Go to content

Mów wprost. Trudne? Sprawdź co cię ogranicza, bo grunt to właściwie wyrażać swoje zdanie!

Fot. iStock / sdominick

Mów to, co naprawdę myślisz! Pytasz dlaczego? Z kilku prostych powodów. Po pierwsze, zaoszczędzisz sobie i innym nieporozumień. Po drugie, przy konsekwentnym stosowaniu tej zasady, łatwiej będzie ci wywalczyć „swoje”. Po trzecie, nie będziesz musiała się denerwować, gdy wpakujesz się w niewygodną i niezręczną sytuację tylko dlatego, że nie wyraziłaś w pewnym momencie zdania sprzeciwu.

Oczywiście, bywają sytuacje, w których mówienie wprost co nam leży na sercu, może być trudne. Co nas tak ogranicza? Najbardziej chyba obawa przed urażeniem czyichś uczuć. No i jeszcze, wiecznie krępujący niektórych lęk przed tym, co powiedzą lub też pomyślą o nas inni. Strachy na lachy! Nie urazimy niczyich uczuć (przy założeniu że mamy do czynienia z osobą całkowicie zdrową na umyśle), jeżeli swoje zdanie wyrażamy zawsze w sposób taktowny. Jednak urodzonych dyplomatów jest wśród nas naprawdę niewielu. Jeśli więc czujecie potrzebę dokształcenia się odrobinę w kwestii: „mówię co myślę”, przeczytajcie.

Po pierwsze: empatia przede wszystkim

Jeśli mówisz o kimś, wyrażasz swoją opinię o czyimś zachowaniu, czyjejś pracy, dokonaniach (albo ich braku), mów tak, by było jasne, że starasz się tę drugą osobę zrozumieć. Wytłumacz, dlaczego masz takie a nie inne zdanie. Powiedz, co myślisz, ale zadaj też pytanie, które mogłoby naprowadzić twojego rozmówcę na jakieś konstruktywne wnioski.

Źle: Szczerze? Beznadziejnie ci to wyszło.

Dobrze: Moim zdaniem, można to było w kilku miejscach przeprowadzić lepiej. Pamiętasz dlaczego w tym momencie akurat tak postąpiłeś?

Po drugie: spokój

Bardzo często w ferworze dyskusji, kiedy już złapiemy wiatr argumentów w żagle i dodatkowo czujemy, że piłka jest po naszej stronie, unosimy się kilka metrów nad ziemią. W tym uniesieniu dostajemy czasem szewskiej pasji starając się wytłumaczyć swojemu adwersarzowi, że słuszność jest po naszej stronie. I że ogóle to naszym zdaniem zaczął wszystko od złej strony. Nie każdemu spodoba się to, co masz do powiedzenia. Przecież to jak najbardziej normalne: różnić się. Nie róbmy więc jednej wielkiej awantury z zarzutami sprzed kilku lat. Zatem szybko: głęboki wdech i żadnego brania „ za bardzo do siebie”, żadnych osobistych wycieczek.

Źle: ###!!!!@@@!!! (nerw i brzydkie słowa przeplatane rzeczowymi, wykrzyczanymi argumentami)

Dobrze: Oddychasz, mówisz spokojnie, ale rzeczowo

Po trzecie: nie czekaj

Czasem dyskusja toczy się tak szybko, że wątki uciekają jeden za drugim. W domu czy w pracy, jeśli chcesz by twój głos był zauważony i wzięty pod uwagę mów od razu, dziel się swoją opinią bez kozery. Jeśli twój rozmówca upaja się swoim potokiem słów – przerwij taktownie, ale zdecydowanie. W innym wypadku, musztarda po obiedzie. Albo nikt nie będzie chciał wracać do sprawy, którą uznano za „obgadaną”, albo dostanie ci się za to, że nie przedstawiłaś swoich wątpliwości od razu.

Źle: ———————– (czyli cisza)

Dobrze: Przepraszam, chcę coś powiedzieć. Myślę jednak inaczej…

Po czwarte: nie bój się ludzi, którzy przerywają

Chcesz bardzo powiedzieć co ci leży na sercu, ale masz do czynienia z rozmówcą, który nie zamierza (albo nie umie) czekać z wyrażaniem własnej opinii, aż skończysz. Z kimś, kto nie daje ci dojść do sedna sprawy, bo kocha „przegadywać” innych, albo celowo chce cię zbić z pantałyku. Dąż do tego, by spokojnie przedstawić swój punkt widzenia o A do Z. Poproś wprost, by ci nie przerywano.

Źle: Yyyy, aaaa no dobrze, mów.

Dobrze: Zaczekaj proszę aż skończę. To ważne.

Po piąte: mów zwięźle

To ważne, bo zwięzłość bardzo wzmacnia twój przekaz i niepotrzebny mu wówczas ani podniesiony głos, ani skomplikowane środki stylistyczne. Jeżeli chcesz powiedzieć coś przykrego, tym bardziej stosuj tę zasadę. Nie oznacza to: sucho przedstaw swoje argumenty. Nie zapominaj o empatii. Oczywiście nie chodzi o to, by męczyć rozmówcę i rozwodzić się nad jego beznadziejnym posunięciem. Uważaj, możesz po prostu powiedzieć za dużo i rzeczywiście kogoś zranić.

Źle: Moja babcia też miała kiedyś taki problem. Miała też dziadka. To znaczy, wiesz, z dziadkiem nie miała problemu tylko z tym, co ty. Długo nie mogła się z tym pogodzić. Właściwie to aż do śmierci, w ’96. Babcia to fajna była. I miała fajnego kota, wiesz? Nie pamiętam jak on się nazywał.

Dobrze: Jeśli pytasz mnie o zdanie, myślę, że powinieneś jak najszybciej zaczerpnąć porady specjalisty.

Tak więc mów, co masz do powiedzenia i nie bój się potencjalnych konfliktów. Wyrażając jasno swoje opinie ułatwisz sobie i innym życie oraz wyeliminujesz nieporozumienia. Jeśli będziesz konsekwentna, twój rozmówca prędzej czy później to zrozumie :).