Go to content

„Kocham cię” to wyznanie? Częściej manipulacja. Kiedy mówimy „kocham”, gdy czegoś chcemy – to nie miłość

to nie miłość
Fot. Pixabay / StockSnap / CC0 Public Domain

Nie, nie zawsze. Są sytuacje, gdy mówimy: „kocham cię”, bo naprawdę to czujemy. Mówimy to mamie, tacie, ukochanej osobie, dziecku. Nam to mówią. Wyczekane słowa, ważne, które są przypieczętowaniem, kropką nad „i” w ważnej chwili.

Ale często mówimy: „Kocham Cię”, żeby coś osiągnąć. „Kocham cię”, żeby rozładować konflikt, uspokoić wyrzuty sumienia, sprawić, żeby ktoś już przestał tyle gadać. No „kocham cięęęęę” (w podtekście: nie jęcz tyle).

„Jak on mógł, przecież jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha” płacze porzucona żona. A przecież, gdy oddalamy się od drugiej osoby często wyznajemy jej miłość. Czy dlatego, że jesteśmy kłamcami? Niekoniecznie. Chcemy uspokoić samych siebie, przekonać, że nie jest tak źle. Warto na to uważać: nie manipulować i nie poddawać się manipulacji.

Oto najpopularniejsze „kocham”, które nie są wyznaniem miłości, ale tylko i wyłącznie próbą manipulacji, odzyskania kontroli, demonstracją władzy, czy po prostu zwykłym przepraszam.

Kocham cię… dlatego jestem taka zazdrosny, zazdrosny

Kocham cię…dlatego nie chcę, żebyś się z nimi spotykała

Kocham cię...tamto nie jest ważne

Kocham cię …dlaczego nie potrafię trzymać przy tobie emocji na wodzy

Kocham cię… nie możesz mnie zostawić

Kocham cię...dlatego muszę odejść, za dużo czuję

Kocham cię… zrób to dla mnie

Kocham cię…nie bierz tej pracy

Kocham cię… chcę, żebyśmy się przeprowadzili. Zrobisz to dla mnie, prawda?

Kocham cię…ale to wiem lepiej

Kocham cię…pomożesz?

Kocham cię…ale muszę już iść

Kocham cię…dlatego cię uderzyłem

Kocham cię… dlatego cię śledziłam

Kocham cię… ale zróbmy jak ja chcę

Kocham cię… 

A poniżej świetny film, część kampanii: „Because I love…”. Wszyscy powinniśmy to obejrzeć. A potem nigdy nie dawać sobą manipulować.

 

źródło: Wysokie Obcasy