Go to content

7 pytań, które warto sobie zadać, zanim powiesz TAK na wspólne życie

Fot. iStock / Andreea_Condrat

– To TEN! – oznajmił pewnego dnia Baśka wpadając do biura i zabrzmiało to tak, jakby wybierała się za 10 minut nie po kawę do firmowego ekspresu, ale do przymierzalni sukien ślubnych. A my po chwili oszołomienia i uśmiechu, wykrzyczałyśmy „jak to?!”. Bo mimo całej sympatii dla Pana Goździka (ten zwykł jej przynosić ich naręcza na każdą randkę) i uśmiechowi, który rysował się na twarzy na widok rozpromienionej Baśki, można było o tym związku powiedzieć wiele, ale na pewno nie „to TEN”.

Skąd te wnioski? Te nasuwają się same, gdy tylko zadasz sobie, jak Baśka kilka pytań. Bo po krótkiej ekscytacji chęć zamienienia się w Panią Goździkową zamieniła się w „musimy porozmawiać”.

Zanim więc zostaniesz żoną własnych iluzji lub ofiarą „motyli w brzuchu” i wpakujesz się w związek na poważanie (lub „na zawsze”) zapytaj siebie, czy…

#1 Czy mamy wspólne poglądy na temat dzieci, małżeństwa i wierności?

Zaskoczona? Rzadko kiedy na początku związku poruszamy te tematy, bo… Bo co? Bo boimy się, że wyjdziemy na nachalnych, zbyt zaangażowanych. Oczywiście, pierwsza czy trzecia randka to zazwyczaj nieodpowiedni moment na wspólne planowanie życie, ale moment, w którym wykrzykniesz w myślach „to TEN”, jest ostatnim dzwonkiem, by zadać sobie to pytanie. Czy wiesz, jakie poglądy na ten temat ma twój „Pan Goździk”?

Nigdy nie zakładaj na początku znajomości, że ktoś się zmieni, być może tak bardzo różnicie się w planach na życie, że nie warto inwestować czasu w ten związek.

#2 Czy twoi bliscy (rodzina i przyjaciele) akceptują twój związek?

Mam na myśli osoby, z którymi jesteś w bliskiej relacji, twoje wsparcie na życie. Jeżeli bliscy z ostrożnością i niezadowoleniem odchodzą do twojej nowej sympatii, być może zwyczajnie się o ciebie martwią. Jeśli czujesz, że coś nie gra między twoim partnerem a resztą twojego świata, zastanów się skąd taki rozdźwięk? Czasem z boku widać więcej.

#3 Czy potraficie rozmawiać na życiowe, choć czasem niewygodne tematy?

Niewygodne, czyli jakie? Seks, pieniądze, dzieci, religia. Seks i pieniądze okazują się  najczęstszymi przyczynami kłótni w związkach. Macie dużo większe szanse na wspólna przyszłość, jeśli te tematy nie są dla was tabu.

#4 Czy wasze poglądy religijne są sobie bliskie?

Owszem również pary kompletnie innych wyznań potrafią pokonać bariery innej religii czy kultury, zdarza się to jednak rzadko i jest naprawdę trudnym wyzwaniem. Czasem okazuje się, że wielokulturowość nie jest tak trudnym problemem dla związku, jak szacunek i stosunek do duchowości w  ogóle.

#5 Czy potraficie rozwiązywać konflikty?

Pamiętacie taki odcinek serialu „Jak poznałem waszą matkę”, gdy poznaliśmy metody rozwiązywania konfliktów Robin i Barneya? Jeśli nie obejrzyjcie koniecznie, każde z nich miało swój sposób na unikniecie tej pierwszej kłótni. Seks lub ucieczka. Prawda jest jednak taka, że w końcu każdy związek znajdzie w zaułku, z którego nie da się uciec, a wtedy zamiast małego związkowego granatu wybuchnie kilkutonowa Gruba Berta… i te wszystkie nierozwiązane wcześniej konflikty w reakcji łańcuchowej.

Pamiętajcie,  tak długo jak się kłócimy o ważne dla nas sprawy, tak długo nam zależy.No bo po co przekonywać kogoś, kto nie jest dla nas ważny?

#6 Czy lubisz swojego partnera?

Tak, wiemy, że go kochasz. Szalejesz za nim, pociąga cię… ale czy go lubisz? Lubisz jego żarty i masz ochotę z nim wyjść na rower? Albo tak zwyczajnie posiedzieć? A może wkurza cię to, jak zbiera się do wyjścia, rozrzuca skarpety albo myje podłogę?

Miłość to też ta cała codzienna zwyczajność, gdy zgasną pierwsze fajerwerki, strasznie smutno iść przez życie z osobą, do której zwyczajnie się nie lubi. Nie sztuką jest udawać, że poza wieczornym kinem, kolacja przy świecach i bukietem róż świat nie istnieje. Sztuką jest czerpać radość i przyjemność z wypicia wspólnej herbaty i gry w warcaby.

#7 Czy wyobrażasz sobie wspólną przyszłość?

Nie chodzi mi o górnolotne wyobrażenia o idealnym świecie i romantycznej wspólnej starości. czy wyobrażasz sobie, że gdy będziesz chora, to on będzie ci przynosił aspirynę i mleko z miodem? Tak, będziesz w tej okropnej piżamie, którą tak lubisz. A czy wyobrażasz sobie, że spędzicie wspólne wakacje, takie na luzie. Że wstaniesz rano bez makijażu i kompletnie się nie będziesz tym przejmować. Że będziecie wspólnie prać bieliznę, kupować czipsy na wieczór albo biegać z psem wieczorami?

Zanim powiesz  komuś TAK na wspólne życie, zastanów się, czy chcesz tego wszystkiego. Czy nie zasłaniasz się zauroczeniem, lękiem przed samotnością lub co gorsza, tylko swoimi wyobrażeniami, że potem już będzie zupełnie inaczej…