Go to content

Czasem lepiej wybrać łatwiejszą drogę…

Fot. iStock / freemixer

– Nie, to zbyt proste…. –  albo – tylko to, co trudne, jest warte w życiu wysiłku – słyszysz i powtarzasz, prawie od zawsze. Tylko po co? Żyjemy związani przeświadczeniem, że to co nie sprawia nam trudności, nie jest godne niczyjej uwagi.  – Ach daj spokój, nic takiego, zrobiłam to w 15 minut – jak często reagujesz tak na pochwały? A weekend? Lepiej odpocząć, czyt. – nie robić nic – niż zająć się czymkolwiek na pół gwizdka… bo  jak robić to od razu „na wyścigi”. Dwa mity przyklejają się do nas od wczesnego dzieciństwa i skutecznie komplikują nam życia. A gdyby tak raz czy dwa sprawdzić czy słusznie?

Weekend to doskonała okazja, żeby poddać się najcięższemu testowi: sprawdź, czy potrafisz w ogóle odpocząć? A może żyjesz w ciągłym poczuciu zmarnowanego czasu?

Dlaczego tak lubimy się męczyć?

Bo bardzo chcemy sobie i innym coś udowodnić. Bo rodzice wpajali nam, że tylko ciężko wypracowane sukcesy w życiu – są uczciwe, godne. I mieli w tym odrobinę racji, ale tylko odrobinę.

Nna tej uniwersalnej wartości, wyrosło nasze pokolenie, pokolenie stojące w rozkroku miedzy wczoraj a dziś, dwoma światami. Uwięzni. Piszemy swoim życiem często nową mitologię. Robimy nowe rzeczy – starymi narzedziami. Nic dziwnego, że czasem się w tym wszystkim gubimy. A z czym musimy się mierzyć?

Ciężka praca jest wartością

Nie każda, nie dla każdego.

Ciężka praca niewolnika jest wartością dla jego pana, nie dla niego.

Ciężka praca nad sobą, zawsze jest wartością dla siebie samego.

Ciężka praca bez efektów, jest pomyłką.

Ciężka praca bez celu jest błądzeniem.

Umiejętność cieżekiej pracy – JEST WARTOŚCIĄ. I to właśnie ona powinna być najcenniejsza. Potrafię, chcę, mogę – gdy tego potrzeba.

Jeśli coś wydaje się zbyt proste, to coś z tym musi być nie tak…

To by było zbyt proste, bo przecież pieniądze nie leżą na ulicy, a jeśli leżą – coś jest z nimi nie tak. „Bo wszyscy, którzy się dorobili, to oszuści i złodzieje” – brzmi znajomo? Przez takie przekonanie wnosimy ukradkiem do swojego życia potrzebę zaharowywania się, bo chcemy udowodnić:
– że jesteśmy wartościowi w pracy,
– że potrafi włożyć więcej w związek,
– że możemy więcej uczuć zainwestować, w trudną relację bez przyszłości,
– udowonić całemu światu, że zawsze możemy się poświęcić.

Tym poświęceniem, chcemy wygrać życie.

Wartość czegoś wynika właśnie z tego, że trudno to zrobić

Sami sobie kręcimy sznur. Często podejmujemy wysiłki, które do niczego nas nie zaprowadzą – taka sztuka dla sztuki – praca dla pracy. Żeby poczuć się lepiej, że inni (gorsi ode mnie) nie dali rady. Tylko po co?Nie wolałbys w tym czasie pomoczyć nóg w strumieniu albo pogapić się na księżyc? Wszystko wydaje się bardziej sensowaną formą spędzenia czasu od harówki dla zasady.

Idea sprawiedliwości – do wymiany!

Świat nie jest czarno-biały, przecież to wiemy. A jednak bardzo chcemy wierzyć, że wszystko i wszystkich da się porównać – że wkładając „cieżką pracę” otrzymamy w zamian nagrodę, dobry wynik, dobre samopoczucie. Niestety pora przetrzeć troche swoje okno na świat i zauważyć, że nie każda praca jest potrzebna… a los nie będzie w ślepo od nas kupował, tylko dlatego, że zapewnimy go, że to towar unikatowy – bo wytworzony z mozołem. Pozwólmy sobie na uczciwość wobec siebie, im ciężej tym lepiej nie istnieje – no chyba, że startujesz w zawodach podnoszenia ciężarów.

Nie poświęcaj się nie wiadomo po co, odpuść. I ciesz się tym weekendem!