Go to content

Rozwód z klasą? Nie słyszałam, nie widziałam. No chyba, że na filmie

Fot. iStock/golero

„Chcesz naprawdę dobrze poznać swojego męża, rozwiedź się z nim” – powiedziała mi kiedyś przyjaciółka. Dlaczego miała rację? Bo rozwód to wydarzenie angażujące nasze emocje, wyciągające „na wierzch” niespełnione obietnice i tajemnice, skrywane głęboko żale, a czasem, niestety budzące w nas także najgorsze instynkty. Ona przekonała się o tym na własnej skórze.  Rozwód z klasą? Nie słyszałam, nie widziałam. No, chyba, że na filmie.

Zaczęło się całkiem spokojnie, choć głównym powodem rozwodu było to, że on już nie kocha. To znaczy kocha, ale już nie żonę, tylko sporo młodszą koleżankę żony. To w sumie prawie to samo, więc o co chodzi?

Więc na początku zgodził się na wszystko, byle tylko żona dała mu ten cholerny rozwód. Bierz samochód, bierz mieszkanie, dzieci też bierz (w sumie z dziećmi na karku trudno prowadzić romans). Nic już nie mów, tak wiem, to moja wina, no ale skończyło się. Ja teraz zaczynam wszystko od początku. Nie rób scen. Zadzwonię, pa.

Moja przyjaciółka scen nie robiła, przynajmniej nie jemu i przynajmniej nie „publicznie”. Co wypłakała, to zostało w czterech ścianach. Fakt, że dodatkowe „pociążowe” kilogramy, których nie mogła zrzucić od czterech lat, zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w niecałe trzy miesiące. Szybko okazało się jednak, że tak łatwo i miło nie będzie, a on na to mieszkanie zgodził się, po prostu nie przemyślał. Dla dzieci miejsce w nowym mieszkaniu się znalazło, a starsze z nich wracało z niego coraz częściej przekonane, że mama jest osobą nudną, której w życiu niewiele wyszło, a młoda narzeczona taty jest piękna, dobra i szalenie interesująca.

Musiała powiedzieć „stop”. Rozwód i cały okres wokół tego wydarzenia zamienił się w jedną, wyniszczającą emocjonalnie i fizycznie walkę o dzieci, majątek i status pokrzywdzonego w tej relacji. Mąż mojej przyjaciółki sięgnął po najcięższą broń, wyciągając i piorąc publicznie wszystkie możliwe brudy i zarzuty dotyczące jej samej oraz jej bliższej i dalszej rodziny. Wysyłał SMS-y w których nazywał ją zaniedbaną i grubą kobietą o niskim poziomie inteligencji, a wspólnym znajomym opowiadał, jak bardzo cierpiał i dusił się intelektualnie w jej męczącym towarzystwie, przez całe 10 lat małżeństwa. Oraz, że nigdy nie była zachwycająca w łóżku. Mówiąc delikatnie. Dziś rozmawiają jedynie poprzez wiadomości tekstowe, a o wspólnej herbacie, czy wspólnie spędzonych urodzinach dzieci nie ma w ogóle mowy.

Więc moja przyjaciółką w żadne tam rozwodzenie się z godnością nie wierzy. A jeśli już, to mówi, że w jej przypadku zabrakło 5 złotych zasad, warunkujących rozwód z klasą:

1. Wzajemny szacunek

Jeśli brakowało go w trakcie małżeństwa, jeśli czułaś się lekceważona, niedoceniona, zaniedbana pod względem potrzeb emocjonalnych, nie spodziewaj się, że szacunek dla ciebie pojawi się w trakcie rozwodu. Przeciwnie, powinnaś być przygotowana na to, co najgorsze. Jeśli jednak nie przestaliście się szanować, rozstaniecie się z klasą.

DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Wymienione wyżej cechy świadczą o związku toksycznym z elementami przemocy psychicznej albo o tym, że żyliśmy z narcyzem, co nie wyklucza pierwszego. W takiej relacji nie ma zdrowej definicji szacunku. Ofiara traktowana jest jak własność, istota gorsza, gdyż ideał jest tylko jeden. Jeśli do tego dołożymy, że zaczyna, ta własność, mieć swoje oczekiwania, coraz częściej je śmiało wyraża, mówi „nie” i stawia warunki, to wybuch agresji jest wręcz pewny.

2. Sympatia

Czasem miłość się kończy, ale poczucie przyjaźni, bliskości wynikającej ze wspólnych przeżyć sprawiają, że zachowujemy dla siebie wiele sympatii. Łatwiej nam wtedy zrozumieć, że chociaż nasze drogi się rozeszły, powinniśmy zrobić wszystko, by się nie krzywdzić, by ułatwić sobie wzajemnie ten trudny i bolesny moment, jakim jest rozwód.

DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
I tu bym wskazała właśnie szacunek wynikający z sympatii do siebie. Rozwód zgodny, pełen kompromisów na bazie zrozumienia wzajemnych oczekiwań jest możliwy. Warto by uchwycić i utrzymać tę relację w stanie niepogorszonym do końca rozwodu, bo jest duża szansa, że tak już zostanie. Jest to ważne przede wszystkim z punktu widzenia wychowania wspólnych dzieci, gdzie decyzje o ich życiu trzeba będzie podejmować wspólnie jeszcze wiele lat.

3. Dobra wola po obu stronach

Nieważne, z czego wynikają wasze chęci. Jeśli oboje macie przekonanie, że zrobicie wszystko, by wasz rozwód odbył się w jak najlepszej, pokojowej atmosferze, jeśli tego naprawdę chcecie, bardzo możliwe, że wam się uda. Jeśli nastawiacie się na „nie” i ustawiacie na pozycjach „obrona przez atak”, nie łudźcie się, że będzie kulturalnie i miło.

DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Wystarczy mały punkt zapalny, by rozpętać burzę. Konflikt zaczyna narastać jak kula śniegowa, którą niełatwo już zatrzymać.

4. Umiejętność schowania żalu w kieszeń

Trudno o spokój na sali sądowej,  kiedy w sercach i głowach same nieprzepracowane żale, tłumione, negatywne emocje i przekonanie, że zostało się oszukanym, wykorzystanym i skrzywdzonym. Dodajmy do tego uczucia, które jeszcze nie zgasło, ale nie jest już odwzajemnione i chęć zemsty na byłym partnerze. To nie może się skończyć rozwodem „z klasą”.

DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Rozwód budzi zawsze bardzo wiele emocji. Szczególnie jeśli przyczyną rozwodu jest zdrada, którą trzeba udowodnić przed sądem. Idealną sytuacją byłoby, gdyby osoba, która odchodzi ze związku do tej zdrady się przyznała. Przypadki rzadkie, ale zdarzające się. Z badań Instytutu Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że do zdrady małżeńskiej przyznaje się blisko 30% polskich mężczyzn oraz ok. 15% kobiet. Najczęściej robią to wyłącznie w zaciszu domowym. Przyznanie się do winy przed sądem, zdecydowanie skróciłoby batalię sądową i to dopiero byłaby klasa.

5. Stawianie dobra dzieci ponad wszystko

Walka o dzieci, „nastawianie” ich przeciwko byłemu partnerowi, ograniczanie mu możliwości spotkania z córką, czy synem – to się zdarza zdecydowanie zbyt często.

Jeśli naprawdę zależy ci na dobru twoich dzieci, nigdy nie wykorzystasz ich przeciwko swojemu małżonkowi, ani nie wciągniesz w „gierki” między wami. Będziesz za to mówić o ich ojcu czy matce z szacunkiem i zadbasz o to, by i one tratowały w ten sposób swojego rodzica. Jesteś przykładem, pamiętaj.

DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
W ferworze walki, pochłonięci konfliktem i batalią sądową rodzice często nie zauważają jak ich dziecko stało się samotne. Dorosłym chodzi o to by dopiec sobie nawzajem w bardziej lub mniej wyszukany sposób. Reagują na prowokacje z drugiej strony, dają się wciągać we wciąż to nowe konflikty. Często niestety zostają wciągnięte w tę grę również dzieci. Mediatorzy, psychologowie czy terapeuci podkreślają, że ważne jest wypracowanie umiejętności oddzielenia sporów i złych emocji do byłych małżonków od obowiązków rodzicielskich. Bez wątpienia kochamy nasze dzieci najmocniej na świecie. W trakcie rozwodu nie zawsze wszystko zależy od nas, ale niech ta miłość, będzie siłą napędową do tworzenia życia po rozwodzie, tak by było na czym je budować.

Partnerem artykułu jest

logo KiR Gdańsk (1)

Kobieta i Rozwód Gdańsk to firma stworzona przez kobiety dla kobiet. To wyjątkowe miejsce skupiające wszystkich specjalistów, którzy na zawiłej drodze rozwodowej mogą być potrzebni: prawników, mediatorów, psychologów, terapeutów, detektywów. Bywa, że do jednej sprawy trzeba zaangażować cały zespół. Tu nic nie jest przypadkowe. Możesz być pewna, że przydzieleni do sprawy specjaliści to sprawdzeni, kompetentni i skuteczni profesjonaliści.