Go to content

To nieprawda, że złość piękności szkodzi. Złość jest dobrą emocją, jeśli tylko zrozumiemy, co chce nam powiedzieć

Fot. iStock/gpointstudio

Boimy się wyrażać negatywne emocje. Dlaczego? Bo obawiamy się utraty kontroli. Tymczasem powiedzenie „Mam dość” będące reakcją na czyjeś zachowanie, którego nie akceptujemy, jest bardzo… zdrowe, a nawet konieczne.

Jasne, że nie przychodzi nam to łatwo. Często popadamy w skrajności – albo krzyczymy, tłuczemy talerze, dostajemy furii albo milczymy i wszystkie negatywne emocje trzymamy głęboko w sobie. Uczą nas czym jest miłość, jak kochać, jak być dobrym człowiekiem, ale nikt, kiedy byliśmy dzieckiem, nie powiedział nam, jak się złościć. Otrzymywaliśmy szereg komunikatów, że złość nie jest niczym dobrym, że szkodzi piękności, a jej okazywanie jest krzywdzące dla innych. I tak przez lata gromadzimy w sobie napięcie i lęk. Staramy się być poprawni, uśmiechać się, gdy wcale nie jest nam do śmiechu, trzymać nasze emocje na wodzy, bo nie wypada, bo przecież jesteśmy „grzecznymi dziewczynkami”.

Wyrażanie negatywnych emocji, w momencie, gdy je czujesz, nie oznacza utraty kontroli. Mówiąc „Mam już dość” reagujesz na kogoś, kto chciałby, żebyśmy byli łagodni i milczący.

Wiecie co? Chrzanić to. Jak świat długi i szeroki istnieją dobre i negatywne emocje. Tak jesteśmy stworzeni nie bez przyczyny. Co więcej gniew, wściekłość, irytacja są emocjami zdrowymi, jeśli będziemy je w sobie nieustannie tłumić, to jedyne, co osiągniemy, to emocjonalną niestrawność.

Wyrażanie negatywnych emocji wcale nie musi prowadzić do utraty kontroli. Przy wykorzystaniu naszej inteligencji i asertywności możemy pozwolić sobie na okazanie złości bez strachu, że tak się stanie.

Każdy z nas urodził się z predyspozycją do bycia agresywnym, ale to wcale nie czyni nas złymi ludźmi. Przecież gniew towarzyszy nam od dzieciństwa, nie powinniśmy go wypierać, tylko nauczyć się używać go w dobry dla nas sposób.

Pewnie znasz taką osobę, jak Aneta. Jest nauczycielką matematyki w szkole średniej. Świetnym nauczycielem, ma doskonałe umiejętności przywódcze, wie, jak rozmawiać ze swoimi uczniami, by jej nie ignorowali.

W pracy szybko reaguje, nie ma problemu z wyrażaniem wszystkich swoich emocji, by dzięki temu pozytywnie wpłynąć na uczniów, zachęcić ich do pracy, zainspirować.

Tyle w pracy, tymczasem kompletnie nie radzi sobie w życiu prywatnym. Tutaj robi wszystko, by zadowolić każdego. Nie ma miejsca na to, by komuś odmówić czy wyrazić swój sprzeciw.

Gniew i frustracja tak w niej narastają, że zaczynają niekorzystnie wpływać na jej pracę.

Jak sobie poradzić z tą sytuacją? Najlepiej poznać klucz do inteligentnej ekspresji emocjonalnej.

To co najważniejsze do zapamiętania, to umiejętność użycia funkcjonalnej, adaptacyjnej i kontrolowanej złości.

Brzmi skomplikowanie? Wbrew pozorom wcale nie jest trudne:

– nie krzycz, nie obrażaj, nie rób niepotrzebnego wyrzutu

– złość filtruj przez szacunek i spokój

– nie tłum swoich uczuć, nie maskuj ich, mów, co cię boli, co ci przeszkadza

– zaplanuj, co chcesz powiedzieć; planowanie pozwala nam zapanować nad tym, co w złości mówimy, bez fałszywej nuty

– złość jest naszym światłem ostrzegawczym, sygnałem, że ktoś przekracza nasze granice, chroni nas

– złość wyrażona w mądry sposób daje nam siłę, pokazuje, że potrafimy o siebie zadbać.

Dajmy sobie możliwość wyrażania złości, na spokojnie, z szacunkiem do drugiej osoby i do siebie. Te emocje naprawdę mogą dać nam wiele dobrego.