Go to content

Karolina Piasecka – ofiara przemocy ma twarz i nazwisko. A naszym komentarzem pozostaje: „Nie jestem w stanie tego słuchać”

Karolina Piasecka ofiara przemocy
Fot. iStock / grandeduc

Rzadko mi się zdarza zaniemówić. Rzadko słowa grzęzną mi w gardle, a ja pozostaję w szoku i nie wiem, co powiedzieć, co napisać…

Bo jak skomentować fakt, że mąż, który powinien kochać, który zdaje się być przykładnym mężem i tworzyć dobrą rodzinę mówi do swojej żony, że jest gównem, pedałem o pie*dolonym niewdzięcznikiem?

Co można powiedzieć, kiedy słyszysz, jak zatyka usta żonie, jak każe się jej zamknąć, bo jak nie będzie cicho, to ją zabije?

Jak można się zachować, kiedy on każe jej recytować, co zrobiła źle, każe się tłumaczyć, dlaczego nie jest wdzięczna za wszystko, co on dla niej robi, za to, że zabrał ją na bal, że kupił jej kwiatka, że drzwi nowe wstawił. Jak ona śmie być niewdzięczna i nie dziękować od razu, gdy jego łaska na nią spłynęła?

Przesłuchałam całość nagrania udostępnionego w sieci przez Karolinę Piasecką, żonę, którą mąż katował, bił, poniżał i poniewierał. Który mówił jej, że jest nikim, że jest nic nie warta, że jest szmatą je*aną. Słuchałam i płakałam, bo nienawiść, która wylewa się z jego słów jest nieprawdopodobna i trudna do przełknięcia. Nie zatkałam uszu, nie chcę mówić „to jest straszne, nie można tego słuchać”. Nie, dzisiaj narasta we mnie wściekłość na każde: „Oj nie dało się, to wstrząsające”. Jak ktokolwiek, kto odtworzył to nagranie może tak powiedzieć? Jak można tak skomentować krzywdę, która została wyrządzona tej kobiecie, której nikt nie podał ręki, a znajomi mówili jedynie, że faktycznie on bywał porywczy. Ona przeszła przez to sama, zupełnie sama, ile godzin, ile nocy słuchała podobnych do tych z nagrania obelg, ile razy oberwała, ile siniaków musiała ukrywać?

Dzisiaj ofiara przemocy domowej ma twarz i nazwisko. Obnaża wszystkie sekrety zamknięte dotychczas w czterech ściana swojego domu. A my mówimy: „Nie da się tego słuchać”?!?

A przecież to jest krzyk rozpaczy, to jest krzyk: „Zobaczcie, jak żyłam!”. To jest palec wymierzony we mnie, w ciebie i w każdego innego, który udaje, że nie widzi, że nie zauważa.

Krzywda i tragedia tej ofiary przemocy przystrojona została w polityczny płaszcz. A przecież przemoc nie ma wspólnego światopoglądowego mianownika, nie wyznaje zawsze tych samych zasad, nie udaje, że kieruje się tymi samymi wartościami. Ale dzisiaj nikt nie mówi o ofierze – na piedestale znajduje się kat, na którym co poniektórzy rozgrywają swoją kolejną polityczną partię. Ale czy ktoś pochylił się nad ofiarą, czy oprócz: „To niewyobrażalne, co ją spotkało, współczujemy jej” pojawiło się coś więcej?

W Polsce co czwarta kobieta jest ofiarą przemocy domowej. 9 na 10 kobiet w swoim życiu przynajmniej raz staje się ofiarą przemocy – różnych jej rodzajów – seksualnej, ekonomicznej, psychicznej, nie tylko fizycznej. A my mówimy przy nagraniach Karoliny Piaseckiej: „Nie mogę tego słuchać”?!?

A co one mają powiedzieć, te wszystkie kobiety, które każdego dnia doświadczają tego, co pani Karolina? Im też mamy jedynie współczuć, a one mają zatkać uszy i udawać, że to, co mówi do nich oprawca, ich nie dotyczy. Tak wiem, zaraz ktoś mądry napisze: „Głupia jest, niech odejdzie, takiego debila niech zostawi”. I wyć mi się na cały głos chce, kiedy słyszę lub czytam takie komentarze, komentarze, które piszą kobiety, które nigdy w życiu nie doświadczyły takiego upokorzenia, którym nigdy w życiu nikt nie powiedział, że są zwykłymi śmiechami, gównem i nic nie wartym pomiotem.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co czuje ofiara przemocy, jak zostaje upodlona i zniszczona przez drugiego człowieka, któremu przecież ufała. Jak żyje, jak zastraszone zwierzę, które drży na sam dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza. A która wychodzi na niedzielny spacer z mężem – katem i uśmiecha się szeroko do wszystkich, a one kupuje jej kwiaty od kwiaciarki na rynku. Piękna para. Tylko ona za te kwiaty obrywa w domu, za to, że na nie nie zasłużyła, że on znowu musiał na nią wydać pieniądze, a ona nawet tego nie jest warta. I nie podziękowała wystarczającą ilość razy i w taki sposób, jak on by sobie tego życzył.

Rozmawiałam z ofiarami przemocy, z ofiarami, które wyrwały się z rąk swoich oprawców, a które nawet po latach drżą na tamte wspomnienia, ich ciało pokazuje, ile zostało w nich strachu…

One kochają? Pewnie tak. Mają nadzieję, że on się jednak może zmieni? Na pewno. Ale to my musimy im pokazać, że to droga bez wyjścia, że mają prawo prosić o pomoc i tylko w jego oczach są nikim, bo dla nas jak każdy inny człowiek stanowią wartość. Dzisiaj mówiąc: „Nie mogę tego słuchać” zatykamy usta wszystkim innym ofiarom przemocy, które toczy ogromny wstyd za to, że pozwalają tak się traktować. Jak mamy je usłyszeć? Jak one mają nam zaufać? Jak mają powiedzieć: „Już dłużej nie mogę”, skoro zawsze będą się bały, że odwrócimy się i zatkamy uszy, zostawiając je same z całym tym bagażem cierpienia, z bagażem, w którym oprócz upokorzenia nie ma nic więcej.

I choć to było bolesne, wysłuchałam nagrania Karoliny Piaseckiej do końca. Bo ona z mojej strony choć na to zasłużyła, bo na to zasługuje każda ofiara przemocy, który powinna zostać przez nas wysłuchana.