Go to content

Tak sabotujesz siebie w pracy – 9 zachowań, które musisz zmienić, by odnieść sukces

Tak sabotujesz siebie w pracy
Fot. iStock / Poike

Awanse, pochwały ze strony szefa, premie za dobrą pracę albo tytuł pracownika miesiąca – niemal każda z nas marzy o tym, by w życiu zawodowym coś więcej osiągnąć. Czasem jednak pomimo starań, nadgodzin i wytężonego wysiłku czujemy, że utknęłyśmy, nasze działania przynoszą mizerne skutki i właściwie efektów nie widać. Jeśli takie poczucie jest ci bliskie, czas przyjrzeć się sobie i sprawdzić, czy nieświadomie nie sabotujesz swojej pracy i nie działasz na własną niekorzyść.

Za dużo na siebie bierzesz

Niby od przybytku głowa nie boli, ale z obowiązkami jest trochę inaczej. Sama dobrze to wiem – im więcej mam do zrobienia, im więcej muszę, tym mniej robię! Stres związany z tym, że powinnam, zobowiązałam się, że nie chce nikogo zawieść, działa na mnie paraliżująco i zamiast zrobić coś w godzinę, potrzebuję dużo więcej czasu i wysiłku, by wykonać dobrze zadanie. Spokojna głowa i luz wbrew pozorom są sprzymierzeńcami w pracy.

Działasz bez zastanowienia

Zaczynasz jedną rzecz, w połowie przeskakujesz do drugiej, a w głowie już planujesz trzecią i czwarta. W efekcie masz rozgrzebanych kilka spraw i żadnej załatwionej na sto procent! Pośpiech i chaotyczne działanie są najgorszymi doradcami. Zatrzymaj się na chwilę, zastanów, a nawet zapisz na kartce plan działania – przekonasz się szybko, że efektywna praca, to dobrze przemyślana praca.

Zapominasz o przerwach

Siadasz przed komputerem i dopiero kiedy oczy zaczynają już zezować, a za oknem robi się ciemno, przypominasz sobie, że warto zjeść, napić się, wyjść do ludzi lub zwyczajnie chwilę odpocząć. Długa praca nie oznacza bardziej wydajnej – przerwa jest twoim obowiązkiem i wpłynie korzystnie na kreatywność i jakość pomysłów. Zmęczony umysł jest złym doradcą. Chcesz jeszcze bardziej podkręcić swoja inwencję? Wybierz aktywność fizyczną – ruszając się dotlenisz organizm, wpłyniesz na stymulację mózgu i zaopatrzysz się w hormony szczęścia.

Nieustannie spóźniasz się

Prace zaczynasz o 8.00, ale jakoś nigdy nie możesz zdążyć na czas. Wpadasz potem do biura zziajana, zdyszana i… ze złym wrażeniem! Twój szef pomyśli, że lekceważysz swoją pracę, nie umiesz się zorganizować i nie zależy ci na swojej posadzie. Współpracownicy zaś mogą odnieść wrażenie, że uważasz swój czas za cenniejszy od nich i waszych wspólnych obowiązków i jesteś niejako ponad ogólnymi zasadami firmy – gdy ty się spóźniasz, ktoś inny musi cię zastępować i pracować za dwoje. Dobra rada – pilnuj swojego porannego czasu i nastaw budzik kwadrans wcześniej.

Brakuje ci autorefleksji

Uważasz, że wszystko robisz wspaniale, bezbłędnie i jesteś wręcz niezastąpiona, więc nie sprawdzasz swoich działań, nie musisz ich oceniać i właściwie nie wyciągasz żadnych wniosków ze swojej pracy.  Albo odwrotnie – nieustannie ganisz się, krytykujesz i wystawiasz sobie złe noty, często niesprawiedliwie i zbyt surowo. Tymczasem nie ma nic złego w chwaleniu się i nagradzaniu za wysiłek, ani nic złego w składaniu samokrytyki i dostrzeganiu własnych błędów. Byle nie przesadzać w żadną stronę.

Działasz solo

To, że poprosisz o pomoc i wsparcie innych, nie znaczy, że jesteś mniej zdolna lub niekompetentna. Czasami przyda się świeże spojrzenie kogoś z zewnątrz i druga opinia, by znaleźć najlepsze rozwiązanie. Henry Ford (ten od samochodów) powiedział kiedyś „połączenie sił to początek, pozostanie razem to postęp, wspólna praca to sukces”. Nic dodać, nic ująć.

Robisz z igły widły

Te emocje, co one z nami wyrabiają! Stres, napięcie, oczekiwania przełożonych powodują, że mały problem urasta do rangi tragedii, a ty zachowuje się niczym z opery mydlanej. Przestań dramatyzować i zamiast robić z igły widły zastanów się na spokojnie jak wybrnąć z danej sytuacji. Potraktuj nowy problem jako jedno z wyzwań na drodze do sukcesu i nie pokazuj szefowi, że sobie nie radzisz i jesteś w rozsypce – w końcu jesteś profesjonalistką!

Zostajesz w cieniu

Niepewność siebie i swoich pomysłów, brak odwagi i trzymanie się zasady „lepiej się nie wychylać i nie wychodzić przed szereg” z pewnością nie pomogą w zawodowym sukcesie. Za każdym razem, gdy nie zadajesz pytania, choć bardzo chcesz, nie mówisz głośno o pomyśle, który przyszedł ci do głowy lub milczysz, gdy widzisz coś złego, stawiasz się w cieniu i pozbawiasz się szansy na zaistnienie. Jak szef ma cię dostrzec, skoro nie dajesz mu ku temu okazji?

Załamujesz się każdą najmniejszą porażką

Szef odesłał twój raport do poprawy, klient zgłosił zastrzeżenie, koleżanka nie zachwyciła się twoim pomysłem, a ty ryczysz, rozpamiętujesz każde słowo i rozważasz złożenie wypowiedzenia. Kobieto, opanuj się i nie poddawaj! Nie każdy dzień w pracy jest dniem sukcesu. Nie każdy pomysł jest genialny i wyjątkowy. Wyciągnij wnioski, popraw co trzeba i działaj dalej. Droga do sukcesu to nie piękna asfaltówka bez najmniejszej dziury i wybojów, ale stroma, górska ścieżka z wystającymi korzeniami i kamieniami.


Na podstawie: www.bustle.com