejmowania inicjatywy. Bywają jednak tacy panowie, którym taka zamiana ról wcale nie przeszkadza, co pokazuje badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii.

The Daily Mail” poinformował niedawno, że jedynym lub głównym żywicielem rodziny jest obecnie co piąta Brytyjka. Co ciekawe tamtejszym mężczyznom podoba się, że ich żony i narzeczone zarabiają na życie – tak twierdzi aż 86 proc. ankietowanych. 44 proc. facetów przyznało, że byliby szczęśliwi, gdyby mogli zająć się dziećmi i domowymi obowiązkami.

Kobiety chcą być po prostu silne, nie „alfa”

My same nie lubimy tego określenia. Mimo że wiele silnych, ambitnych kobiet staje w szranki z facetami, nie wszystkie chcą być tak określane. Samica, jakakolwiek by nie była — alfa, beta, gama czy delta, nie brzmi dobrze. Wręcz przeciwnie, to określenie w połączeniu z silnym charakterem, raczej tworzy negatywny obraz. Czasem nawet nie „samicy”, a „suki”, wrednej, dwulicowej i gotowej na wszystko. Do zdobycia wymarzonej pracy, wykłócenia się o swoje racje, czy odbicia brzydszej koleżance męża.

Samiec „alfa” w odniesieniu mężczyzny brzmi inaczej, bo dumnie. Mężczyzna ma w genach cechy przywódcze, pociąg do okazywania siły i swojej przewagi. Kobiety powinny być raczej łagodne, ukierunkowane na dzieci, tworzenie ogniska domowego, w którym ten facet miałby się ogrzewać. Tymczasem schemat się zmienia, kobiety wychodzą z domowych pieleszy, wprost w ten wielki świat, do tej pory dostępny dla nielicznych z nich. Coraz częściej kobieta staje się głową rodziny i decyduje w całości na temat jej funkcjonowania. Bywa, że przyjmuje na swoje barki ciężar utrzymania domu, a nawet wyręcza w tym niezaradnego partnera. Według badań 30% Polek dokłada się finansowo do domowego budżetu większymi kwotami i to właśnie one troszczą się o finansową egzystencję rodziny. Co ciekawe, te same cechy dla postronnych stają się u kobiety silnej zbiorem negatywów, a u faceta „alfa” nadal pozostaje czymś podziwianym, pożądanym zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn.

Silne kobiety mogą zrobić sobie krzywdę

Sobie, a także partnerowi. Bo łatwo pójść o krok dalej, niż podpowiada logika. W dążeniu do osiągnięcia celu można się pogubić. Wtedy cierpi na tym otoczenie kobiety, szczególnie partnerzy, którzy nie do końca nadążają za tempem ich działania. Odsunięci na boczny tor, mogą czuć się niepełnowartościowi i mniej istotni. A nawet silne kobiety powinny pamiętać, że mimo poczucia misji i wewnętrznej siły, łatwiej jest współpracować, niż samej nieść na barkach swój mały świat, jednakowo w kwestii zawodowej, partnerstwie czy wychowywaniu dzieci.


źródło: kobieta.wp.pl