Go to content

Catherine Deneuve pisze list w obronie mężczyzn. „Nie mylmy niezręcznego flirtu z agresją seksualną”

Fot. Screen/Facebook/Eclectic Ladies

Aktorka, ikona i legenda francuskiego kina napisała list otwarty, potępiając „donosy” na mężczyzn, którzy dopuszczają się molestowania seksualnego. List opublikowała gazeta „Le monde”, a podpisało go około 100 innych kobiet, wprawiając w osłupienie francuskie feministki. I chyba nie tylko feministki.

Catherine Deneuve potępiła falę „donosów”, które pojawiły się po zarzutach o gwałt skierowanych przeciwko amerykańskiemu potentatowi filmowemu Harveyowi Weinsteinowi.

Co jeszcze napisała?

„Mężczyźni zostali ukarani w trybie natychmiastowym, zmuszeni do rezygnacji z pracy, podczas gdy wszystko, co robią, to jedynie próba skradnięcia całusa lub dotknięcia czyjegoś kolana, mówienie o sprawach „intymnych” podczas służbowych kolacji czy wysyłanie wiadomości o podtekście seksualnym do kobiety, która nie odwzajemnia zauroczenia”.

„Gwałt jest zbrodnią, ale próba uwodzenia kogoś, nawet wytrwale lub niezgrabnie, nią nie jest – a szarmanckość nie jest przejawem szowinizmu”.

Deneuve odcięła się od akcji #metoo (którą zresztą krytykowała już wcześniej) oraz uderzyła w „nowy purytanizm”, oświadczając, że mężczyźni mają prawo flirtować z kobietami, a sytuacja, która obecnie ma miejsce to jedynie „polowanie na czarownice”.

Zaznaczyła, że „jako kobiety nie rozpoznajemy siebie w tym feminizmie, który poza potępieniem nadużywania władzy, zaszczepia w nas nienawiść do ludzi i seksualności”. Aktorka uważa, że kobiety są „wystarczająco świadome, że popęd seksualny jest z natury dziki i agresywny”. Ale są również „wystarczająco inteligentne, aby nie pomylić niezręcznej próby flirtowania z kimś z atakiem o charakterze seksualnym”.

Grupa francuskich feministek potępiła list, oskarżając sygnotariuszki o bagatelizowanie przemocy seksualnej. Podobnie wypowiedziały się osoby reprezentujące ofiary napaści na tle seksualnym.


Na podstawie: theguardian.com