Go to content

Jak przeżyć Święta i nie zwariować. Czyli, co możesz zrobić już teraz, aby mentalnie się do nich przygotować

Fot. iStock/svetikd

Okres świąteczno-noworoczny to moment, gdy możemy zauważyć, jak bardzo różnimy się między sobą. Dla jednych Boże narodzenie to magiczny czas, gdy choć przez chwilę możemy poczuć się jak dziecko. Wrócić do rodziny, do domu, gdzie czeka na nas ktoś, kto nas wesprze, przytuli, porozmawia. Dla drugich, to okazja do chwilowego zawieszenia broni, do wyjaśnienia tego co było między nami nie tak. Są jednak także takie osoby, którym Święta kojarzą się jedynie ze stresem. I mają ku temu swoje powody.

Mogą to być stresy związane ze zwiększonymi wydatkami, albo obawy przed spotkaniem z osobami, za którymi wcale nie tęsknimy przez cały rok. Martwi nas chroniczny brak czasu, a tu jeszcze trzeba sałatkę przygotować, ciasto upiec, pierogi ulepić, prezenty kupić i tak dalej…Innym z kolei sen z powiek spędza myśl o pochłonięciu całej masy dodatkowych kalorii, bo przecież, z takim uporem, zrzucałyśmy je przez wiele miesięcy. Nie mówiąc już o próbach podsumowania minionego roku, po których przyszły wydaje nam się znacznie mniej optymistyczny.

W efekcie doprowadzamy, że okres, który powinien być dla nas świętowaniem, chwilą oddechu od trudności dnia codziennego, staje się dla nas utrapieniem. Wychodząc naprzeciw takim problemom, Steve Siebold, trener motywacyjny oraz autor książki „Jak myślą bogaci”, sugeruje byśmy zawczasu przygotowali się do zbliżających się Świąt. Oto kilka jego porad na to, by zminimalizować związany z nimi stres:

Przygotuj plan działania

Co tak naprawdę stresuje cię w nadchodzącym okresie? Postaraj się określić, z czego konkretnie wynikają twoje zmartwienia. Nazwij swoje lęki a następnie zapisz je na kartce. Na ich podstawie opracuj plan działania, który pomoże ci przetrwać ten czas.

Jeśli tym, czego najbardziej się obawiasz są relacje z rodziną, przygotuj się na to, co możesz usłyszeć. Tak się niestety składa, że ci, których trzymamy najbliżej serca, potrafią wbijać w nie szpilkę dotkliwiej niż ktokolwiek inny. Przypomnij sobie te słowa, które zraniły cię najbardziej. To boli, ale nie tak, jak zaboli wówczas, gdy ta osoba znowu zrobi to przy wszystkich. Jednymi z najtrudniejszych relacji są te z naszymi rodzicami. Brak krytyka czy brak akceptacji z ich strony sprawia, że czujemy się jak małe dzieci. Sęk w tym, że nie jesteśmy już dziećmi. A ich słowa, nie muszą być dla nas wyrocznią. Jeśli więc, podczas takiego spotkania usłyszysz na przykład, że jesteś nieudacznikiem, bo nie masz pracy, zastanów się ile jest w tym prawdy. Pomyśl ile udało ci się osiągnąć w innych sferach swojego życia. Może masz już dzieci, kochającego partnera, dom, a w poprzedniej pracy i tak się nie odnajdywała? Nie musisz wcale odpowiadać, na takie zarzuty. Ważne byś wiedziała, że to nie jest prawda. To co myśli o tobie dana osoba, to już jej/jego zamartwienie. Nie twoje.

Zrób tak z każdym kolejnym scenariuszem. Opracowanie strategii działania pozwala nam przejąć kontrolę nad naszym stresem. Odbiera moc, przyszłym szkodliwym czy niechcianym wydarzeniom. To samo tyczy się wydatków i problemów związanych z zadbaniem o figurę. Może trzeba przeanalizować zeszłoroczne rachunki i zwrócić uwagę na to, gdzie przeholowaliśmy. Wypisać wszystkie rzeczy, które mamy w tym roku do kupienia, ustalić określony budżet. I co najważniejsze – nie przekraczać go nawet o złotówki! Nie chcesz, by ta wigilia była jednym z ostatnich posiłków, jakie zjesz przez najbliższe 3 dni? Spróbuj przygotować do jedzenia coś, po czym nie będziesz miała aż takich wyrzutów sumienia.

Zarezerwuj czas dla siebie

Chciałabyś poczuć magię tych świąt ale czujesz, że to wszystko zwyczajnie cię przytłacza? Przychodzisz po pracy do domu i nie chcesz nawet myśleć o tym, co jeszcze masz na dziś do zrobienia? Znajdź chwilę czasu tylko dla siebie – nie tylko od święta, ale przez cały rok.

Każdego dnia daj sobie pół godziny na to co cię relaksuje. Choćby się paliło i waliło – wyjdź z domu. Pójdź na spacer do lasu czy przynajmniej parku i pozwól, by pierwszy powiew wiatru zdmuchnął z ciebie nadmiar tych negatywnych emocji. Albo posłuchaj relaksującej muzyki, przeczytaj kilka stron z twojej ulubionej książki. Zrób cokolwiek co pozwoli ci poczuć, jak dobrze jest być tylko w swoim własnym sosie. Pomoże ci to oczyścić umysł i nabrać sił do działania.

Fot. iStock

Fot. iStock

Pozwól sobie na odmowę

Nie zależnie od tego czy jest to matka, siostra, kuzynka, przyjaciółka czy twój szef. W okresie przed Świątecznym każdy coś od ciebie chce, ale nie musisz się na to wszystko zgadzać. Mniej odwagę na to, by od czasu do czasu powiedzieć „nie”, bez wyrzutów sumienia.

Święta to czas zbiorowych nadużyć. Każdy kogoś nadużywa, ponieważ nikt nie ma wystarczająco dużo czasu, by sprostać wszystkim stawianym nam wymaganiom. Bo przecież praca sama się nie zrobi, dom musi być wysprzątany na błysk, a do tego kumpel z pracy, pyta, czy nie mogłabyś mu pomóc. Ale ty nie odmówisz, bo jak? A potem sama będziesz musiała poprosić kogoś o pomoc. I tak błędne koło się zamyka. Dopóki nie powiemy STOP i nie przerwiemy tego nieskończonego łańcucha. Starając się zadowolić wszystkich wokół nadużywasz przede wszystkim siebie, swoich sił i możliwości. Pozwól więc sobie na odmowę. To normalne, że nie na wszystko możesz znaleźć czas.

Trzymaj się swojego rozkładu

Kiedy już uda nam się wszystko w miarę dobrze zaplanować, nagle pojawia się sporo „dodatkowych” opcji. Myślimy sobie wtedy, że to tylko jeszcze jedna mała rzecz, a to co zostało do zrobienia, najwyżej przeniesiemy na jutro. Tylko, że na jutro już mamy całą stertę nowych zdań i ani minuty na to, by jakoś móc je przesunąć. To doprowadza do tego, że cały nasz plan bierze w łeb. A my same wpadamy w panikę.

Aby do tego nie dopuścić trzymaj się sztywno swojego planu. Może nie jest on jakoś oszałamiająco ciekawy, ale przynajmniej pozwoli ci zredukować stres i spędzić tych kilka dni w radosnej, rodzinnej atmosferze. A o to przecież właśnie ci chodziło. Czyż nie?

 


Źródło: charaktery.eu