Go to content

Poświęcenie czy masochizm. Gdzie leżą granice życzliwości

Poświęcenie czy masochizm. Gdzie leżą granice życzliwości

Kiedy twoja chęć pomocy nie wynika z charakterystycznej dla ciebie życzliwości, ale z poczucia obowiązku, który ogranicza cię i rani od lat, pora postawić znaczącą kropkę. Gdzie kończy się dobra wola, a zaczyna masochizm? Wychowane w poczuciu, że powinnyśmy brać na siebie odpowiedzialność za innych, często wplątujemy się w sieć zależności i układów, które unieszczęśliwiają nas na całe życie. Skłonność do poświęcania się wpaja nam się już w dzieciństwie, choćby niewinnym „ustąp młodszemu (bratu), bądź mądrzejsza”. Czym to skutkuje? W skrajnym przypadku –  przekonaniem, że niewiele nam się od innych należy i wdzięcznością za otrzymane od nich „byle co.”

Poświęcenie w miłości

Najczęstsze. Mówisz głośno o partnerstwie, ale w domu wchodzisz w obie role: partnerki i opiekunki lub służącej. Żeby tylko on miał lepiej, żeby czuł się kochany, żeby nie odszedł. Zrezygnujesz ze swoich marzeń i planów, nie masz już na nie czasu. Realizujesz jego marzenia i plany starając się przekonać wszystkich wokół i siebie również, że są tożsame z twoimi.

Kiedy on upada, i nie jest to pierwszy upadek, to ty go podnosisz, kiedy wcale nie walczy z uzależnieniem, cierpisz i trwasz. Kiedy zdradza, zostajesz – dla dobra dzieci, dla dobra rodziny. Tu w ogóle nie chodzi o ciebie. Zrezygnujesz ze swojej wizji miłości, tej opartej na wzajemnym szacunku. Jest jak jest.

Poświęcenie dla rodziców

Zdarza się i takie, kiedy zostaniesz przy nich za wszelką cenę, choć już dawno dorosłaś i marzysz o własnym życiu. Zrezygnujesz z szansy na miłość, bo ON im nie odpowiada. Nie wyprowadzisz się i nie odejdziesz – potrzebują cię. Jesteś im winna wdzięczność, bo cię wychowali. Nie potrafisz odmówić, choć czujesz, że manipulują twoimi uczuciami.

Poświęcenie w przyjaźni

Poświęcasz się dla niej, dla kumpeli, z którą znasz się od lat. Znowu – weźmiesz na siebie odpowiedzialność za jakiś jej życiowy błąd, zaryzykujesz tym, co masz najdroższe by pomóc jej wydostać się z kolejnych kłopotów.  Nie myl lojalności z emocjonalną zależnością. Przyjaciel nie wymagałby od ciebie poświęcenia, które może złamać ci życie.

Poświęcenie w życiu zawodowym

Wychowano cię w poczuciu obowiązku. W szkole musiałaś być najlepsza, zawsze przygotowana, nie mogłaś okazywać słabości. W domu nakładano na ciebie odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo: kiedy oni nabroili, ty przyjmowałaś za nich karę. Więc teraz zaciśniesz jeszcze mocniej zęby i choć rozpada ci się związek, choć w domu czeka na ciebie córka albo syn, zadzwonisz i powiesz, że będziesz później. Musisz dokończyć ten projekt, musisz zostać po godzinach, musisz oddać ten raport. Choroba? Ty nie chorujesz, nie bierzesz też urlopu dłuższego niż dwa, trzy dni.

Poświęcenie w macierzyństwie

Jak matka, to od razu Matka Polka. Nie zobaczysz jej szczęśliwej, zrelaksowanej i spełnionej na kilku płaszczyznach. Zobaczysz zmęczoną, wracającą do domu z zakupami i dziećmi. Taką, która nie jest pewna, czy może powierzyć swoją córeczkę opiekunce, by zyskać trochę czasu dla siebie. Taką, która uważa, że wszystko musi robić sama, a kiedy skończą jej się siły, nie ma prawa prosić o pomoc. A poświęcenie matek dorosłych dzieci? Tych, które choć wypuszczą z rodzinnego gniazda, nie potrafią oddać syna czy córki życiu? Więc stale kontrolują, naprawiają błędy, są i rezygnują ze swojego życia.

Granice twojego poświęcenia zostały przekroczone, jeśli:

twoje poświęcenie cię upadla, czyli robisz rzeczy, których się wstydzisz, które kosztują cię zbyt wiele szacunku do siebie samej,

jesteś nieszczęśliwa, a cokolwiek robisz z myślą o NICH, nie daje ci satysfakcji, tylko poczucie osamotnienia

karma nie wraca – dajesz, ale nie otrzymujesz w zamian, rezygnujesz z siebie i stajesz się kimś zupełnie innym niż byłaś

tracisz to, co masz najdroższego: miłość, miłość własną, zaufanie i szacunek

poświęcając się cierpisz – fizycznie lub psychicznie, a mimo to czujesz, że nie potrafisz już inaczej

Poświęcenie jest piękne, gdy otrzymujesz w zamian cokolwiek dobrego, choćby słowo. Kiedy przeradza się w niebezpieczny masochizm, kiedy się zatracasz w swojej „misji”, najwyższa pora powiedzieć STOP.