Go to content

Nie było i nie będzie lepszych! Nasze ukochane komedie romantyczne lat 90-tych

Nie było i nie będzie lepszych! Nasze ukochane komedie romantyczne lat 90-tych
Fot. iStock / vicnt

Na co zawsze warto „zmarnować” wieczór? I bez czego nie może się obyć żadne babskie piżama party? Oczywiście, bez odpowiedniego repertuaru komedii romantycznych – a te najlepsze, te które możemy oglądać równie często jak świątecznego Kevina, to zdecydowanie hity lat 90-tych! Dziś idealna pora, żeby przekopać karton pełen starych i wysłużonych płyt DVD. Bo nic tak nie poprawia kobiecego humoru i nie przywraca wiary w miłość (nawet gdy pełzamy pod uczuciowym śmietnikiem), jak stary, dobry Hugh, szpakowaty Richard i „litr”…  miętowych z czekoladą – lodów oczywiście ;).

PS: Żaden dół, opłakiwanie eks i chandra też bez nich się nie liczą!

Zapraszamy na bardzo subiektywne zestawienie filmów, które po prostu KOCHAMY!

Uciekająca panna młoda (1999)

Jest ślub (i to nie jeden) i Ona. Uciekająca, nieujarzmiona, i wciąż do upolowania. A jest o co powalczyć, bo tytułowa Uciekająca Panna Młoda, to nie tylko piękna, atrakcyjna i piekielnie inteligentna kobieta, ale i wierna swoim wartościom. „Recepta Maggie jest prosta: nie chcesz się rozwodzić – nie wychodź za mąż”*.

Obsada: Królowa komedii romantycznych lat 90-tych (i najchętniej obsadzana w nich aktorka) Julia Roberts i oczywiście boski Richard Gere.

Mój chłopak się żeni (1997)

Znają się od zawsze, ale są przekonani o platonicznym charakterze swoich uczuć. Kiedyś byli parą, ale jak to w życiu bywa – nie wyszło. Obiecali sobie natomiast, że jeśli nie znajdą prawdziwej miłości do 28 urodzin, wezmą ślub (no bo przecież najlepszy przyjaciel wydaje się być najlepszy kandydatem do ożenku z rozsądku). Sprawy nieco się komplikują, gdy Julianne zostaje zaproszona na ślub swojego „chłopaka”. No cóż 4 dni, bo tyle czasu na rozpalenie uczuć tego jedynego  ma bohaterka, to niewiele i jeśli komuś w ogóle może się to śnić – to chyba tylko Julii Roberts. Zobaczcie jak jej poszło :).

Obsada: Boska Julia i Dermot Mulroney. Męskie grono odbiorców do seansu może przekonać obecność Cameron Diaz ;).

Notting Hill (1999)

Ukoronowanie ery filmowych romansideł. Tym razem etos księcia się odwraca i tak oto poznajemy Annę – gwiazdę filmową i skromnego księgarza Williama. A potem jak to w miłości, nie można się nudzić.

Obsada: Julia i Hugh. Nie musimy chyba nic więcej dodawać ;).

Ja  Cię kocham a Ty śpisz (1995)

Wzruszająca opowieść o tym, jak łakniemy bliskości. I o tym, jak życie potrafi zaskakiwać (nie bez znaczenia jest też to, czego w naszym życiu, życzyłaby sobie nasza rodzina 😉 ).

Obsada: Sandra Bulock i sławetny peron metra grają zdecydowanie pierwsze skrzypce!

Od wesela do wesela (1998)

https://youtu.be/_bhU3NsCIDs

Ta komedia to sentymentalna podróż do lat 80-tych. Czyli stylizowana opowieść o złamanym sercu i słynnym „jeśli ktoś zna jakiś powód, dla którego tych dwoje nie powinno zawierac małżeństwa, niech wypowie go teraz lub zamilknie na wieki”. No i dzięki Adamowi Sandlerowi jest naprawdę zabawna!

Obsada: Drew Barrymore i uroczy (w bardzo nieporadny sposób) Adam Sandler.

Masz wiadomość (1998)

https://youtu.be/dISjdyDB8gk

Nasz ulubiony film o miłości. Czyli od wroga do łóżka w wersji tak bliskiej naszej współczesności. Bo któż z nas nie zna tego delikatnego drżenia na dźwięk komunikatu „masz wiadomość”?

Obsada: Meg Ryan, której nie jedna z nas zazdrościła świeżości i życiowego luzu i ukochany Tom Hanks.

Totalna magia (1998)

Film o czarownicach szukających miłości. I o tym, że tego jedynego poznaje się po kolorze oczu: jedno jest niebieskie, drugie zielone.

Obsada: Nicole i Sandra – w tym filmie faceci wcale nie są tacy ważni!

Francuski pocałunek (1995)

I tu wszystko się zmieniło. Bo z typowej kanwy księcia na bardziej lub mniej białym rumaku wkroczyłyśmy w świat zdrad, intryg i jakże apetycznego Bad Boya ;). Do tego urok Meg Ryan i zgrabna historyjka o tym, jak z podłego miłosnego rynsztoku udać się wprost do raju.

Obsada: Boska Meg i zaczepny Kevin Kline (i nawet ciut wsiowy wąsik nam nie przeszkadzał, choć już wtedy zalatywał podstarzałym stylem disco).

Przed wschodem słońca (1995)

Rozmowa jest tak interesująca, że postanawiają wysiąść w Wiedniu i kontynuować dyskusję. Błahe rozmowy przeradzają się w poważne tematy, a wzajemne zauroczenie w uczucie. Wzruszające, niosące też nadzieję, że prawdziwe uczucie można spotkać wszędzie. Zdecydowanie nieoklepany i inteligentny film, czyli perełka w swoim gatunku.

Obsada: Zabójczo przystojny Ethan Hawke oraz Julie Delpy.

Cztery wesela i pogrzeb (1994)

Piękna i niezbyt napompowana historia o przegapieniu swojej szansy na miłość. Bajka dla dużych dziewczynek.

Obsada: Och Hugh! No nie mówcie, że po tym filmie pozostałych nie oglądałyście z jego powodu (nawet jeśli absolutnie nie jesteście fankami jego dość angielskiej urody). No i oczywiście cudowna kreacja Andy MacDowell.

Pretty woman (1990)

On i Ona. Prostytutka i bogacz, czyli książę i zwykła dziewczyna w wersji Hollywood. Ale zamiast trailera coś o wiele lepszego, niezapomniany, niepowtarzalny hit grupy Roxette. I może w prawdziwym Hollywood taka bajka często się nie zdarza – my możemy wypłakiwać na niej oczy w kółko. No, a przynajmniej raz na rok na pewno nie zaszkodzi!

I pomysleć, że chyba właśnie od tego filmu wszystko się zaczęło :).

Obsada: Ach Julia, och Richard! To były ich złote lata.

Jedno jest pewne, bez tych filmów nie byłoby również udanych hitów następnej dekady, bo to one raz na zawsze nakreśliły definicję tego gatunku. A już niedługo udamy się do lat dwutysięcznych, gdzie czeka na nas równie przystojny Matthew, które nazwiska nikt nie potrafi wymówić i długie godziny z boską Jennifer Lopez.

To co dziś wrzucacie w stare, dobre DVD? 


*Filmweb, Jan Olszewski