Go to content

5 sposobów, by przestać robić z igły widły i skończyć z dramatyzowaniem

Fot. iStock/ByeByeTokyo

Dramat! Masakra! Katastrofa! Jakże często reagujemy właśnie w ten sposób na napotkane wydarzenia i sytuacje, które… wcale nie są AŻ tak straszne i negatywne. Ale my – nakręceni i na fali naszych wrzących emocji – już widzimy wszystko w czarnych barwach, zaczynamy mnożyć przeszkody i dostrzegać kolejne wady, często de facto nieistniejące lub zupełnie nieistotne dla całego wydarzenia. Czas nieco się uspokoić i przestać robić z igły widły – oto pięć niezawodnych sposobów na to, by skończyć z katastrofizowaniem i zmienić myślenie na bardziej pozytywne.

Nie przesadzaj, trzymaj się konkretów

Jednym z największych błędów myślowych jakie popełniamy jest wyolbrzymianie skutków i konsekwencji negatywnego wydarzenia, które nas spotkało. Błąd w pracy postrzegamy jako totalną porażkę, która zrujnuje naszą karierę i zniszczy nam życie. Kłótnia z koleżanką jest dla nas dramatem, bo wyobrażamy sobie, że wspólni znajomi wezmą jej stronę, ona rozgniewana rozpuści złośliwe plotki, a my zostaniemy czarną owcą w towarzystwie. A po co to tak wybiegać myślami i wyobrażać sobie nieistniejące problemy, tworzyć scenariusze przyszłych zdarzeń? Po co przenosić trudności z jednej sfery naszego życia na pozostałe i wieszczyć kryzys i upadek? Więcej optymizmu i mniej przesady! Trzymajmy się konkretów, bądźmy specyficzni i nie dodawajmy do opisów problemu naszych lęków i wyobrażeń.

Prześpij się z problemem

Dobrze wiemy, że sen to zdrowie, regeneracja i wypoczynek. Jego niedobór sprawia, że ​​jesteśmy bardziej drażliwi i niezdolni do jasnego myślenia, zmienia się także nasza perspektywa na świat i otoczenie. Niewyspani i zmęczeni stajemy się nadwrażliwi na to, co negatywne, lekkie wzniesienie widzimy jak wielką górę, mały problem urasta do rangi katastrofy. Dlatego gdy tylko nasze myśli wydają się być coraz gorsze i ciemniejsze, pomyślmy o odpoczynku i śnie. Dajmy czas naszym emocjom na uspokojenie się, a umysłowi na chwilę wyciszenia i spokoju.

Zrozum, że myśli nie definiują tego kim i jaka jesteś

Nasze negatywne myśli często powodują, że czujemy się źle nie z powodu tego jakie są, ale z powodu tego, że w ogóle się pojawiły – obwiniamy się o pesymizm, wyrzucamy sobie brak pozytywnego podejścia i marudzenie, uważamy, że skoro myślimy w ten sposób, to coś jest z nami nie tak. Ale przecież nie liczy się to, jaka myśl pojawia się w naszej głowie, tylko to, co dalej z nią robimy! Kiedy następnym razem poczujesz się przybita i smutna, zaczniesz widzieć świat w najczarniejszych barwach, poobserwuj swoje myśli, zastanów się skąd się wzięły, co je spowodowało. Zauważ ich istnienie, a następnie pozwól im swobodnie odejść. Poświęciłaś im chwilę, przyjrzałaś się im, a teraz możesz zacząć działać – w końcu to były tylko refleksje, pierwsze reakcje, chwilowe wątki.

Rozłącz teraźniejszość (lub przeszłość) od przyszłości

Często myślimy , a nawet mówimy głośno „już nigdy nie będę szczęśliwa”, „nic dobrego już mnie nie czeka”, „wszystko, co dobre już za mną”. A to poważny błąd! O wiele łatwiej jest nam założyć, że dana sytuacja już zawsze będzie taka, jak teraz, niż wyobrazić sobie konkretne zmiany, uwierzyć w poprawę i progres. Jeśli w przeszłości coś nam nie wyszło, nad czymś straciliśmy kontrolę, to już nigdy nam się nie uda – zatem, po co w ogóle się starać i próbować? Takie myślenie prowadzi donikąd! Postaraj nie skupiać się na tym, co było kiedyś, nie zakładaj, że to co dzisiaj trudne i bolesne będzie trwać wiecznie – rozciąganie problemów na całe swoje życie nie przyniesie nic dobrego.

Rusz się!

Powysiłkowe endorfiny to nie jest mit, ale szczera prawda i recepta na to, by przestać robić z igły widły. Dotleniony po wysiłku fizycznym mózg będzie myśleć sprawniej i bardziej klarownie, a uwolnione przez nasz organizm hormony szczęścia sprawią, że spojrzymy na świat bardziej pozytywnie. Kilka kilometrów przebieżki, runda na rowerze, aerobik albo godzina na siłowni i wielki problem zamieni się w mała niedogodność. Wszak na strapienie najlepsze… ćwiczenie!

Co jeszcze możesz zrobić?

Gdy następnym razem spotka cię trudna sytuacja i poczujesz, że zaczynasz katastrofizować i popadać w rozpacz, spróbuj prostych ćwiczeń, które pomogą ci w zmianie stylu myślenia. Usiądź wygodnie i pomyśl o tych obszarach swojego życia, w których czujesz się dobrze – np. o rodzinie, przyjaciołach, twoich pasjach i hobby. Zastanów się, co przynosi ci zadowolenie, rozśmiesza, rozluźnia, sprawia, że czujesz się bezpiecznie. Nie pozwól sobie na wyolbrzymianie trudności i popadanie w przesadny pesymizm, bo to w niczym nie pomaga – tylko spokojna znajdziesz sposób na rozwiązanie problemu i poprawę sytuacji.


 

Na podstawie: www.psychologytoday.com