Go to content

Całe życie na diecie? Krzątam się, gotuje i TYJĘ… i tak mi dobrze

Całe życie na diecie? Krzątam się, gotuje i TYJĘ… i tak mi dobrze. Dieta 80/20, na czym to polega?
Fot. iStock

Teraz wiem, że Julia Roberts w filmie Notting Hill miała rację (obejrzałam setny raz). W scenie, w której każdy wymieniał swoje nieszczęścia, ona na końcu powiedziała Całe życie jestem na diecie. Nie ma nic gorszego niż chodzić po świecie wiecznie głodnym.

Schudłaś!. Lepiej wyglądasz(czytaj Przytyłaś”). „Świetnie te jeansy na tobie leżą, jak jesteś taka chuda!. No wreszcie masz biust!. Kocham siebie. Nienawidzę siebie. Kocham. Nienawidzę. I tak w kółko Macieju. Podobnie jak tysiące kobiet na przemian chudnę i tyję, uwielbiam siebie i nie znoszę, liczę w kółko kalorie, prześwietlam etykiety, gotuję, piekę i całe życie JESTEM ALBO NA DIECIE ALBO NA WYŻERCE. I podobnie jak tysiące kobiet wolę swoje życie w wersji S albo XS (to raczej nigdy).

Od ponad dwóch tygodni odpoczywam po zamknięciu wielkiego projektu. Schudłam (!), napracowałam się i zbieram siły do dalszego życia. Siedzę więcej w domu i jem. Właściwie krzątam się przy jedzeniu non stop. Gotuję z przepisów, piekę z ulubionego bloga i tyję. I tak mi dobrze, że postanowiłam napisać o tym, dlaczego mi lepiej, gdy jestem grubsza i jem.

A więc:

  1. Najważniejsze. Nie chodzę głodna. Co za komfort! Nie zaglądam ludziom do talerzy i nie wzdycham. Nie ślinię się na widok ohydnej drożdżówki z budyniem w spożywczym. Nie mam ochoty zamordować człowieka z hot-dogiem na stacji.
  2. Nie słyszę dziwnych dźwięków ze swojego brzucha. Typu piła wiertnicza na budowie. Albo pisk. Bulgotanie. Syk. Nie umieram ze wstydu na przykład w trakcie wizyty u lekarza czy, nie daj Boże, psychoanalityka, który nic nie mówi.
  3. Mam energię!!! Mnóstwo energii. Nie jest mi słabo, niedobrze i nie boli mnie głowa. Mam siłę jechać na rowerze i na rolkach. Chce mi się!!!
  4. Czuję smaki. Niesamowite smaki. Na przykład trufli. Albo figi. Albo fasolki z czarnym sezamem. Gdy jestem chuda, mam wyłączony zmysł smaku (czasami to anemia).
  5. Mam miękki brzuch i milej się na nim położyć (cytat z dzieci).
  6. Mam większe piersi i milej się na nich położyć (cytat nie z dzieci).
  7. Nie wydaję tyle kasy na ubrania. Przebieralnie omijam szerokim łukiem (!). Jak jestem grubsza, nie kupuję ubrań; czasami buty, ale sezon na kozaki, więc problem z grubą łydką ten sam.
  8. Nie rzucam się w oczy. Doceniam ciemne kolory. Stonowane. Czarne wyszczupla. Idę pod szkołę i ledwo mnie poznają (dresy, kaptur, zero makijażu- nie, bynajmniej to nie depresja!)
  9. Jestem bardziej empatyczna. Mniej krytykuję innych (Kasia, jak dieta? Coooo, znowu?!). Nie jestem upierdliwa (cytat z Kasi). Po prostu nie pytam. A jak ktoś się żali, uśmiecham się ciepło i odpowiadam Kochanego tłuszczyku nigdy za wiele(Od kiedy, Ohme?!). 
    Całe życie na diecie? Krzątam się, gotuje i TYJĘ… i tak mi dobrze

    Fot. Flickr / Mike Seyfang / CC BY / Całe życie na diecie? Krzątam się, gotuje i TYJĘ… i tak mi dobrze

     

  10. Jestem mniej nerwowa. Nie żyję w kieracie tabeli kalorycznej, nie odczuwam napięcia. Jem, kiedy chcę i co chcę. Jestem zrelaksowana i szczęśliwa.
  11. Mało wychodzę. Dzieci zadowolone. Eks też, bo ma wszystkie wieczory wolne. A w co ja bym się miała niby ubrać?!
  12. A ponieważ nie wychodzę, to więcej a) czytam, b) piszę, c) oglądam. Rozwijam się nie tylko w pasie, ale także w głowie.
  13. Poznaję ludzi. W Internecie. Społeczności. Na przykład aby przynależeć do jednej, dowiedziałam się, że należy przysłać próbkę kału. No comments.
  14. Nie piję alkoholu. Wolę słodkie soki. Wreszcie mi wolno. Najbardziej uwielbiam syrop malinowy rozpuszczony z wodą i odrobiną cytryny. Mniam. I herbata z trzema łyżeczkami cukru.

  15. Oddzwaniam. Częściej niż zwykle. Nie pędzę nigdzie. Widzę, kto się wyświetla na moim monitorze i mam czas pogadać (jeśli nie śpię).
  16. No i śpię wspaniale! Nie budzi mnie głód ani niepokój (z głodu). Mam piękne sny, w których jestem woooolna!
  17. Aha, i staje się wierna. Nie flirtuję. Nie uwodzę. Trzymam się Tego, który powtarza mi na każdym kroku Jesteś piękna, a ostatnio Wreszcie wyglądasz jak prawdziwa kobieta!.
  18. A i zaczęłam modlić się wieczorem. Głównie z powodu Klary, która ma zadane na religii. Ale przy okazji modlę się, by moje życie było zawsze takie, jak teraz. SYTE! Boziu, dziękuję, że wreszcie mogę jeść. Kocham Cię!

A więc drogie moje, jeśli macie podobnie, życzę Wam z całego serca: JEDZCIE, MÓDLCIE SIĘ I KOCHAJCIE.

PS: Polecam filety z kurczaka zawijane w szynce parmeńskiej w sosie pomidorowym z rozpuszczoną mozzarellą. I apple pie na kruchym. Smacznego!