Go to content

Nieznośne krótkie, trzyliterowe słowo, które wszystko psuje. Starajcie się go nie używać

Fot. iStock/lechatnoir

Słowa bywają problematyczne. Ile razy doszło do nieporozumień miedzy tobą a innymi, bo opacznie się zrozumieliście, bo co innego ktoś miał na myśli, a ty zupełnie inaczej to odebrałaś? 

Od jakiegoś czasu myślę, że komunikacja jest naszym największym problemem. Gdybyśmy potrafili ze sobą rozmawiać, właściwie dobierać słowa, o ile nasza codzienność byłaby łatwiejsza. Weźmy na przykład jedno krótkie, trzyliterowe słowo „ale”. Potrafi ono wyrządzić wiele krzywdy, gdy zostanie niewłaściwie użyte. „Ale” zawsze niesie za sobą jakąś krytykę, jakiś haczyk, którego dopatruje się nasz rozmówca.

Mówimy:

„Pięknie ci w tej sukience, ale kolor mógłby być inny”.

Uwierzcie, ta, której do mówicie, nie słyszy już tego, że pięknie wygląda, skupia się na drugiej części tego, co powiedzieliśmy. Ale, że jak kolor inny, zmienić, źle wyglądam, nie pasuje mi? A wam mogło tylko chodzić o odcień, może o to, że wy dla siebie wybralibyście innych kolor, który i tak w gruncie rzeczy nie ma znaczenia, bo ona w tej sukience wyglądaj pięknie. Zupełnie inaczej by brzmiało.

„Wybrałabym inny kolor. Tobie za to pięknie w tej sukience”.

Często w rozmowie z dziećmi używamy tego nieznośnego „ale”

„Super posprzątałeś pokój, ale skarpetki mogłeś schować do szafy”.

Co słyszy dziecko? Że znowu czegoś nie zrobiło, chociaż tak się starało. A co, gdybyście powiedzieli:

„Super posprzątałeś pokój. Chodź, jeszcze te skarpetki ułożymy”.

Podobnie jest w relacji z partnerem. Mówimy:

„Kocham cię, ale mógłbyś mi kupić kwiaty”.

Czyli co? Jego miłość jest niewystarczająca? Może to duże uproszenie, ale (nomen omen) słuchanie tego „ale” nie jest niczym przyjemnym. Sprawdźcie to na własnej skórze, jak często czujecie się rozczarowani, jest wam przykro, bo pada to nieznośne „ale”. Jasne, że czasami nie da się upilnować słowotoku, który ciśnie się nam na usta, jednak świadomość tego, co mówimy, a co chcemy przekazać, może nas oduczyć złych nawyków w komunikacji.