Go to content

5 rzeczy, w które rodzice powinni zainwestować dla dobra swojego dziecka

Fot. iStock / GeorgeRudy

„Chcę, by moje dziecko miało w życiu lepiej niż ja” – taka myśl chociaż raz nachodzi każdego rodzica. I pewnie dlatego wpadamy w jakiś lekki obłęd zapewnienia mu wszystkiego, co najlepsze. Kiedy ma rok, zapisujemy już do prestiżowego przedszkola, kiedy ma dwa lata chcemy, żeby uczyło się języka obcego, chodziło na judo, a przynajmniej na rytmikę.

Im jest starsze, tym więcej dokładamy mu obowiązków. Piłka nożna, balet, szkoła muzyczna albo chociaż nauka gry na jakimś instrumencie, bo to przecież rozwija. Szalejemy w kwestii dodatkowych zajęć tak naprawdę w dobrej wierze – chcemy dać dziecku wszystko to, czego my nie mieliśmy, a jednocześnie zainwestować w jego dobry start w dorosłe życie. Ba, nawet nie dorosłe, ale to rówieśnicze, by nie odstawało od innych, by miało więcej umiejętności niż kolega czy koleżanka. Ale czy to dobra droga? Czy przeładowanie zajęć tak naprawdę służy naszym dzieciom, które nie mają czasu się ponudzić, samodzielnie poznawać świat?

W co tak naprawdę warto zainwestować, by nasze dziecko faktycznie mogło mieć w życiu lepiej niż my, ale też nie przesadzić i nie wepchnąć je w poczucie, że musi ciągle coś udowadniać, być najlepszym?

5 rzeczy, w które rodzice powinni zainwestować dla dobra swojego dziecka

Sport

Mam dwóch synów i wiem, że nic tak nie kształtuje charakteru, jak sport. Oczywiście jest wiele korzyści płynących z aktywności – prawidłowa postawa, motoryka, koordynacja ruchowa – to rzeczy niezwykle istotne. Jednak jak dla mnie najważniejszą rzeczą jest nauka systematyczności, samodyscypliny, poczucia obowiązku. To właśnie daje sport. Sama trenowałam w dzieciństwie i wiem, jak wiele temu zawdzięczam. Chciałam iść na trening – musiałam posprzątać pokój, odrobić lekcje. Bez wewnętrznej samodyscypliny i umiejętności organizacji czasu, pewnie moja przygoda ze sportem szybko by się skończyła. Dlatego uważam, że warto, w przypadku naszych dzieci, inwestować w zajęcia sportowe. Sprawdzić, co dziecku odpowiada, co sprawia mu przyjemność. Obojętnie czy to będzie basen, piłka nożna, balet, akrobatyka czy tenis stołowy. Ważne, by ono z przyjemnością w tych zajęciach uczestniczyło, by mu na nich zależało. Oczywiście, nie musi od razu myśleć o byciu zawodowym sportowcem, najpierw jest zabawa, która daje wiele korzyści poza zwykłym ruchem.

Język

Uważam, że w dzisiejszych czasach języki obce to podstawa. Moje dzieci wiedzą, że z dodatkowego angielskiego się nie wymigają. Dzisiaj świat się skurczył, jest multikulturowy. Pamiętacie 25 lat temu podróże za granice? To był luksus, na który mało kogo było stać, a teraz – nie tylko Europa, ale świat stoi przed naszymi dziećmi otworem. Mogą studiować za granicą, wyjeżdżać na stypendia, dorabiać w wakacje. Dlatego nauka języków obcych staje się czymś niezwykle istotnym po to, by dzieci mogły bez ograniczeń korzystać z tego, co podsuwa im świat.

Czas

Niby nic nie kosztuje, ale tego dla dzieci mamy coraz mniej. Dużo pracujemy, wiecznie się spieszymy, do tego dokładamy dzieciom zajęć, na które je wozimy i z których odbieramy. Kiedy więc znaleźć czas na rozmowę, nie tylko na standardowe „Co słychać” i zdawkową odpowiedź, że wszystko dobrze? Może zamiast inwestować w kolejne dodatkowe lekcje szachów, koncentracji, programowania, szydełkowania czy rysunku, lepiej usiąść z dzieckiem i porozmawiać, z jakich zajęć zrezygnowałoby bez żalu na rzecz czasu spędzonego z wami? Dzieciaki tak szybko rosną, za chwilę wyjdą z domu i okaże się, że nic o nich nie wiemy, bo przez ostatnie lata zabrakło nam chwili, by je poznać, by zauważyć, jak się zmieniły.

Pasje

Pamiętam, jak mój mąż, kiedy byłam w ciąży z pierwszym synem, powiedział: „Wiesz, wydaje mi się, że najfajniejsze w posiadaniu dzieci, jest pokazywanie im tego, co samemu się kocha”. Te słowa chyba na zawsze zostaną w mojej głowie, bo właśnie dzięki nam – rodzicom, dzieci mogą odkrywać swoje pasje. To nie musi być akurat to, co my kochamy, ale dając im przykład, budzimy w nich ciekawość świata, szukanie swojej przestrzeni, tego, co będzie im dawać radość i szczęście, w czym będą się spełniać. I nie chodzi mi wcale o dodatkowe zajęcia czy szukanie kolejnych, jeśli jedne się dziecku znudzą. Czy wy pokazaliście swojemu dziecku, co kochacie? To może być łażenie po górach, podróżowanie, jeżdżenie rowerem, bieganie, pisanie, malowanie. Jeśli dziecko zobaczy w nas kogoś, kto ma swoją pasję, z pewnością odnajdzie swoją.

Bezpieczeństwo

Chcielibyście być prowadzeni przez całe swoje życie przez rodziców za rękę? Kontrolowani, czy na pewno nie dzieje się nam krzywda? Troska o dziecko jest czymś zupełnie naturalnym, chodzi jednak o to, by z nią nie przesadzić, by nie stała się ona dla naszego syna czy córki ograniczeniem. Znam dzieci, które do dzisiaj nie jeżdżą na rowerze czy nie pływają, bo rodzice drżą na myśl o tym, co mogłoby się im stać. Ważne jest, by zaszczepić w dzieciach przekonanie, że świat jest bezpieczny, ale jeśli już przydarzy się nam nieszczęśliwy wypadek, to wiemy, jak sobie z nim poradzić. Jak możemy to zrobić? Choćby decydując się na ubezpieczenie dziecka. W ten sposób, choć z drżącym z tysiąca obaw sercem, wypuścimy je z domu, to będziemy mieć pewność, że gdyby (nie daj boże) coś się stało, potrafimy mu zapewnić fachową pomoc i opiekę, i tym samym pokazać, jak mądrze sobie radzić w trudnych sytuacjach. Ta nauka jest bezcenna.


Artykuł powstał przy współpracy z Nationale Nederlanden