Go to content

Nie znosisz poniedziałków? 15 sygnałów, które mówią: czas na zmianę

Fot. iStock / Stolk

Czy dużo przychodzi do ciebie ludzi, którzy czują się wypaleni? – pytam Karolinę Cwalinę, coacha, założycielkę  „Seksi zaczyna się w głowie”.  – Nie lubię słowa wypalenie, powiedziałabym bardziej o zmęczeniu aktualną pracą, potrzebie zmiany, marzeniach, by żyć inaczej – takich ludzi jest mnóstwo – odpowiada. Oni wszyscy nienawidzą poniedziałków, bo poniedziałek im uświadamia, że nie są tam gdzie by chcieli.

Hmm, słabo, biorąc pod uwagę, że na pracę poświęcamy większość część dnia. Na początek krótki tekst. Oto 15 sygnałów, że jesteś osobą o której mówiła Karolina.

1. Niedziela wieczór to dla ciebie koszmar koszmarów. Czujesz się zupełnie jak w liceum, tuż przed klasówką z matematyki, która miała odbyć się w poniedziałek na pierwszej lekcji.

2. Poniedziałkowy dźwięk budzika ( każdego następnego dnia w tygodniu) przyprawia cię o ból żołądka, głowy. „Jeszcze 5 min” przestawiasz go. Albo nastawiasz go godzinę wcześniej tylko, żeby jeszcze mieć trochę relaksu w domu.

3. Często wyobrażasz sobie, że rzucasz pracę. Wychodzisz z niej i wreszcie czujesz się wolna. Wizualizujesz nowe życie.

4. W pracy zajmujesz się wszystkim tylko nie pracą. Może jeszcze kawa z koleżanką? Papieros.  A co tam na Facebooku? Myśl o zadaniach przyprawia cię o dreszcze, bo po prostu ich nie lubisz.

5. Czujesz się przeciążona, przemęczona. Gorzej idzie ci organizacja czasu. Nawet jeśli jesteś perfekcjonistką to ten porządek kosztuje cię więcej niż wcześniej.

6. Drażnią cię ludzie z którymi pracujesz. Szczególnie ci bardzo ambitni, na początku drogi ( w jakimś sensie przypominają ciebie– też wierzyłaś, że będzie cudownie)

7. W ogóle zaczynają cię drażnić ludzie. A już najbardziej ci, którzy kochają swoją pracę i osiągają sukcesy. Jak to możliwe, przecież wcześniej nie byłaś nigdy zawistna.

8. Nie masz ochoty rozmawiać o pracy poza pracą. „Brr, skończmy ten temat” albo „Dobrze jest” mówisz, gdy ktoś cię pyta o zawodowe rzeczy. Ale żeby o tym gadać? Oesu.

9. Czujesz się niedoceniana. Rozgoryczona, bo zarabiasz za mało, a dokładają ci obowiązków

10. Przestałaś się rozwijać. Zadania są przewidywalne. Dawno już nie czułaś przyjemnej adrenaliny związanej z pracą.

11. Zauważyłaś, że odreagowujesz pustkę: częściej sięgasz po jedzenie, czasem alkohol. Albo biegasz po galeriach czy obsesyjnie kupujesz na allegro.

12. Rzadziej masz ochotę na spotkania z ludźmi.

13. Robisz się bardziej złośliwa, oceniająca. Ty? W głębi duszy wiesz, że to dlatego, że sama nie jesteś tam, gdzie byś chciała.

14. Wydaje ci się, że tak już będzie i musi być. „Taki lajf, pracować trzeba” wygłaszasz. Chociaż jeszcze jakiś czas temu uważałaś, że wszystko jest w twoich rękach.

15. I jeszcze myślisz: kryzys jest, trzeba siedzieć cicho.

I jak wynik? Jeśli co najmniej połowa pasuje to już sygnał, że czas zastanowić się co dalej. Bo punkt 14 i 15 to tylko nasz lęk i iluzje.

Karolina Cwalina mówi: Jest tylko jeden sposób na radość z pracy. Wiedzieć czego się chce, nie bać się, że to głupie, że się nie uda.

I mówi o trzech złotych myślach zawodowych. Brzmią trochę jak Paulo Coelho, ale są prawdzie. Po pierwsze: wygoda zabija marzenia. Po drugie: niczego nie osiągniesz bez świadomości czego chcesz. Po trzecie: ludzie sukcesu kiedyś zaryzykowali. Po czwarte: jeśli człowiek w coś wierzy i pracuje nad tym, uda się.

Najgorszy jest impas:)

Miłego poniedziałku!